-
Cześć Noe, jestem John Malcolm Mc Climatolog, ukończyłem wydział klimatologii na Uniwersytetach Harvarda, Yale i na WSP w Kielcach, filia w Piotrkowie Trybunalskim. Widzisz, coś narobił! Swą błędną gospodarką doprowadziłeś do zmian klimatycznych, stopnieją lodowce, podniesie się poziom oceanów, Twoją wieś zaleje.
-
Że niby ja? Zdziwił się Noe.
-
Tak, hodowałeś wielkie stada zwierząt, które wydzielały metan, karczowałeś lasy, osuszałeś torfowiska, paliłeś w piecu, to wszystko zwiększało udział CO2 w atmosferze. Dwutlenek węgla i metan to gazy cieplarniane, teraz stopniały lodowce, podnosi się poziom wód w oceanach i Twoją wieś zaleje!
-
Cóż niby miałem robić? Miałem umrzeć z głodu i zimna?
-
Nie, miałeś żyć ekologicznie: jeść korzonki, trawę, kiełki, czasem zapolować na sarenkę (byle nie młodocianą lub ciężarną), mieszkać w izolowanej ziemiance, by nie trzeba było palić w piecu, no raz do roku mogłeś podpalić trochę suchego chrustu, ale nigdy nie spalać wszystkiego, by zostawić trochę dla owadów żyjących w martwym drewnie i w żadnym wypadku nie dotykać torfowisk! Ruszone torfowisko to rezerwuar dwutlenku węgla, nieruszone to odłożony węgiel i zwrócony atmosferze – w wyniku fotosyntezy – tlen. Jeszcze masz szansę, jeśli przestawisz się na ekologiczny tryb życia.
-
I to uratuje mój świat przed potopem?
-
Właściwie to nie wiadomo, czy już nie jest za późno…
-
Słuchaj, Mc Climatolog, ja jestem facet konkretny: tak, czy nie?
-
Chyba tak, ale musisz się stosować do wszystkich zaleceń ekologicznej gospodarki. I pamiętaj: nie jedz mchu, nie dotykaj torfowisk!
-
Ty wiesz co, Mc Climatolog, to ja już wolę zbudować arkę…