35stan 35stan
249
BLOG

DOWÓD NA KŁAMLIWOŚĆ RAPORTU MAK,

35stan 35stan Polityka Obserwuj notkę 14

Hipoteza zamachu na polski samolot ze ś.p. Prezydentem, Jego Małżonką i pozostałymi 94 członkami oficjalnej  polskiej delegacji na obchody 70 rocznicy mordu katyńskiego, w dniu 10.04.2010 roku, ciągle wywołuje namiętne dyskusje w sieci, a w realu, w mediach mainstreamowych, jest wykpiwana i w stosunku do głoszących ją ludzi kierowane są epitety, z których oszołom jest jednym z najłagodniejszych.

Znane i opublikowane materiały na temat tego lotu, w postaci raportu MAK, oraz polskich uwag do niego, a także prezentacja polskiej komisji w postaci rozmów wieży z samolotem, a także z innymi ośrodkami decyzyjnymi w Rosji(a potem publikacja MAK na ten temat), dość jednoznacznie wskazują, że kontrolerzy byli poddawani presji innych ośrodków w Rosji("Logika", baza w Twerze) , by sprowadzać Tu-154M na ścieżkę i potem na poziom decyzji, pomimo że warunki meteorologiczne na lotnisku i w jego okolicach, szczególnie w obrębie ścieżki były bardzo złe.

Sugeruje to, że pewne czynniki w Rosji chciały koniecznie skusić naszą załogę do podjęcia próby zejścia napoziom decyzji. O próbie lądowania nie było mowy(podejście na poziom decyzji miało pozwolić załodze na zorientowanie się, czy widać pas i światła lotniska. Wygląda to na sprytnie zastawioną pułapkę, ale mogącą być nieskuteczną bez innych przedsięwzięć. Musiała nastąpić jakaś ingerencja w systemy sterowania samolotu, aby standardowy manewr odejścia z poziomu decyzji na drugi krąg się nie powiódł. Tak też się stało. Po wydaniu komendy "odchodzimy"(IIpilot i dowódca załogi), samolot zaczął gwałtownie spadać , kończąc uderzeniem w ziemię.

Czy przy takiej trajektorii lotu w końcowych sekundach, gdy silniki pracowały na maksymalnym ciągu i następowało powolne wznoszenie samolotu, zderzenie z osławioną brzozą mogło doprowadzić do odwrócenia maszyny na plecy i w efekcie uderzenia w ziemię , w wyniku ktorego samolot rozpadł się na miliony kawałeczków rozrzuconych na przestrzeni kilkuset metrów i to nie w promieniu wokół uderzenia w ziemię, ale wzdłuż trajektorii lotu? Jest to niemożliwe, takie rozmieszczenie szczątków sugeruje rozpad samolotu w trakcie lotu. Czym miałby być spowodowany ten rozpad(czemu zaprzecza MAK, mówiąc, że samolot  w trakcie lotu utacił tylko część skrzydła długości ponad 6 m i to miało być powodem odwrócenia maszyny na plecy)? Mógłby być to ładunek wolumetryczny umieszczony w samolocie, bądź jak ostatnio sugerował to w rozmowie z ND specjalista rosyjski, wystrzelony pocisk z przenośnej wyrzutni.

Jak może wyglądać las po koszącym drzewa locie samolotu i sam samolot, przedstawia zdjęcie zamieszczone na którymś z blogów S24(nie mam linku, trzebaby szukać).Las wycięty, samolot w jednym kawałku.

Widzimy więc, że do skutecznego przeprowadzenia zamachu, oprócz warunku koniecznego, jakim jest spowodowanie braku widoczności na lotnisku i w jego okolicy(ścieżka podejścia), potrzeba było innych przedsięwzięć(ingerencja w systemy sterowania, zniszczenie maszyny w sposób miażdżący, aby nikt z obecnych w samolocie nie przeżył, oraz element zamykający, czyli obecność "ekipy" ( ja nazywam ich "przebierańcami", bo oni oprócz podstawowego zadania polegającego na  dopilnowywaniu i zabezpieczaiu cennych dla służb rosyjskich przedmiotów typu laptopy, czy telefony z tajnymi kodami, ale równocześnie imitującymi w oczach przygodnych świadków akcję "gaszenia i ratowania ofiar")sprawdzającej i dopilnowującej, aby rzeczywiście nikt nie przeżył(a przecież nawet podczas wbuchu ładunku wolumetrycznego w samolocie ludzie rozmieszczeni są w dość znacznym oddaleniu i może się zdarzyć, że wktórymś miejscu , siła rażenia ładunku jest mniejsza i człowiek mógłby przeżyć(np. kokpit i załoga -tajemnica kokpitu, którego nie było na miejscu zdarzenia i potem nikomu z Polaków go nie pokazano, a twierdzono, że załoga była na swoich miejscach przypięta pasami).

Na potwierdzenie tezy o "przebierańcach" trzeba przytoczyć następujące argumenty:

- film "1.24" ze słyszalnymi strzałami i widocznymi postaciami przesuwającymi się wpobliżu odwróconego kołami do góry podwozia, nakręcony tuż po upadku samolotu(potwierdzony przez ABW i ostatnio CLK)

- czas rozpoczęcia akcji ratowniczo gaśniczej wg MAK-u(pierwszy wóz ratowniczy miał być namiejscu o godzinie 10:55 c.m.,8:55 c.p., czyli 14 minut po upadku samolotu (wg MAK-10:41c.m, 8.41 c.p.)

Raport końcowy MAK, polska wersja językowa, strona102

10:55 - przybycie pierwszego zespołu strażackiego z PCz-3, podano dwa strumienie
GPS-600 (pianowe) i 2 strumienie SWP;

Natomiast na filmie nakręconym przez montażystę TVP Wiśniewskiego, prezentowanym w TVP INFO, w materiale z obecną jeszcze ścieżką czasu nagrania(w innych materiałach z tym filmem zamieszczonych w sieci, usunięta jest ta ścieżka czau), widać na kadrze czas nagrania 8:50:22 c.p.(10:50:22 c.m) i w oddalipo lewej stronie kadru, wóż ratowniczy z migającymi światłami.

Fragment filmu Wiśniewskiego , prezentowany wTVP INFO przez Autora, alez oryginalmną scieżką czasu nagrania:

http://www.youtube.com/watch?v=a7-Hvq0UBNU

Film Wiśniewskiego (cały) bez ścieżki nagrywania czasu:

http://www.youtube.com/watch?v=YQUCTbg8rio&NR=1&feature=fvwp

Różnica między tym czasem , a czasem dotarcia pierwszego wozu, podanym przez MAK w raporcie, wynosi 4 minuty i 38 sekund, a z dalszych ujęć filmu Wiśniewskiego możemy się zorientować, że "akcja ratowniczo gaśnicza" trwa już w najlepsze, czyli jej początek(moment przybycia) musiał być dużo wcześniejszy.

Jest to więc dowód na działanie na miejscu katastrofy ekipy "przebierańców", o których pisałem wyżej, a także już parę miesięcy temu wysnułem taką hipotezę i pisałem o niej na swoim blogu.

O obecności "służb" na miejscu katastrofy, natychmiast po upadku samolotu, mówili naoczni świadkowie, pracownicy warsztatów samochodowych położonych kilkadziesiąt metrów od szczątków samolotu.

O warunku koniecznym do przeprowadzenia tego zamachu(braku widoczności- celowo używam tak szerokiego pojęcia, bo to może nie być tylko głośna "mgła") napiszę w innym poście, jak czas pozwoli.

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka