Unia Europejska musi zostać zreformowana, a inicjatywa zmian powinna pochodzić od nowowybranych parlamentarzystów. Ale tylko tych, dla których Polska znaczy dom, ojczyzna, a nie tylko miejsce robienia kariery i kasy.
Dyrektywna polityka i agresywna ingerencja komisarzy i urzędników Unii Europejskiej wobec państw członkowskich prowadzona jest bez udziału posłów, którym powierzyliśmy mandat.To byłoby jedyne wyjaśnienie różnic w statusie prawnym Polaka w porównaniu z obywatelami innych krajów.
Oto przykłady świadczące albo o słabości naszego państwa, albo o lekceważeniu Polski przez unijnych funkcjonariuszy. A może o jednym i drugim.
1.Przeciętny Polak musi pracować w ciągu roku o ponad 66 dni roboczych dłużej, aby otrzymać 4-krotnie mniejsze wynagrodzenie niż przeciętny Niemiec. Taka sytuacja jest charakterystyczna dla obywateli państw będących gospodarczymi koloniami.
Według danych OECD w 2012 roku przeciętny Polak spędził w pracy 1929 godzin.
Z kolei przeciętny Niemiec w pracy spędził jedynie 1397 godzin.
Według danych Eurostatu - przeciętne wynagrodzenie brutto polskiego robotnika pracującego w sektorze przemysłowym w 2012 roku wynosiło 938 euro. Dla porównania - przeciętne wynagrodzenie brutto niemieckiego robotnika pracującego w sektorze przemysłowym w 2012 roku wynosiło 4149 euro. Wynika z tego, że Polak musi pracować o 1/4 dłużej, aby otrzymać 4-razy mniejsze wynagrodzenie niż Niemiec.
2.Ile płaci Polak na ubezpieczenia społeczne (ZUS/National Insurance) w ciągu roku?
- 3.244,80 zł składki zdrowotnej (649 €)
- 5.264,76 zł składki emerytalnej (1.053 €)
- 2.157,72 zł składki rentowej (432 €)
-660,84 zł składki chorobowej (132 €)
- 520,56 zł składki wypadkowej (104 €)
- 660,84 zł składki na fundusz pracy (132 €)
Jakie świadczenia otrzymuję Polak w zamian za te pieniądze? Kto się bogaci i obraca tym kapitałem na giełdzie?
3.Gigantyczny transfer kapitału na Zachód, wykup za bezcen sektora bankowego czy masowa likwidacja przemysłu wytwórczego - to tylko niektóre efekty stosowania w stosunku do Polski polityki postkolonialnej. Niestety dopuściły do tego "elity" polityczne III RP - począwszy od PZPR, a skończywszy na PO-PSL (prof. Kieżun)
Spójrzmy prawdzie w oczy: bardzo wielu Polaków rachunki za telefon płaci francuskiej firmie, a rachunki za internet - niemieckiej. Sporo z nas konta posiada we włoskim banku, kredyty spłaca w austriackim, a ubezpieczenie mieszkania wykupuje w brytyjskiej ubezpieczalni. Zakupy spożywcze najczęściej robimy w supermarkecie portugalskim, niemieckim lub francuskim. Do pracy jeździmy niemieckimi autobusami, a prywatnie mamy 10-letnie auta wyprodukowane we Francji, Włoszech lub Niemczech. Nawet, gdy chcemy się napić piwa, to na sklepowej półce do wyboru mamy jedynie marki należące do duńskiej lub holenderskiej firmy.
Czy nam potrzeba takiej unii?
Premier grozi, że zrobi wszystko, by eurosceptycy nie wygrali wyborów. A tylko oni są w stanie ograniczyć dyktatorskie prawa Brukseli, która nadała sobie ostatnio statut państwa!
Więc ja, eurosceptyk, pójdę na wybory, w nadziei, że wygrają je właśnie eurosceptycy.
Bo euroentuzjaści są winni polskiej biedzie na równi z obecnym rządem, który nie protestuje, że Konstytucja RP dla UE nic nie znaczy.
---------------------------
http://niewygodne.info.pl/index.htm
Inne tematy w dziale Polityka