Doradca prezydenta Ukrainy Siergiej Leszczenko udzielił wywiadu serwisowi puck.news.
W nim "pochwalił się" rozmową z Radosławem Sikorskim na kilka dni przed rozpoczęciem wojny.
W niedzielę, przed wybuchem wojny, byłem z grupą obecnych i byłych deputowanych Rady na Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa. Mieliśmy własny pokój, w którym odbywały się spotkania i przychodziły do nas różne osoby — obecni i byli ministrowie obrony oraz ministrowie spraw zagranicznych różnych krajów — a ostatnią osobą, z którą rozmawialiśmy, był poseł do Parlamentu Europejskiego i były polski minister spraw zagranicznych Radek Sikorski.
Radosław Sikorski mówił
Będzie wojna i to się stanie w tym tygodniu Zostaniecie zniszczeni za trzy dni. Nikt wam nie pomoże, chyba że szybko zniszczycie 10 tys. rosyjskich żołnierzy, 100 rosyjskich samolotów i 300 rosyjskich czołgów. Jeśli to zrobicie, kraje zaczną dawać wam broń i nakładać sankcje na Rosję
Na koniec doradca prezydenta dodał:
Wszystkim nam oczy wychodziły z orbit, ponieważ jego słowa były zupełnie inne niż to, co wszyscy nam mówili i zupełnie nie było to to, co chcieliśmy usłyszeć. To było jak słuchanie herolda apokalipsy
Urodzony dyplomata. Ten sam Pan opowiadał kiedyś, że Tusk otrzymał od Putina propozycję rozbioru Ukrainy.