Janusz40 Janusz40
425
BLOG

Przyjazne państwo wg min. Boniego? - To czcza gadanina

Janusz40 Janusz40 Polityka Obserwuj notkę 14

 

          Zgodnie z zapowiedzią premiera - występują kolejni ministrowie rządu i chwalą sie swoimi dokonaniami, występują parami, chyba, by czuli się raźniej. Nie wiem, jaki jest skład dziennikarzy zadających pytania, odnoszę jednak wrażenie, iż starannie wyselekcjonowany.

          Nadzwyczaj "ciekawe" było wystąpienie min. Boniego; minister mówił o państwie optymalnym, o państwie szytym na miarę (potrzeb), o tym, że państwo musi być sprawne i przyjazne dla społeczeństwa; to wszystko ma sprawić komputerowe oprzyrządowanie urzędów - cyfryzacja. Oczywiście minister wie, że także społeczeństwo musi nadążyć, dlatego mówił coś o młodych ludziach wchodzących w dojrzałość, kończących średnie szkoły, by zakładali konta, by płacili należności poprzez internet, by składali deklaracje podatkowe drogą elektroniczną. O osobach starszych, dla których internet pojawił się w drugiej połowie życia - minister mówił jakby mniej. O funduszach unijnych na cyfryzację, które prawdopodobnie Polska będzie musiała zwrócić ze względu na niedotrzymanie pewnych wymagań i przekroczenie terminów - minister nie wspomniał.

          Minister Boni mówił dużo o uproszczeniu procedur i redukcji wymaganych dokumentów; niestety minister Boni nie posłużył się żadnym przykładem, minister Boni mówił tylko i wyłącznie na poziomie ogólnym. Czyżby minister Boni nie znał żadnego zbędnego dokumentu, żadnej niepotrzebnej operacji administracyjnej - najwyraźniej nie znał i nie zna. Pojawia sie pytanie - czy taki minister-dyletant jest w stanie cokolwiek usprawnić?

W dziedzinie cyfryzacji i uproszczenia administracji prawdopodobnie min. Boni nic nie potrafi zrobić. Proponuję mu zatem pewien spektakularny ruch, do wykonania którego nie jest potrzebna żadna specjalistyczna wiedza, ale byłby dowodem na rzeczywiście dobre chęci ministra - idzie o przestawienie relacji między urzędem a obywatelem. Otóż obecnie - urzędnik jest panem i władcą, a obywatel petentem; pewnym niebagatelnym atrybutem tej niekwestionowanej przewagi urzędnika nad petentem jest prawo tego pierwszego do miejsca na "służbowym" parkingu. Parking taki ze szlabanem otwieranym na pilota jest zazwyczaj wykorzystany w połowie i dumnie tkwią tam przez przynajmniej 8 godzin coraz to piękniejsze limuzyny naszych biurokratów. Interesant - np. podatnik w urzędzie skarbowym, który składa np.kwartalną deklarację i trwa to 3 minuty - musi szukać miejsca postojowego przynajmniej w promieniu przekraczający pół kilometra od Urzędu. Z prostego rachunku wynika, że jedno miejsce okupowane przez urzędnika zapewniłoby dogodny dojazd ok. czterdziestu interesantom. Można byłoby zarządzić na wszelki wypadek strefę półgodzinną. Zatem - likwidacja służbowych parkingów i strefa półgodzinna, lub jeszcze bardziej "przyjazne państwo" - zakaz parkowania pojazdów pracowników w promieniu mniejszym niż pół kilometra od urzędu.

          Korzyści będą wielorakie - min. Boni uwiarygodni się jako "przedstawiciel "przyjaznego dla obywateli państwa", dawni petenci poczują się hegemonami, urzędnicy dojdą do wniosku, ze nie oni są najważniejsi, oni spełniają funkcję służebną w stosunku do obywateli, urzędnicy będą mieli okazję do zwiększonej dawki ruchu, co usprawni ich urzędniczą pracę. Nade wszystko oszczędziłoby sie milionów godzin straconych przez obywateli na poszukiwanie miejsca postoju i jednocześnie milionów litrów spalanego paliwa, co z kolei zmniejszyłoby zanieczyszczenie atmosfery spalinami.

          Czekam z niecierpliwością na taki ruch ze strony min. Boniego, czy innego przedstawiciela państwa - to akurat nic nie kosztuje - jednocześnie jednak jest doskonałym probierzem rzeczywistych intencji państwa w stosunku do obywateli, dopóki taka zmiana parkingowych relacji nie nastąpi - dopóty nie uwierzę, że "nasze"państwo służy społeczeństwu; dotychczas jest dokładnie odwrotnie.

Janusz40
O mnie Janusz40

Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka