Sedes z Ebonitu Sedes z Ebonitu
558
BLOG

Solidarność to Naród, to Polska!

Sedes z Ebonitu Sedes z Ebonitu Polityka Obserwuj notkę 2

Relacje z rocznicowych obchodów kolejnych świąt Solidarności mają uświadomić społeczeństwu wyższość salonu w stosunku do tych „z małych miast, gorzej wykształconych”.

Obchodziliśmy uroczyste święto ruchu, który miał być przedstawiony tak jak dawniej, nie jako związek zawodowy jak to ma miejsce dzisiaj, ale jako Wspólnota Wszystkich Polaków! W której, jest miejsce i dla suwnicowej i dla inteligenta, który to ruch reprezentuje nas wszystkich! I poniekąd to się udało, te obchody reprezentowały nas wszystkich, do czasu...

Pomimo usilnej presji "ekipy", aby z święta wielkiego narodowego zrywu uczynić salonowy poczęstunek dla "elity" przy lampce szampana i kawiorze, organizatorom udało się choć trochę wrócić do idei sprzed lat.

Bardzo mi się podobały gwizdy dochodzące ze strony stoczniowców, bardzo mi się podobały wyważone wypowiedzi polityków, to właśnie jesteśmy my, naród. Nie związek literatów, ani nie związek spawaczy. Naród łączy wielowiekowa historia i tradycja, poszanowanie wspólnych wartości, a nie przynależność do jednej klasy w szkole, czy do jednego klubu. Podobałoby mi się również, prezentowanie własnego zdania przez Panią Krzywonos, ma prawo do odmienności, ma prawo do swojej oceny, ale niestety, zmarnowała swoją szansę.

Wiec ogólnonarodowego ruchu, który reprezentuje cały przekrój społeczeństwa musi być różnorodny. Pani Henryka rozumiem, wstydzi się dzisiaj za swoich kolegów stoczniowców? Prawdopodobnie, co jest przykre zważywszy na jej zasługi, ta biedna kobieta uległa propagandzie mediów i środowisk, które usilnie dzielą Polskę na „właściwą” i „niewłaściwą”.

W „niewłaściwej” nie ma miejsca na krzyki i gwizdy, robotnicy mają milczeć jeżeli nie znają dobrze francuskiego i protokołu dyplomatycznego, jeżeli nie znają „europejskiego” savoir vivre'u. Wtedy nie mają prawa do swojego zdania - mają siedzieć cicho! Pani Henryka już nie chce się przyznawać do swoich kolegów, ona już z tego wyrosła, swoim wystąpieniem dołączyła do salonu.

Dlatego stoczniowcy niestety powinni zawołać: Już nie pójdzie Pani krzyczeć na barykady!? Już nie pasuje Pani salceson i wątrobianka!? Już się Pani do nas nie przyznaje!? - Hańba!

Teraz pewnie, w modnej garsonce z przypudrowanym noskiem legendarna sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych, będzie się mogła promować w „dyskusjach” w tej, bądź innej audycji. Już jest po tej „właściwej” stronie... nikt nie będzie opluwał, wyszydzał... kamień z serca, dzieci będą z niej dumne, ale czy prawnuki?

Tak, robotnicy, studenci, kształtująca się inteligencjo: To było Wasze święto, to Wy wspólnie wywalczyliście nam chociaż tą namiastkę wolności jaką mamy! Wy WSZYSCY wspólnie. Niech obchody Solidarności będą na kształt amerykańskich wieców narodowych, gdzie z jednej strony każdy z powagą stoi przy hymnie (i go śpiewa Panowie salonowicze), a gdy przyjdzie czas wystąpień, dyskusji, gwizdem bądź aplauzem, wyrażają swoje zdanie. Jedni mówią pięknie inni skandują, każdy jak tylko potrafi najlepiej wyraża swoją troskę o swój kraj, ale są razem!

W takiej wspólnocie chcieliśmy żyć! To przecież zachód – Amerykę, przedstawiano nam za przykład wolności, a nie muzeum ponurych kamiennych figur. Nie przez przypadek to właśnie tam Wałęsa przemawiał do narodu, który był dla nas wzorem wolności i niepodległości. Dlatego nie wstydźcie się stoczniowcy, robotnicy, chłopi i inni. Nie macie czego. Wszyscy jesteśmy Polakami!


„We, the People! - My, naród!” - 15 listopada 1989 r – Lech Wałęsa, Kongres Stanów Zjednoczonych, z okazji przyznania „Medalu Wolności”.

(tak Panie prezydencie, to my wszyscy otrzymaliśmy ten medal, My, Naród!)


Ku przestrodze:

Po 30 latach od Waszego poświęcenia, o losach Polski decydują grupy, które konsekwentnie chcą wywalczoną przez Was wolność zawłaszczyć wyłącznie dla swojego gremium, które chcą podzielić społeczeństwo na „wolnych” i „wolniejszych”, której część czuje wyłączną więź z kolegami z kubów wzajemnych zainteresowań, a nie z narodem, które swoim postępowaniem wyrzekały się nie raz Polskości.

Pamiętajmy o tym w naszej codziennej walce, gdyż właśnie przy aplauzie oklasków ginie wolność, a rodzi się bardzo powoli i to w bólach. Nie popełniajmy błędu Pani Krzywonos, nie ustawiajmy się w kolejce do „elitarnego” klubu, nie zdawajmy się na „łaskę możnych”. Jesteśmy silniejsi łączy nas więcej niż polityczne interesy, dużo więcej, a fundamentem tego jest: tradycja, historia, oraz wspólne wartości. Łączy nas Polska!

"Wśród wielu ojczyzn, co płyną w mgle cudnej, Ja chcę tej jednej, tej wolnej, tej trudnej."

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka