Pytania po zjezdzie

Po obejrzeniu sobie przemowien ze zjazdu naszly mnie pytania:

Jak to jest ze nikt nie gwizdal na Kaczynskiego? Przeciez na bank nie wszyscy zgadzali sie z jego opiniami.

Dlaczego wygwizdano pania Krzywonos? Przeciez czesc sali z pewnoscia zgodzila sie z jej opiniami.

Dlaczego statutowo wygwizdano Tuska - przeciez na sali nie byli tylko jego przeciwnicy? Czy tylko jedna strona sceny politycznej uzurpuje sobie monopol na posiadanie racji?

Dlaczego pare minut po wypowiedzi pani Krzywonos stala sie ona wg miejscowych internautow: glupia krowa, niezbyt lotna, przypadkowa bohaterka, ktorej tramwaj sie popsul, baba lecaca na kase...

I ostatnie - dlaczego - co juz poruszalem w poprzednim poscie - epitetami obrzucono kobiete, ktora przez swoje zaangazowanie w Solidarnosc stracila dziecko, zaplacila bardzo wysoka cene. Nie dlatego, ze to zla kobieta ale tylko dlatego, ze nie zgadzaja sie z tym co powiedziala. Ci sami - dokladnie ci sami ludzie, ktorzy tak przeslicznym miechem obrzucili pania Krzywonos, jeszcze tydzien temu bronili intuicji (co mi nie przeszkadza - takie ich prawo). Ale obrona ww. blogerki, czyli nie wiadomo kogo - rownie dobrze jak dla mnie to moze byc Tomasz Sakiewicz, albo WSI, ktore chce zebrac wszystkich pro-PiS w jednym miejscu z latwo rozpoznawalnym znakiem w dloni (az razi, ze zaden mistrz spiskow nie wpadl na ten pomysl - chlopaki lenicie sie). Obrona czlowieka nikt, ktory reklamowal zarowno gazety jak i swoja akcje, czesto wbrew pogladom osob, na ktorych blogach pojawily sie jej wpisy, bronicie na noze.  Gratuluje zaslepienia.