Jednym z najskuteczniejszych narzędzi obrony dobrego imienia Żydów jest słynna „Defamation League”, czyli organizacja ścigająca rutynowo wszystkie wypowiedzi, czy filmy, który w ich odbiorze stawiają w złym świetle Żydów. W systemie amerykańskim, gdzie idzie się do sądu w każdej możliwej sprawie ( i w niemożliwej też) działa to świetnie. Żeby ryzykować już nie tyle może kary pieniężne, ale uciążliwe ciąganie po sądach, trzeba być naprawdę zawziętym antysemitą, normalny „neutralny” człowiek machnie ręka i raczej nic nie napisze. To trochę tak, jak autoalarm, bynajmniej nie ma na celu ochronić samochód przed złodziejem, bo takiego sposobu nie ma, ale uczynić kradzież tak uciążliwą, by złodziej machnął ręka i poszedł kraść samochód sąsiedni, bez alarmu. No i tak to mniej więcej wygląda, krytykowanie Żydów naraża na sprawę sądową tudzież śmierć cywilną, ale zamieszczanie „Polish jokes”, czy pisanie o polskich obozach już niczym nie grozi, ba, nawet jakąś nagrodę można dostać, Wyborcza tournée urządzi, same plusy, a ryzyko żadne. Zatem, hejże!
Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego polskie MSZ nie założyło takiej kancelarii, która by wszczynała takie sprawy w różnych krajach. Dla pojedynczego człowieka to walka z wiatrakami, ale dla państwa polskiego to żaden wysiłek. Może nie wygra, ale tak uprzykrzy życie oszczercom, że przestaną, chyba, że będą jakimiś zapiekłymi w nienawiści Polakożercami, jak Gross. Bo ten, to nie przestanie nigdy, bo i z czego by żył.
Czytam, że PiS apeluje do MSZ o powstrzymanie twórców paradokumentalnego filmu o katastrofie smoleńskiej, według zajawek robionej żywcem według wersji fantasy komisji Burdenki 2 i jej lokalnej mutacji, czyli komisji Millera. To znaczy- błąd pilotów, kevlarowa brzoza, beczka, naciski, rozkazy itp. kanon wiary Sekty Pancernej Brzozy. Słusznie, od tego jest MSZ, chyba, że cała energia Sikorskiego poszła w załatwianie polskiego kanału w niemieckim hotelu. Po tym zwycięstwie heros opadł wyczerpany i omdlałymi palcyma wystukuje triumfalne zawiadomienia na Twitterze, z radosnym podnieceniem licząc „śledzących”. Wiem, co czuje, też sobie liczę kilki. Tyle,ze nie jestem ministrem.
Sprawa z tym National Geographic nie jest taka jednoznaczna, bo oto czytam, że prace nad tym dokumentem nie zostały jeszcze nawet rozpoczęte. „Jednak chcemy już Państwa zapewnić, że badania prowadzone będą z największą starannością i dokładnością oraz wedle ściśle określonych standardów, tak jak w przypadku pozostałych odcinków tej serii” - czytamy.
W oświadczeniu w sprawie publikacji dotyczących dokumentu o katastrofie polskiego samolotu Tu-154 w 2010 r. podziękowano "za troskę i wyrazy zainteresowania" tą katastrofą, związane ze "wstępnymi planami" poświęcenia tej sprawie jednego z odcinków "Katastrofy w przestworzach" (Air Crash Investigation).
„Weźmiemy pod uwagę wszelkie dostępne rzetelne informacje dotyczącekatastrofyzanim przystąpimy do produkcji odcinka oraz zanim - jeżeli w ogóle - uda się na ich podstawie sformułować jakiekolwiek konkluzje” - zapewnia kanał telewizyjny.
No, to może niech chłopaki kręcą, bo, jeśli rzeczywiście tak wnikliwie będą badać informacje, to muszą, po prostu muszą dojść do wniosku, że to się wszystko kupy nie trzyma, że animacja wedłuch Anodiny po prostu nie wyjdzie, bo to skrzydło, chlolera zaryje w ziemi. Chociażby. A logicznym wnioskiem będzie zrobienie filmu rzetelnego, o wiele bardziej przez to sensacyjnego. No, chyba, ze twórcy są mentalnymi kolegami Andrzeja Wajdy, który kreci nudną kobyłę- hagiografię, podczas gdy sam Wałęsa podsuwa mu genialne pomysły na scenariusz oskarowy- ten samobójca dostarczony motorówka, te materiały wybuchowe zainstalowane na wszystkich polskich poligonach w nadziei (a nawet nadzieji, według Pana Prezydenta), że Wałęsa będzie tam kiedyś przejeżdżał, a ostatnio wersja, ze Putin nagrał rozmowę Braci Kaczyńskich, tylko ją trzyma nie wiadomo, w jakim celu, ale, jak się zdenerwuje, to zobaczycie! Te nieustanne wygrane w totolotka w latach siedemdziesiątych, to przecież lepsze, niż „Bruce Wszechmogący”!
Tu widzimy, jakim szerokim frontem idzie rządowa propaganda, od zadumanego, szlachetnego oblicza Gowina, to dla inteligentów, po błazenady i wulgarne happeningi Palikota, dla antyklerykalnego i antypisowskiego bydła, po przerażające w swoim prymitywizmie bełkoty Wałęsy, dla zwykłych idiotów po czterech klasach robionych przez lat siedem, z przerwą na poprawczak. No, też elektorat i też ma taki sam glos, jak my. Co zrobić?
P.S. Zachęcam do czytania felietonów w Gazecie Polskiej Codziennie i Freepl.info. Jutro nowy felieton na weekend.
http://freepl.info/seawolf
http://gpcodziennie.pl/autor/seawolf
http://niepoprawni.pl/blogs/seawolf/
http://niezalezna.pl/bloger/69/wpisy
http://seawolf.salon24.pl/
Oraz w wersji audio tutaj:
http://niepoprawneradio.pl/
Poniżej- Kocurki stanowczo zażądały, by je na razie zostawić. To zostawiam.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka