Sed3ak Pro Sed3ak Pro
1378
BLOG

Nieuczciwa konkrencja na rynku aptek

Sed3ak Pro Sed3ak Pro Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Wielu postronnych obserwatorów rynku aptekarskiego nie widzi oczywistych nadużyć jakich dopuszczają się na nim duzi gracze. Rzecz nie dotyczy tylko aptek sieciowych, ale również rozzuchwalonych ich bezkarnością poniektórych aptekarzy prywatnych. Swego czasu ukułem nawet powiedzonko, że jedyne prawo, jakiego nie naruszają „sieciówki” apteczne to chyba tylko prawo kosmiczne, któremu nomen omen one nie podlegają. Wiele innych gałęzi prawa – prawa farmaceutycznego, prawa antymonopolowego, prawa konkurencji, prawa konsumenckiego, prawa o swobodzie działalności gospodarczej, prawa lokalnego, kodeksu etyki zawodowej itd. itp. – podmioty te zwyczajnie nie uznają, nie respektują i łamią. W ich zachowaniu dopatrzeć się można daleko posuniętego nakierowania na osiąganie zysku za wszelką cenę, której to zachłanności nie zatrzymują stosowne normy prawne, zasady deontologii zawodowej, czy zwykła ludzka przyzwoitość. Opiszmy zatem modus operandi, o którym mówię, na prostym przykładzie.

Trzymam właśnie w ręku „ulotkę informacyjną” z promocyjnymi cenami leków. Podrzucono mi ją do skrzynki w jakiś czas temu. Kolportowana jest ona regularnie na terenie województwa przez „stowarzyszenie”, czyli formalnie rzecz biorąc – nie przez aptekę, tylko podmiot zupełnie z nią niepowiązany. Tak się jednak składa, że do samego katalogu doczepiona jest (bądź włożona luzem weń) kolejna ulotka; ta z kolei przedstawia tabelkę z listą aptek, w których można dostać „leki w promocji”, wynikającej z katalogu. W folderze, tuż obok przykładowego leku uwidoczniona jest jego cena „promocyjna” i pokazana tuż powyżej – cena „aproksymowana”. Jak wyjaśnia napisany czcionką bodajże czwórką lub trójką tekst w stopce – cena aproksymowana to cena „cena detaliczna uwzględniająca cenę producenta oraz zwyczajowe marże hurtowe i detaliczne”. Sugestia jest więc jest jasna – to cena stosowana przez konkurencję (przez kogo właściwie, na jakim obszarze, w jakim czasie – ulotka nie wyjaśnia).

Zrobiłem swego czasu nawet stosowny eksperyment. Udałem się do jednej z aptek „z listy” by kupić produkt z promocji; zachowałem paragon. Żaden z trzech zakupionych przeze mnie towarów nie odpowiadał cenie na ulotce (ceny te były znacznie wyższe). Co więcej, żaden z tych samych produktów zakupionych przeze mnie w dwóch aptekach konkurencyjnych nie kosztował tyle, co wzięta z kosmosu „cena aproksymowana”, również wynikająca z ulotki (ceny te były znacznie niższe). „Ulotka informacyjna” jest więc zwykłą ściemą, którą prawoznawstwo i ekonomia nazywają fachowo „reklamą-przynętą”. „Łowi” się nią konsumenta i sprzedaje produkty po cenach typowych, wykorzystując jego mylne wyobrażenie (i pobudzone wcześniej emocje ekonomiczne i zdrowotne), że przychodząc do „promocyjnej apteki” robi interes życia.

W 2012r. za kolportaż ulotek o podobnej treść spółka „Apteka Medyczna” z łódzkiego została ukarana przez Prezesa UOKiK karą pieniężną w wysokości ponad 120 tys. zł (zarzucono spółce wprowadzanie konsumentów w błąd i naruszenie ich zbiorowych interesów). Na przykładzie leżącej w tej chwili obok mnie agitki jak w soczewce skupia się cała patologia funkcjonowania aptek sieciowych w Polsce. Rozpowszechnianie katalogów tego typu jest bowiem nie tylko niedozwoloną w świetle prawa farmaceutycznego reklamą działalności apteki (naruszenie art. 94a pr. farm.), czynem nieuczciwej konkurencji w rozumieniu ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (naruszenie art. 16 ust. 1), działaniem naruszającym zbiorowe interesy konsumentów (naruszenie art. 24 ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji), prowadzeniem działalności gospodarczej niezgodnie z wymogami prawa (naruszenie art. 6 ust. 1 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej), naruszeniem zasad wykonywania zawodu (naruszenie art. 4d ustawy o izbach aptekarskich) i jednocześnie pogwałceniem zasad etyki zawodowej (naruszenie np. art. 6, 7 czy 18 Kodeksu Etyki Aptekarza RP). No ale powiedzmy sobie uczciwie, prawo kosmiczne pozostaje w tej sytuacji nietknięte. Za każde tego typu wykroczenie w każdym innym zawodzie zaufania publicznego (u radców prawnych, adwokatów, czy lekarzy) tamtejszy samorząd zawodowy wszcząłby postępowanie dyscyplinarne i bardzo możliwe, że zakazał nawet dalszego wykonywania zawodu jednostkom tego typu występków się dopuszczających.

Ta ulotka jest również doskonałym przykładem zepsucia przedstawicieli „ludzi biznesu”, którzy po 2001r. przejęli polski rynek farmaceutyczny i stworzyli sieci apteczne (w większości są to niefarmaceuci). Formalnie rzecz biorąc, owa ulotka rozpowszechniana jest przez stowarzyszenie; nazwijmy je w tym miejscu „Stowarzyszeniem X”. Tak się jednak składa, że ów stowarzyszenie ma identyczne oznaczenie odróżniające, jak promowana w ulotce sieć apteczna; identycznie się również owa sieć nazywa – sieć „X”. Zostało ono zarejestrowane w KRS na niewiele ponad miesiąc przed wejściem w życie przepisu zakazującego reklamy aptek. Intencją więc jego twórców było daleko idące poniżenie dla prawa (omijanie zakazu reklamy aptek). Zawiadomiona o tym fakcie właściwa inspekcja nadzoru farmaceutycznego z rozbrajającą szczerością stwierdziła jednak, że pomiędzy Stowarzyszeniem „X”, a sieciami aptek „X” żadnego związku nie ma. A takie stanowisko może zaskakiwać, gdyż w świetle prawa nie jest możliwe używanie oznaczenia odróżniającego innego podmiotu gospodarczego bez pisemnej zgody podmiotu, do którego oznaczenie to przynależy. Pomiędzy siecią, a stowarzyszeniem musi istnieć zatem więź prawna, na którą nadzór farmaceutyczny pozostaje ślepy.

Na szczęście jednak owa „prawnicza zaćma” nie doskwiera Prezesowi UOKiK. W wyniku skierowanego doń przeze mnie zawiadomienia z lipca 2013r. wszczął on z urzędu postępowanie wyjaśniające w sprawie naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Za tego typu działania grozi przedsiębiorcy sankcja pieniężna w wysokości nawet do 10% rocznych przychodów. Dla szefa urzędu antymonopolowego nie ma również najmniejszego znaczenia fakt, czy kolportaż wprowadzających w błąd ulotek odbywa się przez zewnętrzne „stowarzyszenie”, czy przez same apteki, albo jeszcze w jakiś inny sposób. Istnieje zatem sprawdzony patent na zwalczanie sieciowego cwaniactwa; jeśli nie da rady prawo farmaceutyczne – uderzmy prawem antymonopolowym. Jak to powiadają zaradni Polacy na Wyspach: „Wypychają Cię za drzwi, wchodzisz oknem!”. A nie jest to działanie trudne patrząc na opisaną powyżej skalę naruszeń.

Powzięte przeze mnie oraz grupę lokalnych farmaceutów i konsumentów środki przyniosły również inny efekt. Co prawda, „ulotki informacyjne” (kolejne kłamstwo; w rzeczywistości są to „ulotki reklamowe”) nadal są kolportowane przez Stowarzyszenie „X” na terenie województwa, aczkolwiek już inną treść przybierają one w mojej rodzinnej miejscowości, a inną na pozostałym obszarze. W tych pierwszych z treści materiałów usunięto informację porównawczą o cenach produktów; w tych drugich w dalszym ciągu wprowadza się pacjentów w błąd.

Przy takim lekceważeniu prawa, zasad etyki, czy po prostu poczucia przyzwoitości wielkie podmioty z sieci aptecznych wybudowały po 2001r. swój dobrobyt. To dlatego dzisiaj, z wykorzystaniem uległych wobec nich „ekspertów”, „głównych specjalistów”, profesorów, ekonomistów i kogo tam jeszcze akurat popadnie, walczą oni o przywrócenie zakazu reklamy aptek. To narzędzie bowiem, w sposób w jaki było wykorzystywane w przeszłości, pozwalało wyniszczać im konkurencję, rozwijać monopole, okradać budżet na refundacji i podatkach oraz oszukiwać samych pacjentów. Ci sami ludzie dzisiaj przebrali się w łaszki cnoty. Pod pretekstem troski o „prawa seniorów i rodzin wielodzietnych” chcą odwrócić wskazówki aptekarskiego zegara i swoimi łajdackimi metodami konserwować wyrosłą w ostatnim dziesięcioleciu patologię.

 

 

W przygotowaniu również tekst o niedozwolonej reklamie aptek, jako o czynie nieuczciwej konkurencji, ściganym przez prawo. Stosowanie tego typu reklamy, o czym niewielu aptekarzy wie, jest jednocześnie deliktem, dający podstawę do wytoczenia powództwa cywilnego do sądu powszechnego.

Jeżeli w przeszłości zdarzyło Ci się spotkać z kłamliwą, bądź zniesławiającą Cię, jako aptekarza, ulotką reklamową, bądź miałeś do czynienia z innymi czynami nieuczciwej konkurencji i nie wiesz co z tym fantem zrobić – napisz do mnie: sed3ak@interia.pl. Postaram się pomóc.

Sed3ak Pro
O mnie Sed3ak Pro

"Demokracja nie może być bez Prawa. Demokracja parlamentarna, państwo praworządne - Królestwo Prawa - to kamienie węgielne, bez których nie może ostać się normalny pomyślny rozwój państwa i narodu. Nie ma bowiem nowoczesnego państwa, państwa instytucji i opinii publicznej, nie opartego na Prawie." Stanisław Posner

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka