seawolf seawolf
4945
BLOG

Wojna z Rosją odwołana.

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 84

Owszem, nie da sie użyć innego słowa, przegraliśmy. Znowu. Ba, być przegramy jeszcze raz . A może i jeszcze raz, jeśli o mnie chodzi, trochę mnie to, oczywiście  smuci i troche irytuje, by szkoda Polski, ale niczego to nie zmieni w moich poglądach. Proszę bardzo, uznaję, że 39% społeczeństwa woli żyć w słodkich kłamstwach dających im złudzenie, że wszystko jest OK, a 10% woli obrzydliwego, cynicznego i zakłamanego chama. No, przecież nie zmuszę ich do zmiany poglądów, jeśli sami tego nie będą chcieli. A ja mam swoje poglądy i też mnie nikt nie zmusi.

Ba, jako mniejszość mam prawo domagać się, by moja mniejszościowa odmienność została uznana i uszanowana. Skoro sam fakt upodobania do kopulacji od tyłu jest wystarczającym mandatem do domagania sie specjalnych praw, Parad Równości, obnoszenia sie z strusimi piórami w d..., zapewnienia sobie niewyrzucalności z pracy, oraz parytetu w parlamencie, to chyba ja mam jeszcze większe, albo, wystarczy, jeśli takie samo, prawo do domagania się, by moje upodobania cieszyły sie podobnymi przywilejami. A nie są aż tak strasznie duże, czy trudne do spełnienia.

Przy czym nie mam tu na myśli prawa do wszczęcia wojny z Niemcami i Rosją i to jednocześnie, bo o takie zamiary jesteśmy na serio i z powagą podejrzewani. Ba, co ja mówię- podejrzewani! Słowo „podejrzenie” zakłada pewną niepewność. A tu nie ma żadnej niepewności, ludzie to w to wierzą i już. Tfu, co tam wierzą, wiedzą to na pewno i już. Skąd mi to przyszło, otóż czytam sobie blog Toyaha, co zawsze robię, choć wszystkie moje próby skomentowania u niego kończyły sie na jakimś żądaniu zalogowania się gdzieś tam, w jakiś sposób niedostępny dla mojego statkowego serwera, firewall, czy coś podobnego. No, więc czytam. I oto opisuje on jakąś panią sprzedawczynię z małego sklepiku na skraju katastrofy finansowej, w oczywisty sposób doprowadzonego do tej ruiny przez politykę obecnej , a i przyszłej zarazem ekipy. Otóż owa pani w życiu nie zagłosuje na PiS, bo nie chce wojny z Rosją i Niemcami, którą niechybnie wywoła Jarosław Vader Kaczyński i Antoni o Strasznych Oczach Macierewicz. Możnaby powiedzieć, no, to zdychaj sobie z głodu, kretynko, jak ci to pasuje. Masz, czego chciałaś, a jak mawiali Rzymianie, chcącemu nie dzieje się krzywda.

Ale to mi przypomniało moją rozmowę z od lat nie widzianym kolegą, spotkaliśmy sie na kursie dla oficerów, w naszym fachu to najczęstsze miejsce, gdzie się spotykamy, a właściwie , to i jedyne. Byliśmy dobrymi kumplami, dawno temu, ja miałem wachtę od 4 do 8, zanim jeszcze awansowałem na bardziej managerskie stanowisko, a on od 12 do 4. Czasem sobie siedzieliśmy przy kielichu ( poza wachtami, ma się rozumieć) , czasem on zostawał po 4 rano na długie pogaduchy, zamiast spać. Spotkanie po latach było radosne do momentu, gdy zaczęliśmy rozmawiać o polityce i gdy zaczęły sie wściekłe, takie z machaniem rękami, rozszerzonymi źrenicami, bluzgi na tego „małego kretyna, karakana, co chce wywołać wojnę z Rosją” i deklaracje , że gdyby PIS wygrał, to on natychmiast zostaje za granicą, bo nie zniesie takiego obciachu, jak wtedy, i że skoro Tusk jest tak głupi, jak mówię, to czemu Tuska tak szanują za granicą, hę?  Odpowiedziałem, że gdybym jak tak codziennie robił komuś loda i jeszcze dziękował, to też by mnie klepano po plecach i to jak jeszcze!

 Ograniczyliśmy się do końca kursu do rozmów o robocie, o statkach, kontraktach i awansach, jako neutralnych. Nawet nie wymieniliśmy adresów, choć okazało się , że mieszkamy po sąsiedzku, bo wiadomo było, że nie ma po co. Jak kiedyś napisał Ludwik Dorn „ta czaszka się już nie uśmiechnie”. To znaczy, dałem mu swoje linki i email, żeby napisał, ale obaj wiedzieliśmy, że nie napisze. O czym mielibyśmy gadać? Musielibyśmy kłamać i udawać, a po co? No, ale taki jest rytuał- napisz, no, jasne, jasne, napiszę!

Idiotyczna afera z wielką obrazą Angeli Merkel sugestią, że została wybrana nieprzypadkowo, podczas, gdy wszyscy mędrcy w Polsce i Niemczech wiedzą, że właśnie przez zupełny przypadek, sama w sobie nie była niczym godnym uwagi, tyle, że zadziałała, takie mam intuicyjne przeświadczenie, jako detonator owych wdrukowanych pracowicie przez lata idiotyzmów i sterotypów, słów- kluczy, klisz. Wojna, machanie szabelką, podsłuchy, szósta rano, wstyd, irasiad, borubar. Nie ma znaczenia, że to kretyńskie bzdury, że ludzie Tuska założyli więcej podsłuchów, niż ludzie Jarosława kiedykolwiek, wliczając marzenia senne, że jest ich teraz więcej, niż w jakimkolwiek innym kraju europejskim i nie tylko, że ABW wchodzi razem z drzwiami o szóstej, jak zawsze przedtem i zawsze potem, że Pan Prezydent, oby żył wiecznie, przebił Lecha wielokrotnie zarówno pod względem ilości, jak i wagi swoich wpadek jeszcze zanim naprawdę został tym prezydentem, nie wspominającjuż, co było potem,  i obciachu nam narobił tak na oko ze trzysta razy więcej. Oni wiedzą, że Borubar i że wojna z Rosją. Przez cztery lata te podświadome klisze zostały uśpione, dorosło nowe pokolenie nie zainfekowane ( i tam PiS wygrywa) ale udało się te klisze przynajmniej w jakimś stopniu ponownie uruchomić, jakby wrzucić pociąg PIKO na właściwy, czy może raczej niewłaściwy, tor.

Kiedyś oglądałem komedię z Leslie Nielsenem, w jednej ze scen zaprogramowany basebolista uruchomiony pilotem sztywnieje i  jak robot udaje się w kierunku bodajże królowej angielskiej w celu jej zastrzelenia. Otóż społeczeństwo polskie zachowało sie tak , jakby miało coś wszczepione, jakiś chip, który od czasu do czasu jest uruchamiany tajemnym sposobem i wtedy zachowuje się zupełnie nieracjonalnie, wbrew swoim interesom i wbrew logice. Cześć tego społeczeństwa, co jeszcze ciekawsze, ma tego świadomośc, że głosuje źle, na złych ludzi, ale nie ma wyjścia, bo inaczej szósta rano, podsłuchy, Borubar i wojna z Rosją. I nienawidzi PiSu jeszcze bardziej właśnie za to, że musi przez nich głosować na PO. To dopiero dranie, te pisory, do takich rzeczy ludzi zmuszać! Pewna pani krzyczała , że nie może już znieść tej nienawiści i że najchętniej by zastrzeliła tych pisorów. Inna, że oj, jak by było fajnie, gdyby wszystkie pisiory leciały tym samolotem! A zamordowany działacz PiS jest sam sobie winien, bo Jarosław siał wiatr, to i zebrał burzę.

Jest to jedna najbardziej skutecznych , zdumiewających operacji socjotechniczych dokonanych na całym narodzie. Nikt sie tym oficjalnie nie będzie chwalił, ale jestem pewiem, że na jakichś tajnych kursach dla propagandowych magików, speców od propagandy, asów wywiadu, w jakichś tajnych skryptach temu przypadkowi poświęcony jest cały rozdział.

No, ale chciałem pisać o czymś innym, ale zdryfowałem, jak zawsze. Jutro napiszę więcej, a na razie tylko tyle, po przeczytaniu paru mądrych porad Wujków Dobra Rada, że teraz, po sześciu porażkach to Jarosław powinien odejść, a wtedy to oni i w ogóle wszyscy zagłosują na PiS. Polega to mniej więcej na tym, żebyśmy do tego, co mają ONI, czyli swojej partii władzy- PO, premiera, prezydenta, urzędów, banków, telewizji, prasy, kasy, armii, lotnictwa i marynarki, służb i w ogóle wszystkiego dołożyli jeszcze głowę naszego przywódcy na srebrnej tacy. Bo, cholera, nie wsiadł do tego samolotu i wszystko sie skomplikowało, ale jeszcze można to naprawić, naszymi własnymi rękami, a wtedy pani porucznik redaktor pochwali i może nawet zagłosuje.

Odpowiadam, żeby sobie Wujowie wsadzili dobre rady głęboko, jeśli trzeba, to z nawilżeniem. PiS bez Jarosława już istniał, ba, istnieje także i teraz. Nazywał się ten PiS bez Jarka: „Polska Plus w Potrzebie jest Najważniejsza” i parę innych, tych wszystkich Prawic Już Tym Razem Naprawdę Prawdziwych. Próbują chłopaki szczęścia raz za razem, osobliwie przed każdymi wyborami. I co? I jajco. Nie udaje się. Mamy, my, czarnopodniebienne pisiory, znaczy się, jakąś intuicję, fałsz i agenturę wyczuwamy na milę.

Właśnie u Toyaha przypomniałem sobie, co powiedział nasz wielki poeta, Rymkiewicz, że Polska jest państwem postkolonialnym i że kiedy w państwie kolonialnym patrioci uzyskują w wyborach aż 30 procent, to ten wynik jest sukcesem, który powinien nas radować. Bo ja wiem, zaraz radować?

Ale, zapowiadam z góry, jeśli tam komuś coś chodzi po w głowie, jak Jarosław Kaczyński odejdzie z PiS i założy sobie nową partię, to ja też się tam zapiszę.

W najgorszym razie będzie nas dwóch.

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (84)

Inne tematy w dziale Polityka