Senator Libicki napisał notkę pt.:
"Czy Tusk siedział w dyżurce pod Szczekocinami?"
http://jflibicki.salon24.pl/397606,czy-tusk-siedzial-w-dyzurce-pod-szczekocinami
Pisze w niej z sarkazmem:
"Moim zdaniem Donald Tusk jest także cichym inspiratorem jeszcze jednego, ważnego wydarzenia ostatnich dni. To on zapewne sprawił, że Jarosław Kaczyński ogłosił, iż nie wystartuje w wyborach prezydenckich 2015 roku."
Następnie puentuje sprawę tak:
"Na jedno wszakże ci zawodowi obarczacze nie zwrócili uwagi. Moim zdaniem Donald Tusk jest także cichym inspiratorem jeszcze jednego, ważnego wydarzenia ostatnich dni. To on zapewne sprawił, że Jarosław Kaczyński ogłosił, iż nie wystartuje w wyborach prezydenckich 2015 roku. Jak to zrobił? Pewnie musiał go systematycznie podtruwać. Zwyczajnie – podsuwać prezesowi PiS zatrute pokarmy. Jest też wariant dla pisowskiego aparatu bardziej optymistyczny. Donald Tusk musiał nafaszerować Jarosława Kaczyńskiego proszkami. Dlaczego to optymistyczny wariant? Ano dlatego, że jeśli tak jest, to aparat ten ma poważną szansę, że prezes swoją decyzję szybko zmieni. "
Pisząc o inspiracyjnej roli D.Tuska w kreowaniu kandydatów PIS-u w wyborach prezydenckich, senator Libicki mimowolnie, bez głębszej wiedzy, ujawnił rzeczywistą rolę D.Tuska w tej materii. Dowodem na takie zaangażowanie D.Tuska jest wywiad przeprowadzony przez Ł. Warzechę ze śp. Prezydentem L.Kaczyńskim, a zamieszczony w książce pt. "Ostatni wywiad".
Tak, mówił o tym Ś.P Lech Kaczyński w "Ostatnim wywiadzie" Łukasza Warzechy:
„…było jeszcze spotkanie , podczas którego pan premier Tusk zaproponował mi, żebyśmy obaj wycofali się z kandydowania w wyborach prezydenckich. Propozycja była bardzo kusząca: on pozostałby premierem, a ja byłym prezydentem (śmiech)”.
Tamtą rozmowę i przedstawioną śp. L. Kaczyńskiemu propozycję, złożoną przed tragedią smoleńską, ja mogę potraktować jako próbę uratowania życia L.Kaczyńskiemu, gdyby tę propozycję przyjął(oczywiście ma to związek z podejrzewanym przygotowaniem do ewentualnego zamachu na Prezydenta, gdyby nie udało się wyeliminować go z gry(gry stojącej na drodze interesom rosyjsko-niemieckim w Europie) w inny sposób.
Czyżby ta obecna deklaracja Pana Jarosława była skutkiem wyciągnięcia istotnych wniosków z lekcji danej Jego Bratu, a może dotarła i do niego podobna propozycja "nie do odrzucenia"?
Któż to wie. "Po czynach ich poznacie" - powiada Ewangelia, patrzmy zatem i oceniajmy- po czynach.
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka