Lubię filmy katastroficzne. Zostało mi to z czasów dzieciństwa, kiedy pierwszy raz obejrzałem „Płonący wieżowiec”, „Port lotniczy 77”, „Miasto w ogniu”, „Trzęsienie ziemi”, „Rój” czy „Ptaki”. Niektóre z tych filmów widziałem parę razy, więc siedzą w mojej pamięci niezwykle mocno. Dlatego bez mrugnięcia oka wybrałem się na reklamowany katastroficzny remake filmu z 1951 roku „Dzień, w którym zatrzymała się Ziemia”. Fabuła typowa – Na ziemi lądują dziwne kule, w tym największa na Manhattanie. W kulach mieszkają „obcy”, którzy przybyli, by zniszczyć ludzkość, jako zakałę, która niszczy środowisko naturalne, okłada się wojnami i w ogóle nie zasługuje na przeżycie.
Z jednej z kul wychodzi Keanu Reeves (Klaatu), który na czas ziemskiego pobytu przybiera człowieczą postać, przystępując do realizacji scenariusza zniszczenia ludzkości. Pod wpływem białej pani etnobiolog Helen Benson (Jennifer Connelly) i jej czarnoskórego przybranego syna, pan Klaatu dochodzi do wniosku, że homo sapiens ma w sobie jednak jakieś pierwiastki dobra i wyraźnie ujęty tym faktem, ostatnim wysiłkiem woli, powstrzymuje rozpoczynający się właśnie Armagedon, powracając do kuli i odlatując z Ziemi. Ludzkość zostaje uratowana, metalowa szarańcza, która już pustoszyła ziemię, pada na łez padół martwa i nieruchoma. Radość, łzy, wzruszenie. Żyjemy.
Niestety, wzruszeń tych nie podzieliłem, bo – z całym szacunkiem – jak tu je podzielać, kiedy w kluczowe i poważne postaci wcielają się John Cleese (znany z Cyrku Monthy Pytona i „Hotelu Zacisze”), odgrywający naukowca noblistę i Kathy Bates („Smażone zielone pomidory”), jako sekretarz obrony USA. Doprawdy, bardziej kuriozalną obsadę dla tych aktorów (skądinąd świetnych) trudno wymyśleć. Do tego infantylne i ckliwe dialogi w klimacie alterglobalistycznej nowomowy, światowego braterstwa i religijnego synkretyzmu, powodują, że z seansu chce się po prostu wiać jak cholera.
Kto chce, niech idzie. Uczciwie jednak, czyli subiektywnie, informuję – gniot rzadkiej urody. Kto lubi zamiast filmu katastroficznego filmową katastrofę z pewnością będzie zadowolony.
www.eckardt.pl
Inne tematy w dziale Kultura