Idą Święta i jak co roku, ten sam problem - co by tu oryginalnego kupić pod choinkę? Nic dotychczas nie wiedziałem o "dopalaczach". Dowiedziałem się o nich z programów: pana Pospieszalskiego, oraz dzisiejszego panów Morozowskiego i Sekielskiego. W tym drugim przypadku, poznałem nawet nazwy handlowe produktów! A i ostrzeżenie, w stylu "minister zdrowia ostrzega" też było, a jakże - panowie JUŻ NIGDY nie wezmą tego świństwa do ust! (Nie wiem, jak było u Pospieszalskiego, bo obejrzałem tylko początek).
Cudownie wprost było zobaczyć, jak dziennikarską parę M. i S. zamroczyło po słowach eksperta z Monaru, który stwierdził, że przekaz programu jest dla "dopalaczy" zbyt korzystny - widzimy bowiem dwóch panów, którzy mają za sobą eksperyment, polegający na zażyciu środków, a wyglądają jak okazy zdrowia. To był cios na szczękę. Coś mi się wydaje, że M. i S. będą po nim dochodzić do siebie dłużej, niż po dopalaczach.
A ty, Czytelniku, skąd dowiedziałeś się o dopalaczach?
Inne tematy w dziale Polityka