Kaczyński versus Tusk - debata pozorowana

Rozmowa  Tuska z  bystrzejszym z braci Kaczyńskich jest w gruncie rzeczy rozmową w rodzinie i nie będzie miała większego znaczenia , jeśli w perspektywie jest koalicja POPIS lub PISPO. To nie znaczy , ze musi to być rozmowa miła i kulturalna. Nawet w rodzinie , kiedy uczestnicy uroczystości trochę sobie popiją bywają wobec siebie agresywni i wyciągają pewne zaszłości sprzed lat o których tylko oni pamiętali.W tej wieczornej debacie wygra Kaczyński – bo , cokolwiek by o nim myśleć , ma charakter i silną osobowość, a poza tym , gdy uzna ze tak  trzeba nie ma oporów żeby okazać się chamem , cynicznym , agresywnym chamem . Podkreślam : chamem z premedytacją.W starciu osoby kulturalnej i powściągliwej z chamem człowiek kulturalny nie ma żadnych szans. Znamy to z potocznego  doświadczenia – ileż razy chciało by się chamowi  czy łobuzowi  zwrócić  uwagę czy wytłumaczyć – ale głos wewnętrzny ,instynkt samozachowawczy lub żona mówi mi : daj spokój bo w najlepszym razie cię zbluzga, a w najgorszym uderzy.Wracając do polityki. Kaczyński miałby poważny problem w debacie z byłymi przystawkami :Giertychem lub Lepperem. Tylko oni , uwolnieni z zależności , dali by sobie radę z Kaczyńskim. Mimo braku sympatii do obu panów muszę przyznać : tylko oni potrafią sobie poradzić z bezczelnymi lub dyspozycyjnymi dziennikarzami którzy próbują  ich „wpuścić w maliny” lub zagadać. Ilustracja z niedawnej przeszłości :. Bardzo mi się podobało jak Roman Giertych radził sobie z  Kubą Strzyczkowskim prowadzącym i autorem (?) Autografu : „premiera to pan słuchał z otwartymi ustami , a mnie pan bez przerwy przerywa (skądinąd K S bardzo lubiłem jako trójkowego radiowca)A Tusk ? Może i  porządna chłopina , może inteligentny i elokwentny , ale bez wiary w sukces , bez chęci do podjęcia ryzyka i odpowiedzialności ( sprawa konstruktywnego votum nieufności ). A tak skutecznej polityki prowadzić się nie da.