jerraz21 jerraz21
195
BLOG

Konrad Berkowicz-bardzo ciekawy wpis odnośnie Funduszu zadłużenia..

jerraz21 jerraz21 Polityka Obserwuj notkę 8

Konrad Berkowicz

Tow. Adrian Zandberg ramię w ramę z Prezydentem RP i premierem porównał tzw. Funduszu Odbudowy do powojennego Planu Marshalla, czyli programu odbudowy i rozwoju gospodarek europejskich krajów (oraz Turcji) w okresie po II wojnie światowej. Podobne określenie padło również z ust komentatorów politycznych a ilość zakłamujących rzeczywistość materiałów radiowo-telewizyjnych, jakie w ramach propagandy wspaniałomyślnego „wujka z Brukseli” pojawiają się przy tej okazji jest zatrważająca.
Jak widać, nie wyciągnięto żadnej lekcji z tego, co wydarzyło się po II wojnie światowej w Niemczech zachodnich (RFN). Z pozycji kraju doszczętnie zrujnowanego przez wojenną nawałnicę Republika Federalna Niemiec stała się światową potęgą gospodarczą, która status ekonomicznego lidera utrzymywała nieprzerwanie na przestrzeni kilkudziesięciu lat. Tym samym Niemcy wygrały konkurencję z krajami Europy, które objęte Planem Marshalla uzyskały znacznie WIĘKSZE dofinansowanie niż RFN (przykładowo: Wielka Brytania otrzymała pomoc w wysokości 3 580,9 mln USD, Francja – 3 013,8 mln USD, a zachodnie Niemcy zaledwie 1 412,8 mln USD). Tym, co spowodowało w Niemczech tzw.. „cud gospodarczy” (Wirtschaftswunder) nie były rządy prowadzące politykę interwencjonizmu i etatyzmu, ale właśnie polityka oparta na idei małego, ograniczonego państwa z wolnorynkową gospodarką. Dobrobyt nie powstaje bowiem z rozdawnictwa i przekładania pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej, lecz jest generowany przez narodowy potencjał ekonomiczny, wykorzystywany właściwie tylko w warunkach wolności gospodarczej.
Wilhelm Röpke, Walter Eucken oraz Ludwig Erhard, wiodący teoretycy tzw. ordoliberalizmu, czyli zachodnioniemieckiej gałęzi myśli wolnorynkowej, a zarazem intelektualni architekci cudu gospodarczego w RFN pisali o tym wprost: pieniądze z Planu Marshalla przyniosą niemieckiej gospodarce więcej szkody, niż pożytku! Nie o to bowiem chodzi w gospodarce, żeby komukolwiek „dawać” pieniądze  - to kompletny fałsz, ufundowany ogromnymi składkami podatników.
Nikt nie zadaje pytania o to, ile miejsc pracy zniknie i jak wielka ilość bogactwa NIE zostanie wytworzona w Polsce wskutek biurokratyczno-politycznej redystrybucji. Unia przecież nie rozdaje pieniędzy, które wypracowali jej decydenci i urzędnicy, a jedynie to, co poprzez systemy podatkowe krajów-członków UE wydrze z portfeli mieszkańcom Europy (w tym Polski!). A to co rozda, będzie oczywiście pomniejszone o ogromne koszty utrzymania aparatu realizującego tę operację. Ile jeszcze razy Polacy dadzą się nabrać na to socjalistyczne hokus-pokus?
Ważny jest też wymiar etyczny.  Kto tak naprawdę uważa za moralnie słuszną postawę kogoś, kto okrada miliony ludzi z wypracowywanych przez nich dochodów po to, by „wielkodusznie” oddać część ze zrabowanych pieniędzy podmiotom arbitralnie wytypowanym przez polityków i urzędników? Jako wolnościowcy od zawsze konsekwentnie kwestionujemy samą socjalistyczną ideę redystrybucji, jako niesprawiedliwą z definicji, legitymizującą pospolitą kradzież, wreszcie – generującą korupcję i marnotrawstwo. Czy to w skali narodowej, czy ogólnoeuropejskiej.
Dlaczego zatem Rząd nie skończy z tym kosztownym i nieudanym eksperymentem, i zgodnie z sugestią noblisty w dziedzinie ekonomii, prof. Miltona Friedmana nie wprowadzi rozwiązań, które bogate kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska obecnie, a które m.in. RFNowi pozwoliły zbudować wielkość gospodarczą swojego kraju?

jerraz21
O mnie jerraz21

Jestem tutaj-teraz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka