Przed bazyliką archikatedralną pod wezwaniem św. Michała Archanioła i św. Floriana na warszawskiej Pradze miał miejsce nad wyraz zabawny happening.
Dzieci, tak na oko w wieku 10-15 lat, pogoniły „księdza”, egzorcyzmując go za pomocą zimnych ogni. „Ksiądz” (w tej roli zastępca redaktora naczelnego tygodnika NIE) był oczywiście pedofilem.Dzieci (obsada ról bliżej nieznana) były zapewne jego potencjalnymi ofiarami? https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/469086-obrzydliwa-antykoscielna-prowokacja-w-warszawie-wideo
Fajna zabawa międzypokoleniowa, nieprawdaż?
Ale inny piętnastolatek, który chyba nie najlepiej bawił się w Płocku, stając z krzyżem w ręku na trasie tzw. parady równości, dostał nadzór kuratora sądowego. https://www.stefczyk.info/2019/09/28/sad-przyznal-kuratora-pietnastolatkowi-ktory-stanal-z-krzyzem-naprzeciw-marszu-lgbt/
W sprawie Jakuba Baryły z Płocka zawiadomienie złożył Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Nie oczekuję po tej szacownej instytucji podobnego postępowania przy okazji praskiego happeningu. Ale może Rzecznik Praw Dziecka? Może warszawskie kuratorium? Może jakiś nudzący się w czasie zapowiadanego protestu nauczyciel tych dzieci, które przeganiały „diabła w sutannie”?
Z
