Wartość PKB Polski liczona przez GUS wg dotychczasowej metody wyniosła dla Polski za 2009 rok wyniosła 1344 mld PLN i była wyższa o 1.8% od tej za 2008 rok. prognoza na 2010 rok, to wzrost o 3.2%, czyli do wartości ok. 1387 mld PLN, a na 2011 rok NBP zakłada wzrost o 4.6% czyli do wartości 1450 mld PLN.
Obecnie stosowana przez GUS metoda, nie wlicza do wartości PKB tzw. nielegalnej wartości szarej strefy.
W latach 90. XX wieku GUS zaczął powiększać PKB o "legalną" część szarej strefy (produkcję ukrytą). Natomiast na początku obecnej dekady GUS wprowadził zmiany techniczne dotyczące szacunków wielkości gospodarki, co skutkowało podniesieniem PKB o ok. 5 proc.
Obecnie, w związku z niebezpiecznym zbliżaniem się naszego długu publicznego do ustawowej granicy 60% PKB, zaczynają pojawiać się propozycje, aby do wartości PKB, wliczać też nielegalną część szarej strefy, co jest zgodne z zaleceniami UE.
Wiceprezes IBnGR Bogdan Wyżnikiewicz (były szef GUS) uważa, że nie ma przeszkód, by GUS już dziś zaczął zaliczać do PKB wartość nielegalnej szarej strefy.
Ostatnie szacunki tej części szarej strefy GUS robił w 2007 roku i określał jej wielkość na 14.7% PKB.
Wartości te są zmienne i wg GUS wynosiły( w 2001 r. - 16,8 proc., w 2002 r. - 15,4 proc., w 2003 r. - 15,8 proc., w 2004 r. - 14,5 proc., w 2005 r. i 2006 r. - 15,9 proc., a w 2007 r. 14.7 proc.).
Zakładając średnią na poziomie 15% PKB, dawało by to statystyczny wzrost PKB i wzrost potencjalnego, "bezpiecznego" zadłużania się (60% tego wzrostu):
- PKB z nielegalnej szarej strefy za 2009 rok - 201.6 mld PLN, możliwość wzrostu zadłużenia- o 121.0 mld PLN
- PKB z nielegalnej szarej strefy za 2010 rok - 208.0 mld PLN, możliwość wzrostu zadłużenia- o 124.8 mld PLN
- PKB z nielegalnej szarej strefy za 2011 rok - 217.5 mld PLN, możliwość wzrostu zadłużenia- o 130.5 mld PLN
Obecna koalicja PO-PSL mająca w perspektywie wybory samorządowe (2010) i parlamentarne(2011) będzie zapewne zainteresowana zastosowaniem takiej "kreatywnej " statystyki w służbie utrzymania monopolu władzy, a wprowadzenie jej w życie nie powinno być trudne, bo już posiada monopol i nikt jej żądaniom się nie oprze. Jest jeszcze problem z dostosowaniem deficytu budżetowego do wartości unijnych wymagań, czyli 3% PKB.
W 2010 roku planowany deficyt ma wynieść 52,2 mld PLN, czyli 3.8% PKB.
Gdyby wykorzystać potencjalną kwotę wzrostu PKB z tytułu zaliczenia produkcji nielegalnej szarej strefy, to w 2011 roku można by zwiększyć deficyt do kwoty 130.5 mld PLN( 2.5 raza), co stanowiłoby 9% PKB(3 razy wyższy od wymaganych 3% wg UE).
Chcąc spełnić ten warunek 3%(a to się wiąże z możliwością wejścia do strefy euro) musielibyśmy deficyt budżetowy obniżać (3% w 2011 to 43.5 mld PLN).
Wniosek stąd jest jasny, do wyborów o obnizaniu deficytu mowy być nie może, marzenia Tuska o strefie euro będą odsuwane w czasie, a priorytetem będzie utrzymywanie elektoratu w przekonaniu, że mit "zielonej wyspy" trwa dzięki "geniuszowi" "Słońca Peru".
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka