Siukum Balala Siukum Balala
1252
BLOG

Na kresach w Magdeburgu

Siukum Balala Siukum Balala Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 76

image

Nie wiem czy po przekształceniu salonu24 w Wyższe Seminarium Duchowne " Hosianum " notka o niczym znajdzie uznanie w administracji, ale próbować i mieć nadzieję nigdy nie szkodzi. Tym bardziej, że mam zobowiązania wobec własnych czytelników, którzy po notce poświęconej Tykocinowi, sugerowali by takich notek dedykowanych miastom kresowym, miastom zapomnianym przez Boga i ludzi było więcej. Nie tylko wielki świat, nie tylko wielka polityka, sprawy transcendencji, absolutu, eteru, chloroformu i napierdalanek, ale coś tak naprawdę ludziom bliskiego. Dlatego dziś notka poświęcona kolejnemu miastu kresowemu, leżącemu na obrzeżach dawnego NRD.

image

Magdeburg - stolica Bezierk Magdeburg, miasto kresowe, dalej dla mieszkańca NRD nie było już niczego, Check Point Alfa i koniec NRD. Taki Kamieniec Podolski NRD.

image


image

Do Magdeeburga najlepiej jechać w okolicach świąt Bożego Narodzenia, nigdzie nie napotkamy tak pięknych kul jak te magdeburskie. Właściwie nie kul, a półkul.

image

Bo za sprawą tych półkul i za sprawą burmistrza Guericke do Magdeburga pojechałem - tak jak stałem - bo miałem z burmistrzem stare porachunki. Trudne dzieciństwo.

image

To znaczy to dzieciństwo nie było takie trudne na początku, trudne stało się jak poszedłem do szkoły, do IV klasy. Oczywiście nie do razu do IV, to stało się dopiero po pięciu latach. Ale doszedłem i było fajnie. Był " Świat Młodych " był Tytus, Romek i A'Tomek na ostatniej stronie. Czekało się z wypiekami na twarzy na kolejne przygody Tytusa i spółki, serwowane przez Papcia Chmiela. Dziękuję Ci Papciu przy okazji. Spoczywaj w pokoju.

Niestety była jeszcze ta cholerna szkoła. IV klasa to już poważna sprawa była. Przybył kolejny przedmiot " Przyroda " Niesamowite rzeczy się tam działy. Przyniosła raz pani na lekcję, jedyną, dostępną wówczas pomoc naukową, czyli słoik po ogórkach. Wstawiła świeczkę, zapaliła i zakręciła pokrywkę typu Twist - Off. Świeczka zgasła. No cuda jak w ZSRR. 

- Dlaczego świeczka zgasła ? - pyta pani 
- To czary - odpowiedziała cała IV klasa zgodnie ze swoim ówczesnym stanem wiedzy. 
- Nie dzieci, to nie czary, to sprawka tlenu. Tego czym wszyscy oddychamy. Jeśli nie ma tlenu nie ma spalania, ani oddychania, które też jest formą spalania. 
- Aha ! - odpowiedziała cała klasa, oprócz mnie, bo ja nie wierzyłem. Potrzebowałem dowodu. 
Potem było coraz gorzej, choć poszerzałem wiedzę we własnym zakresie czytając zapamiętale " Młodego Technika " to był miesięcznik już bez Tytusa. Jakież tam były rzeczy niesamowite. Po raz pierwszy zobaczyłem namalowany przez komputer portret Kenedy'ego z informacją, że już wkrótce coś takiego stanie się czymś powszechnym. Wielkie to były rzeczy choć dużo później dowiedziałem się, że Lady Lovelace przewidziała takie sprawy już w XIX wieku. No ale jak się jest córką Lorda Byrona to różne rzeczy przychodzą do głowy. Po takim ojcu. Niezły był ten " Młody Technik " a najlepszy był ten inż. Moldenhauer, ten to ciekawe artykuły pisywał. Nie jakieś bzdety, że świeczka gaśnie w słoiku po ogórkach. Każdy zgasłby zamknięty w słoiku po ogórkach. Tak płynęło życie, dzień za dniem, pała za pałą, wywiadówka za wywiadówką. Dupa bolała, ale nikt nie gwarantuje nikomu lekkiego życia. Trzeba się uczyć i kropka. Aż przyszedł artykuł o burmistrzu Guericke i niezwykłym eksperymencie w mieście Magdeburg, stolicy Saksonii - Anhalt. Nikomu wówczas nie przyszło do głowy, że Saksonia - Anhalt może się w przyszłości nazywać Bezierk. Nawet geniuszowi Guericke.

image

Ja też pozostawałem sceptyczny, z tym że w kwestii tych nieszczęsnych półkul. Potrzebowałem eksperymentu. Jak to możliwe, że dwóch wykutych z mosiądzu półkul, uszczelnionych bydlęcą skórą i świńskim tłuszczem nie można rozerwać w osiem koni. Bzdura.

image

Pozostawałem w tym sceptycyźmie, aż nadszedł czas gdy Polska zaczęła rosnąć w siłę, a ludziom zaczęło się żyć dostatniej... i w domu pojawiła się lodówka Foka II. Cud z Polaru Wrocław. Bo  to był cud ówczesnej techniki, lodówka absorbcyjna, a nie sprężarkowa jak najwyższe osiągnięcie radzieckiej techniki, lodówka " Saratov " W ogóle to gdzieś słyszałem, że pierwsze lodówki na świecie zaczęto produkować w Rosji radzieckiej. Podobno tow. Kirow zamówił w USA lodówkę dla siebie i na ten wzór zrobiono potem lodówki " Saratov " To możliwe, kiedy się popatrzy na samolot " Konkordskij " Ta nasza lodówka " Foka II " miała jeden różniący ją - z lodówką " Saratov " - szczegół. Nie posiadała klamki.

image

Wyczytałem w instrukcji, że dzięki zastosowaniu genialnego rozwiązania czyli uszczelek magnetycznych lodówka przez cały czas eksploatacji pozostaje hermetycznie zamknięta. I to była EUREKA ! Nareszcie mogłem za pomocą jednego eksperymentu rozwiązać dwa dręczące mnie od dwóch lat problemy. Jeśli lodówka jest hermetyczna to po pewnym czasie swieczka zgaśnie. Jeśli zgaśnie to będzie znaczyło, że cały tlen został zużyty, więc w lodówce będzie próżnia jak w magdeburskich półkulach. Jak będzie próżnia to nawet w sześć koni nikt tej lodówki nie otworzy, no chyba że od tyłu po zdjęciu uszczelek na przewodach wychodzących z zamrażalnika na zewnątrz. Jak ojciec taki mądry to niech sam otworzy lodówkę, skoro mnie krytykował, że nie kumam pani od " Przyrody " i jej słoika po ogórkach. Jak pomyślałem tak i zrobiłem. Był piątek, późny wieczór, czas w sam raz na eksperymenty. Zapalona świeczka w lichtarzyku stanęła na półce, lodówka wypełniona szmuglem z mięsnego, więc eksperyment powinien przebiec dość szybko. Sporo wypartego tlenu przez dwie lagi krakowskiej, jedną mortadelę i 6 puszek super marki " Konserwa turystyczna " Oczywiście kaszanka i pasztetowa. Eksperyment przebiegał dobrze. Uznałem, że już pora by sprawdzić rezultat. Pewnie drzwiczki ani drgną, wiadomo hermetyczne. Zasadziłem się do tych drzwiczek żeby je odessać, a gdybym sam nie dał rady to poproszę ojca. Jak taki mądry to niech się sam zmierzy z potęgą nauki.

image

Szarpnąłem i mało drzwi nie wyrwałem. Z lodówki buchnął ogień i kłęby dymu. Jednak była hermetyczna, bo wcześniej żadnego swądu - nadzorując eksperyment - nie wyczułem. Porządne lodówki robili w tym wrocławaskim Polarze. Zdążyłem tylko rzucić okiem na wyroby wędliniarskie. Wszystkie były w czarnej, plastikowej polewie i ja do dziś się zastanawiam czy to nie ja przypadkiem opracowałem metodę produkcji sztucznych osłonek dla przemysłu mięsnego. Z tym, że należało nad tym projektem jeszcze popracować. Niestety ojciec nie dał mi już więcej szans na rozwój naukowy. W każdym bądź razie jak stałem w piżamce, tak wybiegłem w ciemną październikową noc, prawdopodobnie ratując sobie tym moje kruche, dopiero co rozpoczynające się prawdziwe życie. Najeżone takimi przeszkodami, że bez Henryka Sienkiewicza tego opisać nie sposób. 
Ale co jobów nawtykałem temu Ottonowi von Guericke w Magdeburgu, za te jego półkule, to tylko on wie. Takich jobów to nawet vice - Bürgermeister Rabiej, nie dostał od Bürgermeistra Trzaskowskiego. 

image
Katedra magdeburska 

image





Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości