Poczekajmy z oceną parę dni, aż się wyjaśni i jak zawsze wyjdzie że pisiory mają rację. Wyborcza publikując materiał nie do końca zdaje sobie sprawę z konsekwencji wycieku. Oni dalej funkcjonują w schematach postubeckich, czyli pozbawienia Polaków praw i wolności. Powinni zdać sobie sprawę, że polecą wnioski o odwołanie prokuratorów z powodu naruszenie tajemnicy śledztwa. Ale myślą, że tamci żadnych praw nie mają. Przypominam też, że prokuratura represjonowała rodziny po przeciekach do prasy, więc jest precedens. Chyba że nikt z Wyborczą nie rozmawiał i wszystko sobie wymyśliła.
Problem eksperckości już został przeze mnie omówiony parę razy, ale muszę zrekapitulować tutaj, bo z różnymi trollami (np na forum historycy.org) nie chce mi się powtarzać po 5 razy:
Ponieważ nigdy wcześniej samolot z prezydentem się nie rozbił więc nikt nie ma doświadczenia w badaniu takiej katastrofy. Stąd wniosek, że nie może ona być zbadana. I tak by faktycznie wychodziło z analizy licznie mnożonych przez Pancerną Brzozę zastrzeżeń. Modyfikują oni zasady rządzące rzeczywistością na użytek tej konkretnej sprawy. Z impasu poznawczego wychodzą, przypisując decydujące znaczenie papierkom i nominacjom. Krowa mianowana członkiem komisji magicznie nabywa odpowiedniej kompetencji. O braku wiedzy Komisji Millera w dziedzinie bezpieczeństwa, wybuchu itp. pisałem wiele razy, teraz przejdą do prof Rońdy:
Wyborcza.pl pisze o nim tak: W filmie Anity Gargas "Anatomia upadku" na pytanie, dlaczego eksplozji nie wykryła polska komisja państwowa, odparł: "Nie odważyła się wykonać pewnych badań ze względu na miłość do Putina". I dodaje: Nie pokazał śledczym żadnych obliczeń. Miał obliczać miłość dr Laska do Putina? W jakich jednostkach, niech red Kublik metodologię poda?
Przypominam, że śledztwo prowadzi prokuratura (piszę ogólnie), złożona z zawodowców, ekspertów od śledztwa. Do pomocy mają oni innych zawodowców, czyli biegłych. Z drugiej strony jest niezawodowiec, amator obywatel. Ma on dziwnym trafem prawo do zaskarżania decyzji prokuratury, np. za bezczynność. I często np. sąd przyznaje mu rację. No i po co skoro amatorzy się nie znają? Ta zasada tu w tym konkretnym przypadku jest przekreślana, że niby wierzymy w ekspertów i tylko w ekspertów ze świstkiem. Ale jest prosta zasada, że eksperta oceniamy surowiej niż nieeksperta. Wyobraźcie sobie, że ekspert prof. medycyny stwierdzi, że człowiek nie oddycha. A Franek spod budki z piwem stwierdzi, że musi. I kogo posłuchacie? Profa ze świstkiem?
Wniosek: jak specjalista popisuje się niewiedzą w podstawowym zakresie to jest niewiarygodny.
A teraz odnieście te rozważania do szczególnego przypadku PKBWL. Np. Że jak trotyl jest to znaczy, że wybuchu nie było.
Dalej mamy prof Biniendę. 3 lata temu rozbił się samolot z Prezydentem i nie mamy oficjalnych danych o grubości dźwigara. A wiemy, ze w tym konkretnym samolocie dźwigar był? Może akurat jednego brakowało? Prof Binieda oszacował grubości, pancerni twierdzą, że to było 0mm, jest kontrowersja którą Szeląg może rozwiązać paroma ruchami suwmiarki. Siedzi tu jakiś szczur: parametry konkretnego skrzydła odbiegają od danych technicznych albo coś. Albo Binienda oszacował trafnie i się wstydzą przyznać.
Jak Binieda miał przekazać symulację to nie wiem? I obliczenia? Przecież nie liczył tego na kartce, tylko farma serwerów liczyła? Prokuratorzy nie wiedzą jak widzę, o co zapytać i kogo. Niech się zwrócą do mnie to im powiem.
Dalej mamy prof Obrębskiego. Wbrew elukubracjom Wyborczej przez 40 minut on badał ów element, ale badał o wiele dłużej - analizował zdjęcia. Oczywiście ten element jest rzekomo pochodzący - prokuratura ma nadzieję, że sąd go nie przyjmie jako dowód. Zależy z jakiego oskarżenia będzie sprawa niech się nie cieszą. Sami mają nit do przebadania co się na niego mecenas Hombura uparł. Mają do przebadania pirotechnicznego próbki pobrane przy sekcjach. Niech nie robią zobaczymy jak na tym wyjdą.
Domysły, że jest to reakcja na tzw. Raport Klicha wydają się słuszne. Zobaczymy jak sprawa się rozwinie. Dowiemy się, czy "pełnomocnik rodzin" jest tak naprawdę "byłym pełnomocnikiem" albo w trakcie wycofywania pełnomocnictw? Pancernym na pewno te rewelacje chwilowo poprawią samopoczucie.
Źródło:
http://wyborcza.pl/1,75478,14617664,Jak_eksperci_Macierewicza_skompromitowali_sie_w_prokuraturze.html#ixzz2f8wrOc7L
Kilka zdań wyjaśnienia:
1. Mam chwilowo dość kłapania bredni o niewyszkolonej załodze.
2. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Sasinie.
3. Mam chwilowo dość kłapania bredni o Kaczafim wysyłającym brata.
Kwestie te są omówione po wielokroć i obecnie wypisywanie pierdół na te tematy szczególnie przez trolle w stylu Chirla, etc etc musi być traktowane jako wrzutki. Będę kasował bez ostrzeżenia.
4. Zabanowanych odbanuję jak mi przyjdzie ochota.
5. Maskirowce mówimy nie ale nie banujemy, przynajmniej na razie. Szczególnie nie banujemy Piko bo z A-Temem kto wie?
Jak jakiś troll chce dyskutować na w/w tematy to niech zrobi wpis u siebie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka