Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
124
BLOG

Nobel dla Obamy: KGB triumfuje zza grobu?

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 7

Czekiści znowu triumfują. Po latach widać, że ich długofalowe strategie mają zabójczą efektywność i są w stanie wpływać na świat nawet "pośmiertnie".

Wiele już w Salonie pisano o Anatoliju Golicynie i jego "Nowych kłamstwach w miejsce starych", które wyśmiane w latach osiemdziesiątych, w XXI wieku okazują się niemal prorocze. Samo zjawisko manipulowania ruchami lewicowymi przez służby specjalne ZSRS też jest dość dobrze znane, m.in. dzięki tzw. archiwum Mitrochina. Umiejętności wywoływania kryzysów społecznych, podkopywania społecznego poparcia władzy itd. można naprawdę pozazdrościć. Ale ośmielam się postawić tezę, że dzisiejszy Nobel dla Obamy to już prawdziwy majstersztyk wywierania wpływu.

Na czym opieram taką tezę? Poniżej założenia:

1. Barack Obama, mimo wielkiej medialnej popularności, w ciągu roku swojej prezydentury nie zrobił więcej, żeby dostać pokojowego Nobla, niż wielu innych przez dziesięciolecia. Nie jest to żaden zarzut - po prostu nie miał na to dość czasu, a i nie sposób oczekiwać, żeby już widoczne były ich konsekwencje. Z reguły w polityce konsekwencje są dalekosiężne i czasem trzeba poczekać na ich efekty.

2. Barack Obama został wychowany przez ideowych komunistów, co z pewnością nie pozostało bez znaczenia dla jego poglądów politycznych. Nawet jeśli ma tego świadomość, to na czysto "podświadomym" poziomie jest z pewnością bardziej otwarty na pewnego rodzaju sugestie, inicjatywy, przekazy. Ponieważ cały ruch komunistyczny to właściwie jedna wielka sowiecka agentura wpływu, można przyjąć, że dzisiejsze rosyjskie służby, mając pewnie całe kartoteki wychowawców Obamy, albo i o nim informacje, wiedzą, jak go podchodzić.

3. O lewicowej propagandzie wśród intelektualistów i agenturze wpływu wśród nich działającej nie będę pisał, bo inni zrobili to lepiej ode mnie dziesiątki razy. Grunt, że pokojowego czy literackiego Nobla znacznie łatwiej dostać prezentując światopogląd lewicowy, niż prawicowy.

Analiza:

Rosjanom zależeć będzie na tym, żeby Barack Obama był prezydentem jak najdłużej. Z pewnością jest dla nich korzystny, choćby dlatego,  prawdopodobnie w sposób naturalny gwarantuje pozytywne odnoszenie się do Rosji już na poziomie emocjonalnym. Można zatem przypuszczać, że poprzez swoją agenturę wpływu uplasowaną w środowiskach lewicowych spowodowali nadanie prezydentowi USA najbardziej prestiżowej nagrody na świecie, aby wytrącić oręż wszelkim jego medialnym krytykom.

Wnioski:

1. Jeśli rzeczywiście tak było, to rosyjskie służby specjalne należy uznać (abstrahując od ocen moralnych i osobistych sympatii) za nieprawdopodobnie skuteczne. I groźne. Nie może im się cały czas wszystko udawać (tak np. dzieje się moim zdaniem aktualnie w Azji Centralnej - vide dwa wcześniejsze wpisy), ale niektóre ich sukcesy są naprawdę spektakularne.

2. Obama jest już teraz "kuloodporny", dosłownie i w przenośni. Krytyka medialna wobec laureata pokojowej nagrody Nobla będzie w powszechnym odbiorze i przy generalnej sympatii dla prezydenta USA właściwie z miejsca skazana na porażkę. Ekstremiści raczej nie zdecydują się na wiariant a la JFK (niektórymi może to wstrząsa, ale realna analiza to realna analiza), bo Obama będzie wtedy już nie tylko kuloodporny, ale i nieśmiertelny (dla światowej lewicy jak, nie przymierzając, Lenin albo Che).

3. ...ale i to ustawia to prezydenta w trudnym położeniu. Laureat pokojowej nagrody Nobla nie może tak po prostu rozpocząć wojny z Iranem (dajmy na to)... albo przedłużać w nieskończoność misji na Bliskim Wschodzie... albo prowadzić nadmiernie konfrontacyjnej polityki międzynarodowej...

To wszystko to oczywiście rozumowanie poszlakowe. Ale jeśli słuszne, to jest to owoc wieloletnich i konsekwentnie realizowanych planów, które przynoszą pozytywne efekty nawet po chwilowej klęsce - coś, na co kraje rządzone wedle sondaży wyborczych i polityki uśmiechów nie mają szans.

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka