seawolf seawolf
3287
BLOG

Szesnasta studniówka Tuska.

seawolf seawolf Polityka Obserwuj notkę 48

Nie moge wyjsć z podziwu nad prostotą chwytów propagandowych rządowych ośrodków. Najnowszy, to powtarzanie „sto dni Tuska”. Że niby właśnie zaczął, a co było przedtem, własciwie nie wiadomo. Ginie w mrokach niepamieci. Gruba kreska. Liczę, liczę i nijak mi nie wychodzi sto dni, raczej 1600 dni Tuska. No, a przedtem 500 dni pod prezydenturą Komorowskiego, bo, jak pamiętamy, bo powtarzano to do zwrotu treści żoładków: zgoda buduje. No i tak buduje, że teraz Sławku Nowaku ogląda z marsowym obliczem już trzecią spękaną autostradę (oj, oj, chyba „da burę” wykonawcom!), powoli dochodząc do wniosku, że to może być jednak prawda, że na mrozie się betonu nie wylewa, ale skąd mógł kto takie rzeczy wiedzieć? Piekarzem, to Sławku był, ale budowlańcem nigdy. No, ale co tam, zrobi się specustawę, że jest ustawowo przejezdna, a potem sie zobaczy.

 

Ach, jak wszystko miało ruszyć po wyborach prezydenckich? Jak strasznie przeszkadzał Prezydent Kaczyński, no po prostu nie dało sie rządzić, nic dziwnego, że Marszałek Komorowski powtarzał, że tą złą kadencje należy skrócić. No i patrzcie, skróciła się! Sama, choć coraz wyraźniej widać, że jednak nie sama i że sprawa coraz bardziej śmierdzi. W ogóle Pan Prezydent Komorowski ma jakąś profetyczną zdolnośc przepowiadania zdarzeń, które sie potem w cudowny sposób sprawdzają. Warto go czasem posłuchać, choć wiem, że łatwe to nie jest, choć śmieszne- zawsze.

Moim zdaniem, nawet pobieżne oględziny Pana Prezydenta przekonują, że żadnych decyzji nie podejmuje, a w ewentualnych naradach, jeśli uczestniczy, to głównie po to, by potem powtarzać z ważną miną, to , co mu wpadło w ucho, na przykład, że Prezydent gdzies poleci i problem sie rozwiąże, czy, że kadencję trzeba skrócić. Oczywiście, czasem się też i nie sprawdzają, tak, jak w ortografii BUL wciąż nie chce się pisac inaczej, jak przez ó, niestety. I w geografii, bo Norwegia nadal głupio nie chce być w UE i w muzyce, bo Chopin nie chciał ukryć armat w krzakach i w paru innych dziedzinach siedą ci pisowcy i jątrzą, ale już niedługo tego. Wszędzie się ich odpolityczni, że sie Hans Frank w grobie zawstydzi, że taki był mięczak!

 

Jeszcze nie tak dawno pełno było w rządowych przekaziorach nawoływań do delegalizacji partii opozycyjnej, jako sekty, do apartheidu i oficjalnego oddzielenia moherskich oszołomów, do kordonu sanitarnego, tak, jakby wszyscy dostali ten sam SMS i nawzajem się zagrzewali i zachęcali, kto pierwszy uderzy. No i w końcu członek PO Ryszard Cyba uderzył. Uwierzył i uderzył. Może sie mylę, ale od jakiegoś czasu nie słyszałem o nieuchronnej konieczności delegalizacji PiS, ale może nieuważnie czytam. Oczywiście, nadal pracowicie sa pompowane wszystkie potencjalne ruchy niepisowskie, które ewentualnie mogłyby zastapić opozycję jakims koncesjonowanym substytutem. Ale groźby eliminacji jakby trochę ucichły. Teraz ci wszyscy potencjalni pałkarze i pogromowcy, zachęcacze do „Nocy Długich Noży” skierowanej wobec PiS (w samoobronie, ma się rozumieć) podkulili ogony i patrzą raczej, co też z tego wszystkiego wyniknie, w która stronie poleci g.. i w czyją gębę plaśnie. I siedzą cicho, żeby i ich nie wyciepnięto z pirogi prosto w paszczę aligatorów, jak Parulskiego, czy Klicha. Albo trenują przed lustrem seppuku w wersji nadwiślańskiej, czyli przez draśnięcie nadętego policzka. No cóż, jaki honor, takie seppuku.

 

Ostatnio powiewem świeżości w polityce i nowym otwarciem ma być, hi, hi, Schetyna. Dziękujemy, kolego Babiuch, nie otrzepujcie sie z liści i kurzu, obejdzie sie. A i Palikot się co i rusz ogłasza opozycją, a to robotniczą, a to internetową, a to antyklerykalną, a to w ogóle jakąkolwiek. Ciekawe, na ile centymetrów uda sie Panu Skarpecie oddalić od macierzystego przedramienia, na które jest naciagniety, czyli od PO. W Polsce rządzi koalicja POPSLRPSLDTVNWyborcza, wszystkie wewnątrzteatralne tarcia i przetasowania, kłótnie przed kamerami, to zwykła ściema dla idiotów. Prawdziwa opozycja jedna, wszystkie pozostałe partyjki, drobnoustroje to dywersja, niespecjalnie nawet wyszukana. Nie zamierzam tracić nawet pięciu sekund na zajmowanie się rzekomym konfliktem między Tuskiem a Schetyną, bo starsi i madrzejsi obu przywołają do porządku, jak będzie trzeba i obu poinformują, jaka jest mądrość etapu, a nawet mądrość popołudnia, bo czas może niedługo zacząć biec szybciej. I ani przez sekundę nie zamerzam sie nabrać na zbolałą twarz Gowina, fałszywca gorszego od Palikota, bo tamten chociaż nie udaje Dziewicy Orleańskiej , trochę dlatego, że w jego segmencie docelowym bycie rozkalibrowaną dziewicą z odzysku nie przeszkadza, a nawet pomaga zapunktować. Gowin odgrywa podobna komedię, jak w PSL Kłopotek, obaj cierpią, ach, jak strasznie cierpią, krytykują, ach, jak strasznie krytykują, po czym, oczywiście, głosują zgodnie z rozkazem i udają się do kasy. Ten zawód ma wielką tradycję, niektórzy mówią, że jest w ogóle najstarszym z zawodów.

 

P.S. Felieton miał pójść w Gazecie Polskiej Codziennie, ale nie poszedł. No, to wklejam tutaj.

seawolf
O mnie seawolf

Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (48)

Inne tematy w dziale Polityka