Sharpson Sharpson
197
BLOG

Leo! Leo?

Sharpson Sharpson Polityka Obserwuj notkę 5
Nie, nie Leo Beenhakker. Leopard 2. Taki niemiecki czołg. Związki zawodowe protestują przeciw zakupowi drugiej partii używanych Leo 2 z nadwyżek Bundeswehry. Przypomnieć wypada, że o paru lat posiadamy trochę ponad setkę Leopardów 2A4, także kupionych z „drugiej ręki”; Wojsko Polskie przymierza się mniej więcej od roku do zakupu następnych. Związkowcy Bumaru protestują. Ich zdaniem, polska armia winna kupować produkt polski; przypominają o PT-91M „Malaj”, jaki udało się sprzedaż do Malezji. Ich argumenty brzmią sensownie: jeżeli WP ni będzie ich kupowało, szanse na kolejne kontrakty eksportowe znacznie zmaleją, a ponadto lepiej przecież zostawić pieniądze podatników w polskich zakładach, kupując produkt nowy i nowoczesny zamiast przejmować nadwyżki obcych armii, które w dodatku trzeba będzie remontować w obcych zakładach. Diabeł, jak zwykle, tkwi w szczegółach. Malezja za 48 czołgów (i kilka pojazdów wsparcia, w rodzaju wozów inżynieryjnych) zapłaciła 370 mln USD. Niemcy oferują nam 116 Leo za niewiele ponad 100 mln EUR. Nawet jeżeli dodać do tego koszty remontu i (z pewnością ograniczonej) modernizacji – oferta niemiecka jest tańsza. Pytania rodzą się też inne. PT-91M różni się znacząco od PT-91A/A1 („Twardy”) używanych w ilości kilkuset sztuk przez WP. Inny jest system kierowania ogniem, układ stabilizacji armaty, układ przeniesienia napędu itp. Niby oba czołgi są modyfikacją T-72 – sowieckiego czołgu o historii sięgającej lat 60. (tak jak Leopard zresztą) – ale jednak różnią się na tyle, że wydawało by się prosta modyfikacja starszych polskich wozów do wersji najnowszej sprawia już problem – przede wszystkim relacji koszt/efekt. I pytania kolejne: czy decydując się na Leopardy koniecznie trzeba kupować je od Niemców? W przyszłym roku zapowiedziane redukcje armii szwedzkiej przyniosą szansę kupna tych czołgów i w nowszej wersji, i młodszych (czytaj: w lepszym stanie). Czy lepiej kupować nowe PT-91, czy jednak nie zdecydować się na modernizację posiadanej starszej wersji – nawet w ograniczonym zakresie – i wykorzystać doświadczenia eksportowe Bumaru? Czy zamiast kupować kolejne czołgi nie lepiej zainwestować w drobiazgi, które pozwolą podnieść siłę bojową polskiej broni pancernej – na przykład: kupić nową amunicję 125 mm (Twarde) i 120 mm (Leo), która gotowa jest do wdrożenia w polskich zakładach? I pytanie ostatnie: czy w zmieniającym się świecie nie warto się zastanowić, czy zamiast czołgów podstawowych, trudnych do przerzucenia w ramach sił ekspedycyjnych, nie warto zastanowić się nad pojazdami ważącymi zamiast 50 tylko 30 ton, nie ustępującymi siłą ognia, lecz mniejszymi? BAE Systems Hagglunds oferuje nam takie pojazdy, z możliwością ich produkcji w Polsce. A zatem: czy mimo wszystko nasz Sztab Generalny jednak nie przygotowuje się do poprzedniej wojny? Ale pytań. Jak kto lubi podyskutować na temat, polecam Niezależne Forum O Wojsku (www.nfow.pl).
Sharpson
O mnie Sharpson

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka