Jak już ostatnio pisałem przy okazji wyboru prezydenta Urugwaju, w Ameryce Łacińskiej terroryzm, partyzantka miejska i w ogóle nieregularne formacje zbrojne (chociaż czy FARC jest nieregularny?) nie są niczym szczególnie dziwnym. Wpisują się też tradycyjnie w nurt lewicowej rewolucji w duchu trockistowskim (eksport rewolucji do wielu krajów i budowa "raju na Ziemi" w każdym z nich symultanicznie). Okazuje się jednak, że istnieją pewne nieprzekraczalne granice rewolucji. Tak jak Tocqueville pisał, że nie ma takiej zbrodni, na jaką nie zdecyduje się najbardziej demokratyczny rząd, gdy zabraknie mu pieniędzy, tak nawet najbardziej lewicowo-postępowo-rewolucyjne rządy nie będą tolerować wywrotowców we własnym kraju. W ostatnim czasie w Ameryce Łacińskiej miały miejsce dwa wydarzenia potwierdzające tę teorię.
Po pierwsze, guru lewicy europejskiej Jose Luis Rodriguez Zapatero, premier Hiszpanii, zapowiedział ściganie baskijskiej organizacji terrorystycznej ETA na terenie Wenezueli, gdzie jak twierdzi hiszpański wywiad, znalazła ona schronienie. Oczywiście w tej sytuacji guru lewicy latynoamerykańskiej (a może nawet globalnej, a przynajmniej interkontynentalnej) Hugo Rafael Chavez Frias oświadczył, że to nieprawda i uznał je za "smutne pozostałości" hiszpańskiego panowania kolonialnego. Ciekawe, co na te debaty nasza Nowa Lewica spod znaku Krytyki Politycznej?
Po drugie zaś, lewicowy prezydent Paragwaju Fernando Armindo Lugo Mendez zwrócił się do prawicowego rządu kolumbijskiego o podzielenie się doświadczeniami z walki z FARC (Fuerzas Armadas Revolucionarias de Colombia, Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) i wsparcie policji paragwajskiej w jej walkach z EPP (Ejercito de Pueblo Paraguayo, Armia Ludu Paragwajskiego). Modus operandi obydwu jest z grubsza ten sam, tzn. utrzymują się one z "impuesto revolucionario" (podatek rewolucyjny, porwania dla okupu) oraz handlu narkotykami. Dla Kolumbii to spory sukces, bo na kontynencie południowoamerykańskim często stała w opozycji do innych państw z racji proamerykańskiej polityki. Skoro jednak prezydent Lugo, były biskup katolicki, który pod wpływem teologii wyzwolenia porzucił sutannę i został przeniesiony w stan świecki, szuka wsparcia w walce z lewicową partyzantką, to chyba trudno o lepszy dowód na to, że rewolucja jest fajna, ale najlepiej w sąsiednich krajach.
Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym.
Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka