Tytuł pokręcony, ale czy nasza demokracja nie jest czasem tak samo poparalitykowana?
Dzisiaj będzie krótko, ale nim przejdę do rzeczy zapytam.
Można już wyjść, wyjechał wreszcie?
Uf!. Dzięki za info.
Wybory gołym okiem
Pośród wielu tematów tabu i szlabanów obowiązujących w "demokracji, gdzie dużo nie wolno", na pierwszy plan wysuwa się morda w kubeł w temacie podważania wyników, tudzież fałszowania wyborów.
Chcesz linijką po łapach?
Owszem, zawsze jest jakieś parskanie o incydentach i mało istotnych zakłóceniach, ale nigdy nie ma dyskusji o świadomym fałszerstwie wyborczym. To niebezpieczny temat, można powiedzieć wywrotowy, podważa zaufanie do naszej młodej demokracji i wprowadza ferment. Z tym trzeba walczyć na wszystkich frontach i wszelkie wątpliwości wypalać gorącym żelazkiem w zarodku. Nawet myśli w tym temacie są już niebezpieczne a co dopiero jakieś dociekania, wysuwanie publicznie wątpliwości.
Postawię sobie drugi krzyżyk, niech szczeznie, niech przepadnie.
No to jak, następne wybory także wygra PO z tym, że głosów nieważnych nie będzie już bagatela 20%, tylko 75. A co mnie to obchodzi, ważne, że wygrali (sic!)
p.s. Chciałem powiedzieć wam jeszcze na ucho, co osobiście sądzę o wyborach, ale demokracja, gdzie dużo nie wolno, może się na mnie pogniewać, tak jak się gniewa na milion swoich obywateli, którym w tamtym roku pozakładała druty.
By żyło się lepiej z drugim krzyżykiem na karku.
Inne tematy w dziale Polityka