Szanowni Państwo, większość z Was obejrzało to coś, co Telewizja rządowa określiła mianem DEBATA. Żadnej debaty nie było, były jedynie pytania chyba nawet dłuższe od odpowiedzi i na dodatek z zawartą w nich tezą. A wystąpienie pana premiera Morawieckiego, który na powitanie powiedział „banda Rudego przeciw jednego” zepsuła nawet tak stronniczą „debatę’ jak ta stworzona przez TVP. Widziałem, że po tym prostackim stwierdzeniu przez pana Premiera nawet pan red. Rachoń był zniesmaczony, bo na początku tej szopki pani redaktor prosiła o nie używanie tego rodzaju odzywek w stosunku do innych uczestników tej pseudo debaty. Ale pan Premier nie mógł wytrzymać i dalej pokazywał siebie jako człowieka bez żadnej osobistej kultury. Przecież reprezentował bardzo poważny urząd w Państwie, jest Premierem i czegoś od takiego człowieka należy wymagać. I nie zaczął tej pyskówki pan Tusk i to chyba widzieli wszyscy.
Jeśli potraktować tę szopkę jako wyścig, to z pewnością wygrał go pan Szymon Hołownia. Przydały się mu lata spędzone w telewizji i widocznie to dało mu taki spokój i cięte wypowiedzi, ale nie przekraczające dobrego smaku. Pan Tusk wydawał się być zmęczonym i trochę rozkojarzony miejscem, w którym musiał przebywać w towarzystwie prostackiego Premiera i dwojga dziennikarzy, którzy faktycznie stanowili podporę pana Premiera. Przecież pan red. Rachoń był rzecznikiem jednego z ministerstw rządu Zjednoczonej Prawicy. Trudno w takim razie mówić o obiektywizmie takiego redaktora w tej dziennikarskiej szopce.
Przedstawicielka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus była trochę stremowana i przydarzały się jej małe wpadki. Powiedziała o 300 mieszkaniach, które Lewica ma na swoich sztandarach, a chodziło 300 tys. mieszkań na wynajem. Ale to nie przeszkodziło jej w przedstawieniu programu jej partii. Występowała skutecznie w interesie polskich kobiet, którym PiS i Konfederacja stworzyły piekło na ziemi.
Pan Bosak też czuł się swobodnie i potrafił punktować szczególnie rząd PiS i samego pana Premiera. Ciągle powtarzał, że jego partia jest za wolnością Polek i Polaków, kiedy wszyscy wiedzą, że to zbratanie ze Zjednoczoną Prawicą w sprawie aborcji i ten haniebny dokument skierowany razem z politykami obecnie rządzącej koalicji do TK, doprowadził do wielu nieszczęść wśród polskich kobiet. Ale wypowiadał się płynnie i bez żadnych emocji. I to należy mu przyznać.
Bezpartyjnych Samorządowców reprezentował pan Maj. Odpowiadał spokojnie, zwięźle i starał się być obiektywny, chociaż też odnosił się do kłótni między PiS-em i Platformą. Ale też stwierdził, że nie należy cofać się do przeszłości – należy patrzeć w przyszłość.
Reasumując, to tylko pan premier Morawiecki zionął nienawiścią, był wyraźnie rozdrażniony, niesympatyczny i wprost prostacki. Zwracanie się ciągle do byłego premiera „Tusk” w czasie przecież niby debaty źle świadczy o polskim premierze. Pan Tusk na początku zwracał się do pana Morawieckiego panie Premierze, ale to nie zobligowało pana Morawieckiego do tej małej przyzwoitości. Przykro mi to pisać, ale najgorzej w tej „debacie” wypadł Premier rządu, który przecież ma reprezentować wszystkich obywateli naszego Kraju. A, on określił opozycję jako bandę i to jest niedopuszczalne w kraju demokratycznym. Ale już prawdziwej demokracji nie mamy i dlatego tak mógł wyrazić się jedynie ktoś, kto nie szanuje innych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo