Oczywiście żartowałem, bo choć ptaszki ćwierkają, że ci ludzie za sobą nie przepadają, to jednak służba nie drużba i żołnierze, choćby ich ręką świerzbiła, nie mogą bez rozkazu walić się po gębach.
W PRL żaden funkcjonariusz mediów nie kłócił się i spierał z generałem Urbanem. Wszystko było takie gładkie i stonowane. Jeden język, jedna myśl, jeden cel, jedna papka.
Sakiewicz z Warzechą dali sobie po razie i to jest dobre, widać, że o coś im chodzi. Gorzej, gdyby się czaili na cios w plecy za węgła i wzorem kowbojków od lepienia pierogów w odpowiednim momencie okazali się zwykłymi zwisłouchymi ( ...)
By żyło się lepiej w zgodzie z pierogiem.
Inne tematy w dziale Polityka