W dniu 11 czerwca 2010 roku zostało znalezione ciało dr Dariusza Ratajczaka. Spoczywało ono w samochodzie renault kangoo, na parkingu przed CH "Karolinka" w Opolu i było w stanie daleko posuniętego rozkładu co może świadczyć iż zmarł on przed wieloma dniami. Pogrzeb odbył się w dniu 22 czerwca 2010 r na cmentarzu w opolskiej Półwsi , a ciało złożono do rodzinnego grobu. Śledztwo podjęła Prokuratura Rejonowa w Opolu i po przeprowadzeniu sekcji zwłok , na podstawie której ustalono iż przyczyną śmierci było zatrucie alkoholowe, w lipcu umorzyła je.
Historia dr Dariusza Ratajczaka jest niezwykle tragiczna. Po rozpętanej przez Gazetę Wyborczą nagonce w 1999 roku(zarzucono mu negowanie holokaustu), został wyrzucony z pracy z UO i zaopatrzony w swego rodzaju "wilczy bilet" , który uniemożliwiał mu podjęcie pracy w Polsce. Przed śmiercią zakupił owo auto, w którym znaleziono jego ciało i prawdopodobnie zamierzał wyjechać do pracy w Holandii.
Tymczasem, jak donosi "PressTV" (http://tiny.pl/h7sc6) amerykański pisarz JP Bellinger uważa, że za śmiercią dr Ratajczaka może stać Mossad, a konkretnie jego agent Uri Brodsky, który w tym czasie przebywał w Polsce i został 4 czerwca 2010 roku aresztowany na lotnisku Okęcie na podstawie europejskiego nakazu aresztowania wydanego przez Niemcy. Po przeprowadzeniu procedury ekstradycyjnej, w dniu 12 sierpnia 2010 roku został przekazany stronie niemieckiej, by juz 13 sierpnia na podstawie decyzji niemieckiego sądu, który zastosował zwolnienie go za kaucją, znaleźć się w Izraelu. Gazeta Wyborcza tryumfowała:"Uri Brodsky na wolności" (http://wyborcza.pl/1,75477,8249733,Uri_Brodsky_na_wolnosci.html). Kto uwierzy, że ten człowiek stawi się w niemieckim sądzie; to tylko gra pod publiczkę, gra dla naiwnych obywateli w wykonaniu cynicznych niemieckich sędziów.
Tak to znaleźliśmy się jako kraj w epoce Kiszczaka i jego "nieznanych sprawców". A kto nam zafundował to totalitarne i bezpieczniackie państwo? Oczywiście polscy obywatele głosujący na złodziei i bandytów, oczywiście w roli "pożytecznych idiotów", bo o działanie z premedytacją można posądzić znacznie mniejszą grupę łobuzów.