Po wczorajszym dniu chyba nikt nie ma już wątpliwości, że w wypadku zwycięstwa PiS, przestaniemy być kochani i będzie inaczej. Przyznam się, że programy pana przebiegłego praktycznie nie oglądam, a jeśli już, to traktuję je na równi z reklamą środków na wybuch potencji u byłych byków.
Nie inaczej było wczoraj, słodko zmęczony, środkowy palec osunął mi się bezwiednie na klawisz pilota i zobaczyłem nagle w telewizorni Coloseum. Z jednej strony gladiator na wzór Apolla, wyrzeźbiony w plastelinie i zaczesany na top modela z lat 80. w lśniącej zbroi pokrytej brylantyną wymieszaną z oślizłą wazeliną. Z drugiej, przerażająca bestia w ludzkiej skórze, o której wszystkie media mówią, że albo zatopi, albo podpali, gotowa w każdej chwili, zatopić swoje jadowite kły w świecącej brylantynie. Mimo, że bestia była brzydka, dużo niższa i na arenę została wpuszczona bez swojej świty, w mojej podswiadomości zapaliła się czerwona lampka alarmowa, bestia będzie podstepnie, ohydnie i nikczemnie atakować, koniecznie trzeba ostrzec Apolla. Trzeba nam wiedzieć, że Top model gladiator, to nie jakiś źółtodzioby kaszalot, bez doświadczenia w walce wręcz. On pierwsze kroki stawiał już u narodzin imperium, najpierw II Japonii, później swym mocarnym ramieniem wspierał II Irlandię. Tak, to nie byle chłystek na posyłki, skoro go sam cesarz irlandzki Kaligula wystawił w szranki z bestią.
Cesarz Kaligula sms dał znak do walki i zaczęło się. Top model z lat 80. zaatakował pierwszy, atak zgodnie z planem Kaligulii przeprowadził poniżej pasa pytając, czy bestia pamięta, co dostał w III klasie podstawówki ze sprawdzianu z plastyki? Bestia zrobiła unik, wypuściła parę nozdrzami i się uśmiechnęła. W loży Kaliguli rozległ się jęk zawodu. Rozsierdzony takim obrotem sprawy gladiator wyczesany, przepuścił kolejny atak, tym razem dużo groźniejszy, rozkraczył się i pochylił bliżej bestii, chcąc mieć go jak najbliżej zadajac kończący sztych. Publika zamarła z przerażenia, a może zgłodniała, bo ostanio dostawała tylko igrzyska a chleba jakoś mało, co administrator cesarza Graściecius tłumaczył kolejnym najazdami na raj barbażyńców. Przebiegły, wyczesany Apollo z plasteliny, ściszył głos, zazezował i nagle z kieszeni wyrwał sieć i zarzucił na bestię. W loży Kaliguli rozległ się rechot i pobekiwanie z zachwytu a administrator Graściecius skierował wzrok w stonę cesarza i pokazał kciuk skierowany w dół. Kaligula wybuchnął parskającym śmiechem i poprawił getry, które zsunęły mu się z pokrzywionych piszczeli. Mamy bestię, już po nim. Nagle, co to? Bestia z uśmiechem strzepnęła z siebie sieć jak pajęczynkę i z rogalem na szczęce odparowała atak mówiąc, przepraszam, tylko na tyle was stać? Jesteście kompletnie nie przygotowani do zawodów. Utrwalacz imperium widząc, że jest cienki Bolek Tomek i nie da rady bestii, zamachnął się swoim połamanym scyzorykiem na publiczność, chąc upuścić trochę krwi, którą mu napsuła krwiożercza bestia sadysta. Dalej już nic nie widziałem, bo zamknąłem oczy z przerażenia, czekajac na to, czy bestia potopi, czy podpali nasze Coloseum.
Zapodaję temat rozważań, czy każdy zawód można zeszmacić na ostatnią zeszmaconą szmatę?
Sprawy organizacyjno-porządkowe
W rozważaniach mogą brać udział tylko i wyłącznie spasione grubasy, które sobie chwalą i żyje im się lepiej. Każda próba włączenia się w dyskusję przez wycieńczonych anorektyków, będzie karana najwyższą karą przwidzianą w zaostrzonym regulaminie, włącznie z pozbawieniem i wydaleniem na zawsze i jeden dzień dłużej. W roli obserwatorów mogą wystąpić wszyscy przerażeni bestią, którzy ze strachu, co najmniej przez dwa lata, nic nie jedli i pili, gdy bestia była na tronie. Warunkowo dopuszcza się do udziału obsługiwaczy sms pod warunkiem, że potrafią to robić kciukiem.
Inne tematy w dziale Polityka