Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała
156
BLOG

Smoleńsk a instytucjonalny kryzys Państwa

Dominik Smyrgała Dominik Smyrgała Polityka Obserwuj notkę 5

Generalnie o wewnętrznych sprawach RP na tym blogu nie piszę, ale chyba pora zrobić wyjątek. Wydaje mi się bowiem, że abstrahując od wszelkich metafizycznych i historiozoficznych wymiarów sobotniej tragedii, trzeba spojrzeć także na przyczyny "materialno-mentalne". Od razu zaznaczam, że tych elementów "duchowych" bynajmniej nie odrzucam - ale ponieważ odkąd przeczytałem znakomitą "Historię polityczną Polski 1935-1945" prof. Pawła Wieczorkiewicza, staram się pewne proporcje wyważać. Mówiąc krótko, za "klątwę" uważam to, że taka katastrofa wydarzyła się właśnie w Katyniu i właśnie w 70. rocznicę. Ale przyjmując nieco bardziej przyziemną perspektywę, jest ona kolejnym, tragicznym objawem kryzysu, w jakim znajduje się Państwo Polskie. Celnie pisał już o tym dzisiaj Grim Sfirkow w części swojego wpisuo dziadostwie, ale pozwolę sobie podrążyć temat.

Od kilku lat co roku zdarza nam się jakaś masowa w liczbie ofiar katastrofa. Nie pamiętam już dokładnie dat, ale łatwo sobie przypomnieć:

  1. hala targowa w Katowicach (2006) - nieodśnieżony dach i jeszcze sentencja sądu, że właściciel nie musi odśnieżać... 67 zabitych.
  2. eksplozja pyłu węglowego w kopalni Halemba (2006) - przyczyna: ustawiony przetarg na likwidację ściany, niedopełnienie przepisów bezpieczeństwa. 23 zabitych.
  3. autobus z pielgrzymką we Francji (2007) - nieodpowiednie hamowanie (hamulcami, a nie biegami) - błąd ludzki + brak umiejętności (?). 37 zabitych.
  4. lotnisko w Mirosławcu (2008) - katastrofa CASAy w wyniku m.in. niewłaściwego doboru załogi i złej współpracy pilotów z wieżą. 20 zabitych, kwiat polskiego lotnictwa.
  5. seria katastrof budowlanych w 2009 roku - tu musiałbym poszperać, ale było tego sporo.
  6. Smoleńsk (2010) - katastrofa samolotu prezydenta. 96 zabitych, głównie bardzo ważnych osób dla funkcjonowania państwa. Przyczyny: najprawdopodobniej ogólne dziadostwo i być może brawura pilota. Ale na pewno można się bez żadnego ryzyka przyczepić do skali tragedii. Znowu najwyższe dowództwo i urzędnicy razem na pokładzie. Co do przyczyn: start i lądowanie w ostatniej chwili, żeby zdążyć na uroczystości, co właściwie uniemożliwiło (z politycznego i medialnego punktu widzenia w obliczu napięcia politycznego - też spowodowanego "kłótliwością narodową") lądowanie na innym obiekcie, ze względu na opóźnienia w uroczystościach, jakich stałoby się przyczyną.

Jak się dobrze zastanowić, to z Polski w ostatnich latach idą na cały świat informacje w guście tych, które docierają do nas z tych państw, które uważamy za "Trzeci Świat". Niestety. Najwyraźniej jesteśmy takim samym "bantustanem", "republiką bananową", jak kto woli.

Niestety, widzę też zalążek kolejnej tragedii. Tak się składa, że moi rodzice są nauczycielami z wieloletnim stażem. Mój Tata, którego o bycie zwolennikiem śp. Prezydenta trudno posądzać, przeżył szok i ostro się zezłościł, gdy reakcją części młodzieży nastoletniej na smoleńską katastrofę były uwagi w stylu "przez tę *** żałobę nie będzie nic fajnego w telewizji", czy bicie braw i okrzyki radości na wieść o śmierci Lecha Kaczyńskiego. Ale czego spodziewać się w kraju, w którym standardy dyskusji wyznaczają poseł z wibratorem, czy drugi ze wściekliźnianą śliną na ustach? Albo wulgarna cycata blondzia wiążąca się ze zdeklarowanym satanistą i infantylny gwiazdor wbijający flagę narodową w psie gówno (przepraszam za wulgaryzm, ale tym jednym razem odstąpię od reguły bloga)? Czemu się dziwić, jeśli sąd nie dopatruje się znamion przestępstwa w reklamie, w której dres celuje z pistoletu w kark klęczącego policjanta (niczym, nomen omen, w Katyniu...)?

Dawniej blog nosił tytuł "Realna analiza" i dotyczył głównie polityki międzynarodowej. Potem przejściowo pisałem o książkach, następnie znowu wróciłem do analiz politologicznych. Ponieważ jednak od pewnego czasu wykonuję je zawodowo, przez pewien czas poświęcony będzie tematom różnym. Osoby piszące pod pseudonimem i równocześnie atakujące dyskutantów oraz używające wulgaryzmów uznaje się niniejszym za pozbawione zdolności honorowej i banuje po pierwszym incydencie.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Polityka