seawolf seawolf
5585
BLOG

To w końcu wygraliśmy???

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 57

Naprawdę nie można Was zostawić na parę miesięcy samych tam w Kraju, bo włazicie w szkodę, jak krowa na łąkę sąsiada. Patrzę, co się dzieje, a tu PiS jednak przejał władzę, a „Gazetę Wyborczą” uczynił swoim partyjnym biuletynem. Ja tu piszę tekst za tekstem na pohybel czerwonemu, a tu się okazuje, że niepotrzebnie, bo wszystko jest już załatwione i pozamiatane- to znaczy PiS ma władzę, Jarosław Kaczyński ma armię , flotę, lotnictwo, siły specjalne, sądownictwo i jeszcze pluton Rycerzy Jedi na zawołanie, taki strach wzbudza. No i Wyborcza wynajęta na partyjny biuletyn pisowski, bo o niczym innym prawie nie pisze.

Nie ma innego wytłumaczenia dla faktu, że po otwarciu strony Wyborczej z połowy tekstów krzyczą słowa „PiS”, „Ziobro”, „Cymański”, „Dubieniecki”, „Prezes”. Nic nie wiadomo, że jest kryzys, deficyt po obróbce skrawaniem i żonglerce kalkulatorem osiąga 54,9%, czyli brakuje 0,1% do magicznej granicy, po przekroczeniu której nastąpi trzęsienie ziemi w Polsce, zwłaszcza w budżetówce ( to oznacza , że przekroczyliśmy ten limit już dawno, ale jak na ten miesiąc udało sie to jeszcze inaczej zaksięgować, się zobaczy w listopadzie), że minister Boni dobrotliwie tłumaczy, jak komu mądremu, że przecież chyba wszyscy wiedzą, że z tych obiecanych przez Ciocię Europę 300 miliardów ( obiecanych, ale tylko pod warunkiem, że wygra właściwa partia i to i tak tylko do godziny 20 w wyborczą niedzielę) nic nie będzie, bo przecież trzeba mieć najpierw wkład własny w inwestycje, a skąd niby go wziąć? Że Premier właśnie wykańcza Marszałka Sejmu?  Że Prezydentowi, oby żył wiecznie,  znowu się pomylili Papieże, według niego właśnie nastapiła intronizacja Jana Pawła III. Zresztą, Prezydentowi, to sie chyba pomylili Papierze, nie Papieże, ale to szczegół, szczęśliwie mówił, a nie pisał, więc obciach mniejszy.

Żeby się o tym dowiedzieć, trzeba sobie poczytać coś innego, niż Wyborczą, bo tam dominuje PiS. Aha, no i brunatna fala faszystowska zalewająca świat, a już osobliwie Polskę. Nic dziwnego, że z łamów krzyczy dramatyczne „No pasaran!” Nie jest to takie bezpostawne, Wyborcza przygważdża faszystów z żelazną, nieubłaganą  logiką- otóż ponoć w pochodzie ma uczestniczyć grupa, która była kiedyś na festiwalu, na którym była też pewna piosenkarka, chyba z Węgier, czy skądeś tam, która (Jezus, Jezus!),  wielbi Hitlera! No? No? Sami widzicie! No pasaran, gwizdki w dłoń!

Zdumiewa, że Jarosław Kaczyński od dziesięcioleci nieustająco schodzący, już chyba z 17 razy bedzie w listopadzie, ale  już tym razem naprawdę i nieodwołanie ze sceny politycznej, że PiS nieustająco już tym razem naprawdę i nieodwołanie zanikający, rozpadający się, opustoszały, że elektorat naprawdę i nieodwołanie już tym razem wymierający i zniechęcony, że młode wilki w partii nieustająco już tym razem naprawdę i nieodwołanie pozbawiające władzy strasznego Vadera Kaczyńskiego, co to utrzymuje władzę strachem i groźbą zerwania pazokci samą tylko siłą woli i to na odległość, po prostu patrząc na ekran TV, że oni wszyscy nadal utrzymują na sobie taką skupioną uwagę tylu mediow, taką intensywną mieszaninę strachu i nienawiści. Taką silną, że na zajęcie się partią rządzacą po prostu już nie starcza energii wyczerpanych wieloletnią walką redaktorów i redaktorek. A nawet, jakby się pojawiła ta energia, to po prostu już nie ma miejsca na łamach i czasu w eterze. I znowu, jak za PRL, pewnie piszą o nieprawościach władzy do szuflady, biedaki. I, jak zawsze z winy PiS.

Uwagę zwraca, że najbardziej przejmują sie sytuacją w PiS dziennikarze, komentatorzy i blogerzy, którzy nigdy do PiS nie należeli, i którzy raczej by zdechli, zanim by sie tam zapisali. Ale los prześladowanych przez Jarosława spedza im sen z powiek dużo bardziej, niż nam, pisowcom. Bo, szczerze mówiąc to nam wcale nie spędza, nie bardziej, w każdym razie, niż zdziczenie obyczajów w Gwiazdozbiorze Oriona, czy życie seksualne dzikich na Borneo.

Podobnie, jak zawsze, gdy widzę, jak porucznik Stokrotka, czy Liz, czy żółtozębna szczekaczka, Miecugow, znaczy się,  mieszają z błotem jakiegoś nieszczesnego ( choć, właściwie, dlaczego nieszczęsnego, już starożytni Rzymianie mawiali, że chcącemu nie dzieje sie krzywda i , co więcej, mieli rację) pisowca, powtarzam sobie w myślach: „i po cos tam lazł, no, po co?” (włączając Jarosława, który co prawda rozsmarował Liza po ścianach i podłodze, ale i tak histerię na wiele dni zrobiono nie z tego, ale z jednego zdania, które uczyniono rozbudzaczem antypisowkiej histerii, bez sensu i logiki, ale co z tego), tak i teraz mam Cymańskiemu do powiedzenia jedno- zostaw Pan, Panie Tadeuszu myślenie i kombinowanie mądrzejszym ( a znaleźć takich nie będzie przesadnie trudno, niestety), zajmij sie Pan tym co Panu najlepiej wychodzi, czyli bon motami, śpiewem i przysłowiami u Rymanowskiego. Sorry, ale Pan był od bycia ciepłym, sympatycznym luzakiem, a nie od strategicznych analiz i szatańskich planów. I komu to przeszkadzało?

P.S. Zachęcam do czytania poniedziałkowych felietonów w Freepl.info i w „Gazecie Polskiej Codziennie”.  

http://freepl.info/seawolf

http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/

http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy

http://seawolf.salon24.pl/

 

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka