Muzeum armii portugalskiej
Muzeum armii portugalskiej
Siukum Balala Siukum Balala
550
BLOG

25.04.1974. Lizbona

Siukum Balala Siukum Balala Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 36

Grândola, vila morena
Terra da fraternidade
O povo é quem mais ordena
Dentro de ti, ó cidade
Dentro de ti, ó cidade
O povo é quem mais ordena
Terra da fraternidade
Grândola, vila morena

Dziś mija równo 42 lata od wybuchu rewolucji w Portugalii. Pierwsza rewolucja przeżyta swiadomie. O godzinie 00:20, 25 kwietnia 1974 Rádio Renascença nadało popularną pieśń Zeca Afonso " Grandola vila morena " jako sygnał rozpoczęcia działań przeciw dyktaturze Marcelo Caetano, następcy Salazara. Powiedzieć wybuchła rewolucja, to niewłaściwe określenie, ona rozkwitła goździkami. Najmniej krwawa ze znanych mi rewolucji ( zginęło 4 uczestników szturmu na siedzibę policji politycznej PIDE ) Tak w wielkim skrócie wyglądały sprawy w Lizbonie. Oczywiście rewolucje nie wybuchaja z powodu pieśni, proces trwał, sytuacja dojrzewała wybuch musiał nastąpić. Tak jest zawsze. Nie bedę tu jednak robił analizy portugalskich wojen kolonialnych, bo kto to będzie czytał ?

Wydarzenia w Lizbonie rozbudzily wśród Portugalczykow nadzieję na zrzucenie nieco już zmurszałej, salazarowskiej koncepcji państwa Estado Novo. Stąd brał się entuzjazm, fraternizacja Lizbończyków z wojskiem i ogromny popyt na goździki. Jeszcze większe nadzieje rozbudziała portugalska rewolucja w Moskwie. Pojawiła się oto możliwość napojenia rewolucyjnych koni w Tagu, nadzieja na ziszczenie marzeń Trockiego o ogniu maszerujacym przez Europę. Dlatego też w Moskwie wyciągnięto z szafy, przebywajacego na wygnaniu, portugalskiego komunistę - dogmatyka Alvaro Cunhala, którego ciupasem dostarczono do Lizbony. Kto jak kto, ale komuniści wiedzą, że żadnej porządnej rewolucji nie da się zrobić bez grupy inicjatywnej. W końcu to kajzerowski sztab generalny, dostarczajac zaplombowanym pociagiem do zrewoltowanego Piotrogradu tow. Lenina, nauczył bolszewików jak się robi porządne rewolucje.

To jest właśnie ta przebiegła perfidia Moskwy, z której po dziś dzień niewielu ludzi na Zachodzie zdaje sobie sprawę. Oni mogą sformować " legalny " rząd dla każdego kraju w Europie i poza nią, jeśli zechcą. Rzad fiński ? proszę bardzo, na poczekaniu. Rząd hiszpański ? dajcie tydzień na przywiezienie do Moskwy Hiszpanów przebywających w łagrach. Portugalski ? włoski ? francuski ? Nie ma problemu. Jean - Paul Sartre ministrem kultury, Georges Marchais prezydentem ? Żaden problem.

Na szczęście Moskwa była daleko, udzielanie bratniej pomocy nie takie proste jak po sąsiedzku, dlatego komuniści przegrali bitwę o Portugalię z socjalistami, którzy też są jednostką chorobową, nawiasem mówiąc. Nie można jednak porównywać bronchitu z rakiem płuc. Tylko wierny swoim moskiewskim mocodawcom Alvaro Cunhal, mieszkając już w wolnej Portugalii, nie opuścił żadnego zjazdu KPZR. Zasłużył, więc na order Lenina jeszcze bardziej niż gen. Wojciech Jaruzelski.

Dzięki pokonaniu komunistów dzisiejsza Lizbona nie błyszczy wprawdzie tak jak w czasach kolonialnego prosperity, ale też w niczym nie przypomina zdewastowanej, komunistycznej Hawany. Był u mnie w rodzinie pewien stary stryj, który w kolejce do logopedy mógłby siedzieć między Donaldem Tuskiem z Sopotu, a Janem Marią Rokitą z Krakowa, ponieważ wymawiane przez niego “ r ” sytuować należałoby między “ r “ Tuska, a “ r “ Rokity. Jednak w przeciwieństwie do obu panów był autorytetem, znał się na wielu sprawach, a na bolszewikach znał się najbardziej, więc kiedy wybuchła rewolucja i Cunhal przybył do Portugalii, powiedział do mojego ojca: 
- Zobacz błaciszku już i tam ta załaza dotałła. 
Mnie jednak ta " załaza " aż tak bardzo nie obchodziła, bo miałem pachnący nowością magnetofon ZK 140 T i nagrywałem pieśń " Grandola vila morena " po 3 razy dziennie, bo Warszawa I puszczała pieśń na okrągło. Oczywiście nie bez przyczyny, bo w komunizmie nic nie działo się bez przyczyny. Jakość nagrań nie była najlepsza, oprogramowanie magnetofonu nie było kompatybilne z oprogramowaniem radia " Dzierżoniów " ( nie pasowały wtyczki ) i nagrań dokonywało się przykładając mikrofon do głośnika. Ale czy to komuś przeszkadzało? Pieśni zaszkodziło najmniej, do dziś śpiewana przez Portugalczyków, nie zestarzała się wcale. Bo pragnienie wolności nie może się zestarzeć.

 

Zobacz galerię zdjęć:

Przed dawną siedzibą PIDE, obecnie sztab generalny Guardia Nacional
Przed dawną siedzibą PIDE, obecnie sztab generalny Guardia Nacional Largo do Carmo, miejsce walk pod siedzibą PIDE( Policja polityczna ) Most 25 kwietnia d. Salazara

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (36)

Inne tematy w dziale Kultura