35stan 35stan
81
BLOG

Wyborczy raport Millera

35stan 35stan Polityka Obserwuj notkę 0

 

Choć na przygotowanie i opublikowanie raportu komisja Millera miała ponad 15 miesięcy, to efekt jej pracy można uznać za tragifarsę. Przedmiot badań jest dla Polaków sprawą pierwszorzędnej wagi, a potraktowanie go przez komisję zasłużyło na miano farsy. Podczas prezentacji zaklinano na wiele sposobów, że raport jest rzetelny, bo ...bo podpisało go 34 członków komisji i żaden nie zgłosił zdania odrębnego. Innym argumentem miało być to, że zasiadali tam najlepsi specjaliści z wielu dziedzin wiedzy. I wciskano opinii publicznej, że mamy im wierzyć, a przecież obiecywano transparentność badań i dowodów, a nie ułożoną pijarowsko narrację, w której dla odróżnienia od raportu MAK dodano kilka elementów przypisujących stronie rosyjskiej część odpowiedzialności za to zdarzenie.

Okazuje się jednak, że zapisy raportu, po pobieżnym przeglądnięciu pokazują (obnażają ) pewne fakty i zachowania aktorów tego spektaklu, np.:

- raport komisji Millera potwierdził czas startu TU154M z lotniska Okęcie podany w raporcie MAK-u jako 7.27 c.p., ale równocześnie zaprzeczył informacji podanej na ten temat przez ministra ON B.Klicha, który w odpowiedzi na zapytanie poselskie w tej sprawie, Pani poseł Szczypińskiej, odpowiedział, że start nastąpił o godzinie 7.21 c.p. i że jest to zapisane w dokumentacji 36SPLT i w systemie komputerowym.(czyżby brak koordynacji w przygotowaniu narracji, pomiędzy Klichem i Millerem?)

- w raporcie MAK podano, że długość zapisu CVR(rozmów w kokpicie), wynosi 38 minut(tłumaczono to założeniem "cienszej" niż standardowa taśma), a raporcie Millera nie załączono zapisu z tego rejestratora, podano tylko, że zapisuje minimum(co to ma znaczyć?) 30 minut rozmów z końcowej fazy lotów. Miller potwierdził tym samym to co powiedział w Sejmie w dniu 19 stycznia 2011 roku, że zapis z CVR miał długość 30 minut. Farsą jest jednak to, że nie odniósł się w żaden sposób do wartości 38 minut podanych przez MAK, a z kolei przysięgał się, ż wszystkie kopie nagrań z czarnych skrzynek są autentyczne i wiernie odzwierciedlają oryginały i że wykonywano nagrań w obecności naszych "specjalistów", po uprzednim wyciągnięciu z sejfu do którego wspólnie chowano oryginały, wspólnie je pieczętując.

Jak widać na podanych przykładach, "rzetelność" ustaleń obu komisji trzeba wciągnąć pod wielki znak zapytania? KOMU I CZEMU TE PAPIERY (lub właściwiej- śmieci) MAJĄ SŁUŻYĆ?

 

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka