Kampania wyborcza przed drugą turą wyborów prezydenckich zbliza się do końca. Pozostał jeszcze jeden mocniejszy akord w postaci środowej debaty telewizyjnej.
Komorowski, jego sztab, a przede wszystkim reżymowe media, okrzyknęły Komorowskiego zwycięzcą pierwszej debaty z niedzieli. Sztab Komorowskiego i sam Komorowski twardo obstaje przy konwencji drugiej debaty jaka obowiązywała w pierwszej; czyli nie będzie zadawania sobie pytań bezpośrednio przez kandydatów.
""Nie jestem człowiekiem, którego będzie ustawiał Jarosław Kaczyński i pan Bielan. Mam ich w nosie pod tym względem. Nie ma tak, że mogą proponować z dnia na dzień co innego - mówił w poniedziałek Komorowski w Kontrwywiadzie "RMF FM", pytany czy zgodzi się, jeśli sztab Kaczyńskiego zaproponuje możliwość zadawania pytań wzajemnych przez kandydatów. "
http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/na-biezaco/1033485-w-srode-kolejna-debata-prezydencka.html
Arogancja i buta tego człowieka bije z jego wystąpień, z wystąpień Tuska i niektórych innych członków i sympatyków PO, o Palikocie nie wspominając.
Na samym początku PO i media ustawiły , co może, a co nie może być tematem kampanii.
Narzucono PIS-owi, Kaczyńskiemu i mediom,a takze duzej części Polaków, ze Tragedia Smoleńska nie może być tematem tej kampanii.
Wszystko byłoby w porządku, gdyby tragedia była tragedią jakich wiele, nieszczęśliwym wypadkiem, o olbrzymiej i niespotykanej skali, ale wypadkiem. Gdyby władze naszego Państwa zachowały się przyzwoicie i z największą troską o nasze polskie interesy, interesy ofiar i ich rodzin, wybitnych obywateli RP,naszą polską rację stanu.
Tymczasem stało się dokładnie odwrotnie, władze państwowe, w tym kandydat Komorowski zachowały się skandalicznie, działając pod dyktando władz Rosji, w interesie Rosji, a przede wszystkim w interesie brudnych partykularnych interesów PO(i stojących za nią sił) i samego kandydata Komorowskiego.
Zaniechania i działania rządu i p.o. Prezydenta jednoznacznie posiadają znamiona zacierania śladów zdarzenia i dążenia do utrudnienia wyjaśniania przyczyn oraz odpowiedzialnych za to wydarzenie.
To są działania i czyny wyczerpujące wiele paragrafów KK, a co najważniejsze, dające podstawy do postawienia tych ludzi przed Trybunałem Stanu.
Oczywiście obecnie jest to formalnie niemożliwe(mieliśmy próbkę tych działań w Sejmie, gdy większość rządowa odrzuciła na samym wstępie propozycję PIS-u, aby Sejm uchwalił apel do rządu, o powołanie międzynarodowej komisji do wyjaśnienia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej), ale niezrozumiałym jest uleganie szantażowi i eliminowanie z debaty przedwyborczej tematu sprawowania władzy przez obecną koalicję i jej przedstawiciela w osobie kandydata Komorowskiego.
To powinien być temat pierwszoplanowy kampanii, by wyborcy mieli świadomość, na jakiego człowieka i urzędnika oddadzą głos i jakie skutki i zagrożenia dla nich i dla Państwa niesie wybór Komorowskiego.
Poprzez taki zabieg, Kaczyński i PIS poświadczył niejako, że Kandydat Komorowski i jego partia są poza wszelkimi podejrzeniami, a wybór obywateli będzie zalezał od tego, który z kandydatów potrafi swobodniej i bezczelniej zachowywać się podczas wystąpień i debat.
Nie postawienie w kampanii wyborczej fundamentalnej kwestii, jaką jest ocena funkcjonowania państwa i jego urzędujących przedstawicieli, w chwili tragicznej próby dla tego Państwa i jego obywateli, jest wielkim grzechem w stosunku do wyborców, to narażanie wyborców na błędny i tragiczny w skutkach wybór najwyższego urzędnika RP, mającego stać na straży bezpieczeństwa Państwa i jego obywateli, a także mającego reprezentować majestat Rzeczpospolitej.
W związku z tym apeluję, aby Pan Jarosław Kaczyński, podczas środowej debaty, dotrzymując ustaleń na temat kampanii, wypowiedział jedno słowo: WIEM, a wyborcy odpowiedzą mu w niedzielę, 4-go lipca 2010 roku w lokalach wyborczych: WIEMY, PAMIĘTAMY, NIE ZAPOMNIMY
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka