"Nie pamiętam czy wtedy pamiętałem."
Takie kilkakrotnie powtórzone wyznanie zapamiętałem  z dzisiejszej relacji telewizyjnej z przesłuchania  Józefa Bąka alias Michał Tusk-albo odwrotnie.Korespondowało to subtelnie z stanem ducha tego zucha, kiedy udzielał odpowiedzi na pytanie o swój wiek.
Otóż  ta odpowiedź poprzedzona została dłuższą chwilą namysłu.Zdawało się ,że świadek  przypomina sobie  czy w tym przypadku  (wiek) chodzi o Józefa Bąka czy o Michała Tuska?Po sporej chwili wahania musiał dojść do wniosku ,że to tożsame osoby i  wydukał 30 i coś tam.Nie pamiętam.
Tzn. ja nie pamiętam jaki on dokładnie wiek swój wydukał.
Na tle poprzednich stanów niepamięci-zaprezentowanych przez wcześniejszych tzw. świadków,ta "bąkowa" deklaracja:
"Nie pamiętam czy wtedy pamiętałem"
-jawi się jako prawdziwy majstersztyk,perełka i wisienka na torcie w jednym.
Na tym jednym niewinnym zdanku jakiś ambitny magister mógłby zrobić doktorat z psychologii i z logiki-jednocześnie.
Świetlaną ma przyszłość ten  syn swego ojca,który zaczynał od malowania szczytów kominów, aż zaszedł na szczyt  Rady Europejskiej -gdzie też maluje.To znaczy niezupełnie maluje.Radzi  jak na  Przewodniczącego Rady przystało, by  malować kredkami po każdym incydencie.
Synalek ,który wystartował z wyższego pułapu ,zapewne wyląduje  na stanowisku  Sekretarza Generalnego Organizacji Narodów Zjednoczonych.Tam już prawie nic pamiętać nie trzeba....
									
		
		
			
	
	Inne tematy w dziale Polityka