spodlasu spodlasu
895
BLOG

"Ograniczona transmisja pozioma koronawirusa"- i co z tego dla nas wynika?

spodlasu spodlasu Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 47

Na dzisiejszej konferencji  rzecznika prasowego MZ  Wojciecha Andrusiewicza dowiedzieliśmy się - w końcu - bardzo ważnej rzeczy. Poza rutynowym  komunikatem dotyczącym liczby nowych zakażeń, z podziałem na województwa i liczby przypadków śmiertelnych z informacją o wieku i płci pacjentów rzecznik MZ poinformował dziennikarzy o sukcesie "ograniczenia transmisji poziomej" koronawirusa w Polsce. DLACZEGO TA INFORMACJA JEST TAK WAŻNA? Zanim na to pytanie odpowiem kilka słów wstępu  o "epidemicznej" polityce informacyjnej Ministerstwa.

1. Wszelkie informacje dotyczące epidemii: o jej skali, szybkości i głównych miejscach/obszarach rozprzestrzeniania, jej śmiertelności i cechach ofiar to podstawa nie tylko racjonalnej, optymalnej z punktu widzenia skuteczności i kosztów, prowadzonej polityki zdrowotnej ("antyepidemicznej") to także podstawa takiej polityki informacyjnej, która nie będzie prowadziła do nadmiernego poczucia lęku, obaw o swoje życie i zdrowie, które to obawy mogą doprowadzić do szkód większych niż sama epidemia. "Sztuka informowania" w takiej sytuacji przypomina nieco umiejętność poinformowania widzów w kinie o konieczności opuszczenia sali bo piętro niżej, w klepie, jest niewielki - nikomu nie zagrażający - pożar i coraz większe zadymienie galerii handlowej. Oczywistym jest, że w takiej sytuacji nie krzyczy się na cały głos: "PALI SIĘ!"

2. Z tego punktu widzenia polityka MZ wyglądała - delikatnie mówiąc -nieco chaotycznie. Zbyt często zdarzały się informacje sprzeczne lub zmieniane co kilka dni - tak, że w końcu nie wiedzieliśmy co jest bezpieczne a co nie jest, co jest zalecane a co nie jest, co wolno a czego nie, za co grozi mandat a za co nie grozi. W jednym tygodniu - na przykład - komunikowano, że sanatoria są miejscami bezpiecznymi by po kilku dniach odradzać wyjazd do nich a następnie wstrzymać działalność sanatoriów. Jednego dnia Min. Ł. Szumowski radził by "dla zdrowia psychicznego i fizycznego" nie rezygnować z aktywności fizycznej, spacerów, joggingu itp, by po kilku dniach ostrzegać że: "epidemia to nie czas by dbać o formę" i w konsekwencji możemy w sieci oglądać przykłady pościgu samochodów policyjnych za rowerzystami. Podobny chaos towarzyszy od początku informacjom dotyczącym noszenia maseczek. Przez miesiąc informowani byliśmy przez Ministra Zdrowia o ich - nie tylko - nieprzydatności ale także wręcz szkodliwości noszenia (co podkreślał wielokrotnie prof W. Gut oraz przytaczane rekomendacje WHO). Podobna sytuacja miała miejsce z zakazem wstępu do parków i lasów - wprowadzonego na dwa tygodnie i chyba tylko autor tego pomysłu może powiedzieć co chciał nim osiągnąć (oraz czy wpłynął na ograniczenie epidemii) i na jakiej racjonalnej podstawie został zalecony. Można by powiedzieć: "to tylko drobne ograniczenia swobody" - jednak nawet jeśli uznamy je za drobne, to budowały one nastrój powszechnego zagrożenia, czyhającego na nas zewsząd wokół, nawet ze strony małżonka lub partnera. Obawiam się, że z tego lęku wielu ludzi wychodzić będzie jeszcze długo po epidemii.

3. Wróćmy teraz do informacji rzecznika MZ W. Andrusiewicza. Dlaczego jest taka ważna? Co w końcu przyznało Ministerstwo? Okazuje się, że wiele z tych wprowadzanych, surowych restrykcji, było zupełnie niepotrzebnych. Informacja rzecznika mówi - ni mniej ni więcej - że głównym problemem z jakim mamy obecnie do czynienia to nie zakażenia "ludzi z ulicy", zarażonych przez niezindentyfikowanych, świadomych lub nie, nosicieli wirusa. TAKIE PRZYPADKI SĄ BARDZO RZADKIE. PROBLEMEM SĄ SZPITALE (w których i tak mamy permanentną endemię  bakteryjną) ORAZ STACJONARNE OŚRODKI OPIEKI NAD SENIORAMI I BYŁO TO WIDOCZNE JUŻ OD POCZĄTKU KWIETNIA! Sam pisałem o tym 3 kwietnia.

https://www.salon24.pl/u/spodlasuwidok/1033830,czwarty-tydzien-kwarantanny-w-polsce-dlaczego-rosnie-dynamika-zakazen

Na początku kwietnia (10 kwietnia) GIS opublikował raport, w którym wykazał, że po I fazie rozwoju epidemii, spowodowanej "przypadkami zawleczonymi" z zagranicy (osoby z kwarantanny lub te, które wróciły wcześniej) nastąpiła kolejna fala wzrostowa powodowana/generowana głownie działaniami, błędami samej Służby Zdrowia i jej personelu. Dzisiaj, po dwóch tygodniach, rzecznik MZ to potwierdził - domyślam się - na podstawie aktualnych danych.

4. Co z tego wynika? Ze słów rzecznika MZ wynika, że nasza epidemia koronawirusa to - właściwie - kilkadziesiąt, może nieco ponad sto, mocno skoncentrowanych epidemii lokalnych obejmujących od kilkudziesięciu do 220 przypadków (szpital w Radomiu), które można bardzo dokładnie opisać i zlokalizować, włącznie z liczbą z zakażonych osób i odizolować. To kilkadziesiąt szpitali, DPS-ów, kilka hospicjów i ośrodków opieki, kilka szkół (WAT, SGSP), kilka komisariatów policji. Cała reszta kraju, przy zachowaniu pewnych środków bezpieczeństwa, takich jak: zachowanie odstępów w kolejkach w sklepie, lub nawet noszenie maseczki w środkach komunikacji miejskiej, galeriach handlowych (rozdawanych dla wszystkich przy wejściu) i ośrodkach zdrowia, może spokojnie wrócić do swojego życia sprzed epidemii. Ważne jest - przede wszystkim - zwiększenie poziomu bezpieczeństwa osób starszych, będących w większych skupiskach i pod opieką personelu medycznego (DPS-y)

5. Należy jeszcze na zakończenia zapytać o to: jak się ma dzisiejszy komunikat rzecznika MZ do informacji, nakazie Ministra Zdrowia o konieczności noszenia maseczek przez wszystkich z powodu "zwiększonej liczby zakażonych bezobjawowych"? No właśnie. Okazuje się, że ma się "jak pięść do nosa". A właściwie to ciąg dalszy informacyjnego chaosu Ministerstwa. Kilka dni temu Minister Szumowski straszył, że: "będziemy musieli nosić maseczki nawet przez dwa lata, bo większa liczba zakażonych i ryzyko transmisji poziomej" a dzisiaj rzecznik MZ oświadcza, że "mamy sukces, bo opanowaliśmy transmisję poziomą". Prośba w imieniu społeczeństwa: USTALCIE JEDNĄ, WSPÓLNĄ WERSJĘ I ZASTOSUJCIE TĘ WIEDZĘ, ZDEJMUJĄC CZĘŚĆ NIEPOTRZEBNYCH OGRANICZEŃ.

Ps. Szanowny redaktorze/moderatorze. Litości. Proszę nie zmieniać mi tytułu notki NA BŁĘDNY! W tytule nie chodzi o "poziom" transmisji ale "transmisję poziomą" (między ludźmi na ulicy) lub "pionową" (personel szpitala - pacjenci). "Transmisja pozioma" to nie nieprawidłowo zastosowany przypadek rzeczownika "poziom".  

spodlasu
O mnie spodlasu

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości