Janusz40 Janusz40
258
BLOG

Ciekawy pomysł JKM

Janusz40 Janusz40 Edukacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

          Najlepszy głos w czasie obrad okrągłego (prostokątnego) stołu dotyczących szkolnictwa i oświaty w Polsce oddał JKM. Można byłoby go nazwać wizjonerskim, ale poddanie się rynkowej grze (prawo podaży i popytu) - jako najbardziej efektywnej metodzie w gospodarce - odkryli już przed nim Adam Smith i David Ricardo. Tym niemniej zastosowanie tych efektywnych metod w szkolnictwie jest niewątpliwym wkładem w naukę JKM.

          Swego czasu - widząc całą patologię lecznictwa w Polsce - myślałem o zastosowaniu efektywnych metod działających w gospodarce - także do kwestii leczenia. Tym bardziej, że pewne elementy wysoko wydajnego procesu leczenia istniały już w rozwiniętych państwach europejskich (Anglia. Benelux) przed okresem bolszewickiej rewolucji, która wszystko (nie tylko w Rosji) postawiła na głowie. Oczywiście prywatna lekarska praktyka (bez żadnego ministerstwa zdrowia) była racjonalna, ale ograniczała sie jedynie do bogatszych warstw społecznych; to był fragment kapitalizmu drapieżnego. Tam gdzie idzie o ludzkie życie, przy istnieniu drogich procedur leczniczych, nie może być wolnej gry rynkowej. Pomysł odrzuciłem w zarodku, ale pozostawienie państwowej zmurszałej, drogiej metody zarządzania lecznictwem rodzi ogromną patologię i wymaga gruntownej modernizacji.

         Oczekuję na zorganizowanie następnego "okrągłego stołu" w sprawie lecznictwa.

         W budżecie państwa na 2019 r. przypada prawie 2.600 zł. na ochronę zdrowia (na każdego obywatela), a na oświatę, naukę i szkolnictwo wyższe ok. 2,230 zł. To trochę mniej niż podał JKM mówiąc (ale zdaje się), że 1.500 zł. MIESIĘCZNIE. 

         Trzeba sobie zdać sprawę, że z proponowanego "bonu szkolnego" skorzysta nie 38 mln. Polek i Polaków, lecz kilka milionów i ten roczny bon na naukę mógłby wynieść nawet ponad 10 tysięcy - wystarczająco dużo by opłacić czesne w dobrych szkołach, a zadziałałaby konkurencja i "niewidzialna ręka rynku" szybko doprowadziłaby to do skokowego podniesienia poziomu szkolnictwa i skokowego wzrostu wynagrodzeń nauczycieli. 

         Kiedyś w Polsce stworzono ministerstwo cen; w efekcie nie było niczego na rynku - nikomu nie opłacała się produkcja - nie było nawet przysłowiowej marchewki i pietruszki. Handel odbywał się "pod ladą" bez pośrednictwa żadnych państwowych placówek handlowych. Wolny rynek ograniczał się praktycznie do handlu płytami długogrającymi. Po zlikwidowaniu ministerstwa cen natychmiast pojawiły się na rynku wszelkie towary. Ten sam mechanizm zadziała po likwidacji Ministerstwa Oświaty wraz z placówkami pośrednimi (kuratoria, inspektoraty), A jaka oszczędność. 

          Ciekawostka: Piszę to jako syn przedwojennego jeszcze nauczyciela i inspektora powiatowego w PRL-u.      

         Pomysł JKM wymaga dopracowania w szczegółach, gdyż można sobie wyobrazić, iż nie wszędzie w Polsce jest możliwość łatwego wyboru szkoły, weryfikacja efektywności nauczania może być dokonana dopiero w czasie egzaminów na wyższe uczelnie; to zbyt późno. Mogłoby sie okazać, że skrzywdzono by absolwentów jakiejś szkoły, którą w niedostatecznym stopniu rodzice uczniów trzymali w ryzach, albo  nie mieli możliwości manewru do innej szkoły...



        


Janusz40
O mnie Janusz40

Wbrew wymienionym papierom jestem humanistą. Piszę od kilkudziesięciu lat - przeważnie do szuflady. Kieruję się maksymą: Amicus Plato, sed magis amica veritas. Gotów jestem zawsze wysłuchać i odpowiedzieć na rzeczowe argumenty.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo