sine sine
109
BLOG

Nierzeczywistość: O sikaniu pod Drzewkiem

sine sine Społeczeństwo Obserwuj notkę 3

Od czasu powstania „tego kraju”, w którym znalazłem się prosto z PRL narasta we mnie poczucie nierzeczywistości. Nasiliło się ono szczególnie od momentu wejścia w „internety”.

Tak się złożyło, że pierwszą książką wydaną w tzw. drugim obiegu w PRL była „Nierzeczywistość” Kazimierza Brandysa. Rzecz dość trudna poprzez swoją „ankietową” formę, dość chaotyczna i doskonale odzwierciedlająca stan umysłowy tych, którzy stali się potem faktycznymi twórcami III RP. Mniejsza o dzieło, ale ten jego proroczy, jak dla mnie, tytuł!!! 

Zresztą profetyka Brandysa nie ogranicza się do tytułu. W pewnym miejscu tekstu autor napisał: 

„przekonań nie zdobywa się samemu, lecz jakby przez zbiorowe obwąchiwanie się pod Drzewem Wiadomości”.

Za moich czasów przekonania zdobywało się samemu. Także poprzez „obwąchiwanie” innych ludzi, najbliższych, dalszych, a nawet zupełnie obcych. Ale Drzewa Wiadomości były różne. Pozostając przy „psiej” metaforyce, gdy sikałeś pod takim drzewem, to nie tylko poznawałeś zapachy poprzedników, ale i pozostawiałeś własny.

A potem wyrosło drzewo internetu. Ponieważ sikają pod nim prawie wszyscy, rozróżnienie zapachów stało się prawie niemożliwe, podobnie jak skuteczne pozostawienie własnego. Zapach Drzewa Wiadomości stał się homogeniczny. Podobnie jak poglądy obwąchujących.  

Piszę to w chwili, kiedy typowa jętka jednodniówka – sławetny biogram JK – wałkowana jest już kolejną dobę. Roztrząsanie intencji, zawiłości rodzimej gramatyki i historii, domniemanych win podmiotu lirycznego biogramu, jego autorów i redaktorów, a nawet akapitu…  

Ciekawe, że w tej kwestii nie wypowiedzieli się jeszcze nasi czołowi językoznawcy, prof.prof. Bralczyk i Miodek. Widocznie zachowali oni poczucie rzeczywistości i nie chcieli się kompromitować…

Innym, nierzeczywistym problemem stały się barwy sukienki zwyciężczyni turnieju Roland Garros.  

Tęczowe, czy nie tęczowe? Z tej tęczy, czy z tamtej tęczy. Nie zauważyłem, żeby przy tej okazji ktokolwiek zadał sobie trud policzenia kolorów widocznych na tym ciuszku. Spróbowałem zrobić to sam. Wyszło mi, że jest ich sześć. Niedobrze! Jeszcze gorzej, że zabrakło wśród nich zieleni z tej niesłusznej tęczy, natomiast pojawiły się kolory zupełnie nietęczowe: biały, szaro-czarny i jasno-brązowy (sjena). Panna Iga powinna pilnie poddać weryfikacji swoją garderobę. W skład komisji weryfikacyjnej powinni wejść okuliści i – dla równowagi – daltoniści.

Po prostu… NIERZECZYWISTOŚĆ!

„Non omnis moriar” powtarzają sobie internauci, olewając szerokim łukiem to biedne „rajskie” Drzewko. A ja zazdroszczę swojemu psu. Nosa. 


sine
O mnie sine

Nic ciekawego

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo