O ile jałowość dyskusji politycznych w naszym pięknym kraju jest zawsze na wysokim poziomie swoiste apogeum osiąga przed wyborami. Slogany, ogólniki, oskarżenia i brak dyskusji na poważne tematy są w tym okresie najbardziej nasilone. Oglądamy masowe odwracanie kota ogonem i atakowanie przeciwników zamiast przedstawiania swoich pomysłów na to jak powinno pracować państwo. Zresztą - politycy dobrze wiedzą, że mało kogo to obchodzi a jak obchodzi to taki wyborca już dawno zdecydował. Niezdecydowani z drugiej strony pragną igrzysk, krwi, sensacji. I dokładnie to dostają. Politycy w każdym kraju to lustrzany obraz społeczeństwa a patrząc na naszych orłów - nie jest to obraz pochlebny.
Dlatego cieszy mnie to, że jeszcze tylko parę dni, a później miesiąc narzekań przegranych i cały ten bałagan odejdzie w zapomnienie. Wybory są ważne i namawiam każdego do głosowania ale mam szczerze dosyć kampanii. Kampanii, która jak nic innego obnaża miałkość naszej sfery politycznej, naszego poziomu dziennikarstwa, naszej żenującej kultury politycznej. Byle do niedzieli.
Inne tematy w dziale Polityka