Jak to dobrze, że jest Konkurs Szopenowski. Że jest właśnie teraz. Bez Konkursu trudno by było przeżyć w Polsce pierwsze 3 tygodnie października roku 2015.
Na co dzień jestem daleki od muzyki. Mimo to kiedy zaczyna się kolejny Konkurs Szopenowski bardzo się nim interesuję. Lubię słuchać i patrzeć na grę pianistów, a zwłaszcza pianistki i ich sposób przeżywania występów. Chłonę głownie to co widzę. Obrazy i obyczaje. Bardzo tez lubię słuchać krytyków fachowo komentujących występy. Po każdym konkursie zapamiętuję kilka nowych ,wcześniej nieznanych terminów muzycznych i nazwiska artystów którzy mi się podobali czy o których było szczególnie głośno...
Wczoraj skończył się konkurs. Odbyły się ostatnie przesłuchania i ogłoszono wyniki.. Mówią, że jurorzy już wcześniej mają wyrobiony pogląd i swoje typy do nagród. Mnie się bardzo podoba Kasia (Kate)Liu , japanmerykanka i to był mój typ do nagrody. Bardzo mi się podobała Rosjanka Galina Czistiakowa – niestety nie dostała się do finału i Kanadyjczyk Hamelin (czyt.Amlę) - ze względu na bogactwo wrażeń wzrokowych których dostarcza swoim wyglądem komisarza Poirot i bogatą , nieco staroświecką mimiką w czasie gry... No i chyba gra doskonale – a poza tym jest odważny bo jako jedyny grał koncert f –mol
Prawdziwą ucztą dla telewidza mojego typu były koncerty wykonywane przez pianistów z towarzyszeniem orkiestry. Można było z bliska przyglądać się pianistom , orkiestrze jako całości i poszczególnym muzykom i wreszcie ,a może przede wszystkim relacjom między prowadzącym orkiestrę maestro Jackiem Kasprzykiem ,a młodymi pianistami. Powiem wprost , chwilami ogarniało mnie cos w rodzaju rozczulenia kiedy widziałem jak dyrygent z wielka życzliwością odnosił się do każdego finalisty. I te miłe gesty i wymiana szelmowskich spojrzeń i uśmiechów między młodymi pianistami a dyrygentem w trakcie koncertów. W ten sam ujmujący sposób odnosił się także do tych dwóch czy trzech ,chłopców przecież ,którzy nie potrafili czy nie chcieli (może to kwestia charakteru narodowego) otworzyć się na te, ponad obowiązkowe , ciepłe i dodające otuchy przed koncertem czy wyrażające radość i sympatię po koncercie ,gesty dyrygenta.
W nocy o 0:30 ogłoszono wyniki. Oglądanie w telewizorze zwartego tłumu coraz bardziej wymęczonych czekaniem i chwilami rozdrażnionych dziennikarzy z wygodnego fotela dostarczało sporo różnorodnych wrażeń i obserwacji. Tu trzeba pochwalić prowadzących studio Konkursowe w TVP Kultura Świetna robota .Ocenę poszczególnych osób można pominąć – liczy się cale dzieło. , a ludzie przecież są różni. Tylko jest pewien kłopot - może nie można go było uniknąć. Od pewnego momentu zaczęto pytać różnych ludzi o notowania . kto lepszy Kate Liu czy Szymon Nehring ? Niestety podbijano bębenek. Im dalej w noc tym większe przekonanie , ze wygra Polak. Nawet za cenę – to słowa min. Kultury Pani O. – żeby były dwie pierwsze nagrody. I zbliża się kulminacja. Między napierająca publicznością a schodami ustawiają się laureaci . Ubrani zwyczajnie , luźno i młodzieżowo. Szyszkin ubrany na czarno , chudziutki i mało widoczny i wielki ,z daleka widoczny w białym wdzianku (?) nasz faworyt. Kamera często z bliska go obserwuje. Dyrektor Konkursu zaczyna czytać : szóste miejsce Dmitrij Szyszkin – Rosja .Szyszkin się cieszy. Piąte miejsce Yike Yang z Kanady , miejsce czwarte Eric Lu ze Stanów Zjednoczonych ,miejsce trzecie i brązowy medal dla Kate Liu – widać , ze dziewczyna jest szczęśliwa ,chyba popłakuje.. Co myśli nasz Szymon ? Drugie miejsce i medal srebrny Richard Hamelin Kanada. Czy Szymon już wie ,ze nie dostanie żadnej nagrody czy jeszcze wierzy w olbrzymi sukces? W mieszkaniu zadzwonił telefon i nie widziałem tych decydujących sekund przed i po ogłoszeniu zwycięstwa Koreańczyka Seong-Jin Cho Jakoś przegapiłem tego pianistę. Nawet twarzy nie zapamiętałem. Tak czasem bywa , odejdzie człowiek na moment od telewizora i wtedy właśnie strzelą decydującego gola. Czy pokazywali zbliżenie twarzy Szymona ? Co wyrażała.? W innej dziedzinie z pewnością uznał bym tak jak pewnie i Państwo ,ze nie powinno się podglądać cudzych intymnych emocji, a tym bardziej o nich pisać. Tylko, że tu chodzi tylko o emocje. Emocje związanie ze słuchaniem pięknej muzyki i emocje związane z wykonywaniem tej muzyki. I emocje które budzi obserwowanie emocjonującej rywalizacji.
Któryś z wybitnych naszych pianistów starszego pokolenia powiedział wczoraj ,żeby nie mówić ,ze ktoś odpadł , czy ze ktoś przegrał – to są bardzo młodzi ludzie ,dostanie się do finału to dla każdego z nich wielki sukces . Konkurs jest tylko mniej lub bardziej znaczącym epizodem w ich życiu. Przyszłość pokaże jak się ich kariery rozwiną, a w muzyce często ostatni bywają pierwszymi. Np. Zbigniew Raubo , pianista z Kalisza ,dwukrotnie biorący udział w Konkursie Szopenowskim bez sukcesu ,jest teraz , jak wczoraj powiedziała pani profesor (brunetka w okularach) wybitnym pedagogiem. Tak to bywa. Szymku – Glowa do góry ,życie przed Tobą. ..
Wydaje mi się,ze jestem człowiekiem spokojnym , zrównoważonym i rozsądnym. Nie mam tendencji do popadania w skrajności.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura