seawolf seawolf
2648
BLOG

Znowu awantura o krzyż

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 33

Znowu, bo przecież już jedna była, w zeszłym roku. Nie zaczęła się przypadkiem, została wywołana wywiadem prezydenta – elekta Komorowskiego (oby żył wiecznie). Jednym z pierwszych, jeśli w ogóle nie pierwszym,  jakie udzielił. Czemu akurat to stało się jednym z jego pierwszych decyzji? Krzyż stał sobie, nikomu specjalnie nie przeszkadzając, a i prawdę powiedziawszy nikomu aż tak specjalnie na nim nie zależało, dopóki się nie okazało, że go zabierają nie wiadomo gdzie. Jak to, zabierają, nie damy! Hej, kto Polak, na bagnety, bronić krzyża! Oczywiście, nie było innego wyjścia, bo rzeczywiście, jak można było pozwolić, by krzyż sprzątnięto, jak zbędny przedmiot. PiS nie miał też innego wyjścia, jak wesprzeć obrońców z całym ich, co tu ukrywać, religijnym zapałem, dla wielu przesadnym i irytującym. No, bo jakże miał pozostawić tych ludzi na pastwę napuszczonego na nich palikotowego bydła, tych zachęcanych do niemal linczu ludzi, którym dano pozwolenie na demonstrację po zmroku, którym straż miejska, które stała się nadworna strażą Prezydent Miasta, zapewniała bezkarność? Których przestępstwa zostają umorzone z powodu niewykrycia sprawcy, choć ich nazwiska i zdjęcia są dumnie publikowane na Facebooku.

Śledztwa w sprawie rozbijania sklepów żydowskich prowadzone przez policję w Niemczech w latach trzydziestych musiały zapewne wyglądać podobnie, sprawców nie daje się ustalić, świadków nie ma, zwłaszcza, gdy ktoś świadkom namalował „Jude Raus” na drzwiach, a nawet, jeśli nazwisko się ustali, to sprawa jest umorzona z powodu małej szkodliwości czynu. Nie inaczej wyglądać musiały śledztwa w sprawie linczów Ku Klux Klanu w Atlancie, czy Memphis pod koniec XIX wieku.

Pytanie, dlaczego tak się stało, nie wymaga przesadnej przenikliwości, ani geniuszu. Wiadomo- dla władzy PiS w postaci grupki staruszek rozmodlonych pod krzyżem jest mniej groźny, niż rzeczowo pytający o podatki, dziurę budżetową, koncesję na gaz łupkowy, o prywatyzację lasów, czy Lotosu, o tor podejściowy do Świnoujścia, o podstawy prawne decyzji podejmowanych w tamten straszny kwietniowy czas, a właściwie niepodejmowanych, lecz przyjmowanych bez dyskusji od Putina.

O ileż łatwiej zarechotać, co, znowu hel i sztuczna mgła, rechecheche! A ten Hofman to jakiś chyba folksdojcz, ale gupi, dupoliz kaczusi, hyhyhyhy!

 Cóż, przypomnijmy definicje prowokacji- to sprowokowanie przeciwnika do działania w sposób przez autora prowokacji pożądany i przewidziany.

I oto pierwsze, co mi się rzuciło w oczy dzisiaj rano, jak otworzyłem Dziennik- „Dla PiS krzyż najważniejszy!”. Nie, że dla Palikota krzyż najważniejszy, bo przecież on to ni z gruchy, ni z pietruchy wywołał, nie, że dla PO jest ważniejszy, niż reformy, bo przecież Palikot, to Pan Skarpeta naciągnięty na rękę Tuska, nawet niespecjalnie udają, że jest inaczej, bo i po co maja się ukrywać, niby, kto ma im to wyciągać i przygważdżać przenikliwymi pytaniami, Liz, czy może raczej porucznik Stokrotka? A może Żółtozębny Miecugow?

Rola Palikota jest jasna- taka sama, jak zawsze. Happeningi, głupoty, penisy, świńskie ryje, a teraz dodatkowo krzyże, rozmaite inicjatywy sejmowe, wszystko po to, by robić sztuczny harmider i szum informacyjny. Prorządowe media z zachwytem to podchwycą i wcisną PiS w rolę dlań przeznaczoną, zanim jeszcze PiS cokolwiek coś w tej sprawie zrobi. Artykuły i tytuły już są. A PiSowi pozostaje tylko to, co narzeczonemu złapanemu przez rodzinę panny młodej na bunga bunga w sianie- stawić się na ślub i podpisać, gdzie pokazują. To znaczy przyjść do studia Lisa razem z czterema współdyskutantami z PO, od Palikota, z SLD i Kuczyńskim.

 Mam nadzieje, że PiS to rozumie i nie da się wcisnąć w te głupoty. Że pamięta, że każde słowo wypowiedziane, albo i niewypowiedziane zostanie wykorzystane przeciwko nim bez litości i wahania. Bo w tej wojnie nie ma litości i wahania. I nie przypadkowych artykułów i wypowiedzi. Wszystko jest drobiazgowo zaplanowane, przygotowane i wybrane. I nie przypadkiem pierwsze, co Palikot robi w Sejmie, to rozpętanie kolejnej awantury o krzyż, w której role są przygotowane, niczym to wesele pod groźbą kłonicy. PiS ma wskoczyć w swoją role, Palikot w swoją, a Tusk będzie „namawiał drogich kolegów do powściągliwości i do nieużywania języka nienawiści i wykluczenia”.


P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (33)

Inne tematy w dziale Polityka