Groźby na trybunach Legii skierowane do potencjalnego inwestora Polonii. Fot. Twitter/Stadionowi Oprawcy
Groźby na trybunach Legii skierowane do potencjalnego inwestora Polonii. Fot. Twitter/Stadionowi Oprawcy

Kibice Legii grozili potencjalnemu inwestorowi Polonii Warszawa. Stanowski: "Liga szmat"

Redakcja Redakcja Piłka nożna Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

- Nadal masz szansę się wycofać. Ciągle masz klientów, a firma działa - za ten transparent wywieszony na trybunach, Legia Warszawa została ukarana przez Komisję Ligi. Kibice wicemistrza Polski chcą udaremnić przejęcie wpływów przez firmę Sii Polska u rywala zza miedzy - w Polonii. 

Plan przejęcia Polonii Warszawa 

W ubiegłym tygodniu pojawiła się informacja o potencjalnym sponsorze dla zasłużonego klubu z ul. Konwiktorskiej, który zmaga się z ogromnym kryzysem finansowym i organizacyjnym. Polonii Warszawa grozi upadek, dwukrotny mistrz kraju rozgrywa mecze w III lidze. "Gazeta Wyborcza" opisała światełko w tunelu dla "Czarnych Koszul". Ma nim zostać Francuz Gregoire Nitot, który prowadzi z powodzeniem firmę informatyczną Sii Polska, zatrudniającą 4 tys. pracowników. Przedsiębiorca od 20 lat mieszka w naszym kraju i poważnie rozważa przejęcie większości akcji Polonii Warszawa. 

Publikacja w mediach spotkała się z reakcją fanów Legii, którzy postanowili... odstraszyć Nitot'a od planu objęcia sterów u lokalnego rywala. Wywiesili oni transparent na trybunach stadionu w czasie spotkania ligowego z ŁKS-em Łódź w języku francuskim o treści: "Panie Nitot, nie jest za późno, żeby się wycofać. Ma pan jeszcze klientów, przedsiębiorstwo wciąż funkcjonuje".


Wygrażanie się pod adresem potencjalnego inwestora nie skończyło się na jasnym przekazie w czasie ligowego starcia z ŁKS-em Łódź. Fani Legii masowo w sieci deklarują bojkot firmy Sii Polska i namawiają do tego innych. Publikują nawet plotki o tym, że w budynku przedsiębiorstwa pracują rzekomo Chińczycy, którzy roznoszą...koronawirusa. Wszystko po to, by zniechęcić kibiców do przyszłego właściciela Polonii. 

Kara od Komisji Ligii dla Legii Warszawa 

Zachowanie kibiców przeanalizowała Komisja Ligi PKO BP Ekstraklasy. Legia zapłaci 50 tys. złotych kary, a dodatkowo zostanie zamknięta trybuna na najbliższy mecz, gdzie wywieszono transparent. Władze wicemistrza Polski wydały lakoniczny komunikat, w którym nie odniosły się do pogróżek: - Chcemy (...) pokreślić, że transparenty wywieszane w czasie meczu przez jakiekolwiek grupy kibiców nie są stanowiskiem Legii, co więcej, zdarzały się przypadki, że były wymierzone we władze Klubu. Podobne zdarzenia mają regularnie miejsce również na innych stadionach w Polsce i w Europie, a Legia jest często wulgarnie obrażana podczas większości meczów wyjazdowych - czytamy w oświadczeniu. 

Mioduski o aferze z transparentem na stadionie Legii

- Odpowiadając na koniec na pojawiające się pytania o to, czy Legia Warszawa skieruje sprawę do organów ścigania informujemy, że zgodnie z przepisami Klub nie jest w tej sprawie stroną. Jednocześnie, jak zawsze w podobnych przypadkach, deklarujemy pełną współpracę z uprawnionymi służbami w możliwym zakresie - dodano. 


- Nic mnie, ani klubu z tą akcją nie łączy, więc oczekiwanie, że będziemy za nią brali jakąś odpowiedzialność, jest co najmniej zaskakujące.


Prezes Legii Dariusz Mioduski uważa, że kara od Komisji Ligi jest niesprawiedliwa. - Nic mnie, ani klubu z tą akcją nie łączy, więc oczekiwanie, że będziemy za nią brali jakąś odpowiedzialność, jest co najmniej zaskakujące. Na tych samych transparentach nie raz pojawiały się napisy atakujące mnie bezpośrednio czy też pracowników klubu. Od tego też mam się odcinać? - pytał biznesmen na łamach portalu "Legia.net". 

Wszystkiemu winne w aferze wokół kibiców Legii są media - argumentował Mioduski. - Gdyby nie media, akcja byłaby niszowa i przeszłaby bez echa. Niektórzy powiedzą, że taka jest rola mediów. Nie zgadzam się z tym. To pójście na łatwiznę i zbieranie poklasku. Kiedyś mówiło się o misyjności mediów, ale dziś to się bardzo wypaczyło. Często dziennikarze udają strażników moralności, a w rzeczywistości tylko podgrzewają marginalne konflikty i kreują spory - stwierdził. 

- Łączy nas piłka... jak prawdziwe jest to hasło? Czy nienawiść musi być tak wielka, że zasłania idee zdrowej rywalizacji na boisku? Czy hejt to najlepsza broń? - zapytano na oficjalnym koncie Polonii Warszawa. 

- Zachowanie niektórych osób, które ostatnio zorganizowały się, żeby zniszczyć reputację polskiej firmy, w której pracują sympatycy różnych klubów, jest dla nas trudne do zrozumienia. Takie działania na pewno nie mogą być usprawiedliwione miłością do piłki, czy do swojego klubu. Jest nam bardzo przykro i współczujemy wszystkim, których te działania dotknęły. Zdecydowanie jesteśmy za zdrową rywalizacją na boisku i przeciw wszelkim przejawom nienawiści. Niech łączy nas piłka! - napisali przedstawiciele "Czarnych Koszul". 

Firma Nitot'a odniosła się do pogróżek ze strony kibiców Legii. - Sii Polska nie planuje zakupu udziałów klubu piłkarskiego Polonia Warszawa. Trwają negocjacje dotyczące możliwej inwestycji w klub przez naszego CEO i założyciela Grégoire Nitot jako osoby prywatnej, ale żadne decyzje nie zostały podjęte, w związku z czym nie będziemy szerzej komentować tego tematu - stwierdzono. 


Oświadczenie Legii Warszawa nie przekonało redaktora naczelnego Weszło.com, Krzysztofa Stanowskiego. Jego zdaniem, zachowanie kibiców wicemistrza Polski i reakcja włodarzy klubu to dowód na patologię w polskim futbolu. 

Stanowski: Liga szmat 

- Można na oficjalnej stronie klubu zamieścić wywiad z Krzysztofem Dowhaniem pod tytułem „Jestem legionistą i jestem polonistą”. Można to samo powtórzyć z Wszołkiem, Kiełbowiczem… Ale nie, teraz to trochę głupio by było, bo klub przecież bawi się inaczej. „Żyleta” nie zdołała przekonać Wszołka do wspólnego obrażania Polonii, ale już genialny pracownik Legii namówił go na wideo, w którym piłkarz wymieniał garderobę i wyrzucał wszystkie czarne rzeczy (nie wiem, czy czarną koszulkę Legii na 100-lecie klubu też, nie było to sprecyzowane). To są takie małe rzeczy, które sprawiają, że ciągle jesteśmy jakimś zaściankiem i ciągle za chodzenie w koszulce innego klubu po mieście można dostać w łeb - stwierdził Stanowski. 

- O, to jest dobra charakterystyka tych rozgrywek: liga szmat. Oddaje nie tylko poziom sportowy, ale przede wszystkim organizacyjny. Tydzień w tydzień czytamy na transparentach, kto akurat trafił do więzienia i jest pozdrawiany, kto jest ch..., kto k..., kto ma wypier..., a kto jeszcze nie musi, bo dostał ostatnią szansę od jakiegoś 19-letniego chłopaczka po szkole samochodowej. I nikt z tym nic nie robi. Nikt tych meczów nie przerywa, nikt nie nakazuje zdjęcia. Jest super - ocenił dziennikarz Weszło. 

Znany publicysta i były redaktor naczelny "Przeglądu Sportowego" Michał Pol uważa, że groźby fanów Legii są ilustracją sytuacji w polskiej ekstraklasie - kibice sami odstraszają poważnych inwestorów od ukochanych drużyn. - Czarny PR jest po prostu nie fair, nie mieści się w głowie. Ta sytuacja pokazuje dobitnie, dlaczego wielki biznes nie wchodzi do polskiego futbolu. Dlaczego tak mało ludzi z TOP 100 najbogatszych Polaków nie chce zainwestować w piłkę nożną - powiedział Pol w wideokomentarzu dla "WP Sportowe Fakty". 

Ostro fanów Legii potępił Michał Listkiewicz. Były sędzia i szef PZPN-u nazwał inicjatorów bojkotu Sii Polska mianem "przygłupów" i zażądał stanowczej reakcji od prezesa klubu, Dariusza Mioduskiego. - Haniebna akcja troglodytów, mieniących się kibicami Legii, wymaga odważnego stanowiska pana Dariusza Mioduskiego. Teraz jest czas na pokazanie swojej kultury i odpowiedzialności, panie Dariuszu. Opluwanie firmy chcącej ratować Polonię kompromituje nie tylko tych przygłupów - apelował Listkiewicz. 

Polonia Warszawa to pierwszy wicemistrz Polski w historii, a także pierwszy triumfator ligowych rozgrywek tuż po II wojnie światowej. W gablocie klubu są łącznie dwa medale za triumf w kraju oraz dwa krajowe puchary. Ponadto zespół z Konwiktorskiej sięgnął po Superpuchar Polski i Puchar Ligi. 

GW



Komentarze

Inne tematy w dziale Sport