W przedziale wiekowym 18 – 25 lat Nowa Prawica uzyskała poparcie rzędu 28,5%; w kuluarach szepcze się, że zwolenników wśród samych 18-latków Korwin ma na poziomie m/w 50%. Druga w grupie najmłodszych wyborców siła polityczna do PiS (21,5%), a czwarta – Ruch Narodowy (6%). Dla przykładu, pensjonariusze zakładów karnych we wczorajszych wyborach postawili wyraźnie na Platformę Obywatelską (34,9%) oraz Ruch Palikota „TREP” (18,6%). Wyniki te przydadzą się nam za chwilkę do głębszej analizy.
Dzisiaj, już drugi dzień trwa szabat dziennikarzy, którzy nie mogą się otrząsnąć po wyniku Korwina (chociaż, gdyby tylko zerknąć z rozumem na sondaże, wydawał się on oczywisty i łatwy do przewidzenia; no może poza regularnym niedoszacowaniem). Pstrykając po kanałach natrafiłem w końcu na program, który zlewałem regularnie od jakichś 2-3 lat; pogapiłem się na „Tomasza Lisa Na Żywo” (dla niewtajemniczonych, to ten dziennikarz, którego – jak chodzą słuchy – można kupić za puszkę napoju energetycznego). A tam, miła niespodzianka. To znaczy, w miarę sensowna prognoza z ust człowieka, po którym za wiele mądrego bym się nie spodziewał. Wojciech Olejniczak, który przegrał właśnie mandat europosła w Warszawie, zauważył że pomimo zwycięstwa PO partia ta najprawdopodobniej zostanie rozniesiona, tak jak i cały establishment, w kolejnych wyborach parlamentarnych (Olejniczak prawił o tym w kategoriach przestrogi, a nie nadziei). Potwierdzać to mają wyniki głosowania ludzi młodych z wczorajszych wyborów.
Rewolucja bowiem zawsze idzie od dołu, a nie z góry. Mała dygresja, kilka lat temu, podczas zawieruchy pod Pałacem Namiestnikowskim, politolog Smolar prognozował, że kryzys wywołany „krzyżem smoleńskim” „może być zaczątkiem religijnej rewolucji”. Tak, funkcjonują w polskiej przestrzeni publicznej i takie asy, które tego typu bzdury wygłaszają bezkarnie i ciągle w aureoli eksperta (dzisiaj prof. Smolar – nie mogło być inaczej – zagościł również u Lisa). Rok później okazało się, jak ta „religijna rewolucja” wygląda i dlaczego ma świński ryj w partyjnym emblemacie.
Skąd jednak to wszystko? Otóż część osób, która podłączona jest do bilateralnej wojenki PiS – PO zdaje się nie dostrzegać tego, jaka społeczna bomba pod Polską tyka. Gdy w 2012r. wyłączyłem się z aktywnego blogowania i „wyszedłem do ludzi”, pracując z nimi na co dzień, mogłem przekonać się, że jeszcze chwila, rok, a może dwa i dojdzie tutaj do czegoś naprawdę, naprawdę niedobrego. Bezrobocie długotrwałe i strukturalne, alkoholizm (coś, co wydawało się, że w połowie minionej dekady udało się zatrzymać); brak perspektyw dla młodych (pomimo wejścia do UE i postępu); brak wykształcenia dla młodych, które dawałoby im pracę i konkretne umiejętności; skostniały i znepotyzowany aparat państwa; spirale zadłużenia; niszczenie mechanizmów awansu społecznego; zerowa lub bardzo niska kultura pracy; atomizacja społeczeństwa i pękanie wielowiekowych więzów. I jest jeszcze coś. Rzecz, o której skrzętnie się nie pisze, ani nie mówi; a jak już się mówi, to oczywiście z odpowiednim komentarzem kolejnego „eksperta” – skokowy wzrost liczby samobójstw. Sprawa o tyleż zastawiająca, że większość z 6 tys. Polaków którzy odebrali sobie w zeszłym roku życie, zrobiła to ze względów finansowych i przez brak widoków na jakąkolwiek, nawet symboliczną, zmianę swojej sytuacji życiowej, rodzinnej, zawodowej, społecznej i na końcu – państwowej.
Zegar tyka, bomba czeka. Czy wybuchnie? Młodzi we wczorajszym głosowaniu zostali zawłaszczeni w przeważającej części przez żywioł skrajnie antysystemowy. Taki jak Korwin dążyć chce do rozpieprzenia wszystkiego, co powstało w Polsce po 1989r.; ale i taki jak reprezentowany przez Kaczyńskiego, który poprzedni układ chce „tylko” zdemontować i wstawić w to miejsce swój własny. Dzisiaj, też według mnie mało odnotowywana zmiana, Jarosław Kaczyński nie jest już skrajnością; salon znalazł sobie nowego Goldsteina. A pamięta ktoś jeszcze strukturalne wyniki wyborów z 2005r., ten dumny głos ówczesnych naganiaczy PO? Z nieskrywaną dumą opowiadano wtedy, że pomimo zwycięstwa PiS to w grupie najmłodszych wyborców prawie 40% zgarnęła PO. A wiadomo młodość to witalność, rzutkość, kreatywność… Wczoraj litanie szły już jednak w innym tonie.
W ten spróchniały i nawieziony gnojem społeczny system wchodzą młodzi; próbują funkcjonować w kraju, któremu na imię Polska. Mają niewiele, a przez to nic nie ryzykują. Nie trzymają ich w ryzach więzy społeczne, bo wychowano ich już w „kulcie własnego nosa” i manii „indywidualizmu”. Nie widzą perspektyw, widzą państwo które ich przecwela, poniża i wypycha na zbieranie ziemniaków pod Utrechtem; państwo kolesi, w którym nic nie znaczą pracowitość, uczciwość i zdolności, tylko podczepienia, „plecy”, korupcja i sprzedajność. A to wszystko nie obarczone minimalną nawet dolegliwością moralną, ani odpowiedzialnością cywilną. Państwo wywrócone do góry nogami, państwo odwróconych wartości.
Wczoraj stworzono internetowego mema, w którym ktoś przytomnie zauważył, że Wojciech Jaruzelski zmarł dokładnie tego samego dnia, w którym wykonano wyrok śmierci na rotmistrzu Pileckim (ten zginął w więzieniu na Rakowickiej 25 maja 1948r.). Jeden z nich był patriotą i bohaterem, który z narażeniem życia dał dobrowolnie zamknąć się w Auschwitz, by przekazać światu prawdę o Holocauście, a przez cały okres okupacji prowadził czynną konspirację przeciwko Niemcom. Drugi z nich był sprzedawczykiem i donosicielem NKWD, który skierował czołgi do własnych, bezbronnych obywateli by pozbawić ich życia a cały kraj doprowadzić do gospodarczej dewastacji i na kraniec wojny domowej. Jednego z nich dosięgła ręka niesprawiedliwości; drugiemu włos z głowy nie spadł, pomimo ćwierćwiecznych prób wymierzenia mu symbolicznej chociażby kary. Ale tylko jednemu z nich władza RP zapewni państwowy pogrzeb, z należytą oprawą i oddanymi honorami wojskowymi.
Zgadnijcie, któremu z nich?
Komentarze