ZA SERWIS21 NUMER Z LUTEGO 2013. WIĘCEJ NA serwis21.blogspot.com
CHORE ZDROWIE
Obiecywano nam służbę zdrowia z prawdziwego zdarzenia. A jak jest? 83-letnia pani W. cierpiąca na zapalenie dróg moczowych udała się do lekarza, chodziło tylko o przepisanie recepty. Kiedyś można było to uczynić w rejestracji, później musiał to czynić lekarz. Pani doktor jednak wyrzuciła pacjentkę, bo ma za dużo pacjentów. Na szczęście okazało się, że jest lek bez recepty Urofuragin. Inna pacjentka pani K. trafiła do szpitala. Miała szczęście lekarz z przychodni szybko doprowadził do hospitalizacji. Diagnoza lekarska okazała się mylna, dolegliwości można było leczyć lekarstwami. Jednak wystawiona recepta nie mogła zostać zrealizowana. Nawet nie chodziło o mało wyraźny PESEL, ale o fakt że lekarz pomylił datę zamiast 12.02.2013 wpisał 12.03.2012 r. Trzeba było wrócić do szpitala, odesłali jednak bo nie mieli w danej chwili kartę pacjenta, Po kolejnych 2 godzinach udało się załatwić.
Powyższe przypadki nie dziwią, albowiem lekarze czasu na pacjenta dziś nie mają. Dziś lekarz nie tylko leczy, ale musi być jak wynika z powyższych historii także sprawnym biurokratą. W recepcie musi być numer PESEL i stopień refundacji. Ta biurokracja zajmuje czas. Jeżeli zaś lekarzowi nie chce się szukać, to przepisze lek 100% odpłatny. Od 6 do 7 proc. leków refundowanych jest zatem wypisywanych na 100 proc., bo lekarze nie chcą się narażać na kary za „błędne” decyzje w sprawie refundacji. Nic dziwnego zatem że w wyniku znowelizowanej ustawy refundacyjnej NFZ oszczędza (blisko 2 md zł), a pacjenci i szpitale wydają więcej pieniędzy.
Nie dość na tym, lekarze są dziś przepracowani, a zatem ich diagnozy mogą okazać się nietrafne. Pani doktor R. zajmuje się pacjentkami, ale pracuje od rana do wieczora, na … 4 etatach. Jak może w ciągu 24 godzin przepracować aż 32 godzin i jeszcze spać przez kilka godzin, to tajemnica. Problemu wieloetatowości lekarzy znany jest od dawna, kiedyś uzasadniony był bardzo niskimi wynagrodzeniami. Dziś gdy lekarze zarabiają nieźle, trudno to wyjaśnić. Jednak minister zdrowia problemem nie chce się zająć.
Miało być lepiej, a jak jest - każdy widzi. Minister Arłukowicz jednak ma doskonały humor. Czyżby cierpienie i śmierć wielu pacjentów go nie ruszało?
Inne tematy w dziale Polityka