Zbliża się druga rocznica tragedii smoleńskiej i w obiegu medialnym oraz w świadomości coraz większej liczby Polaków, zaczyna utrwalać się prawda, że wydarzenie to nie było nieszczęśliwym wypadkiem, ale było zamachem przeprowadzonym przez zdeterminowanych i bezwzględnych morderców.
Widać coraz większe zdenerwowanie i zaniepokojenie takim obrotem sprawy, nie tylko polityków rządzących w Polsce i odpowiedzialnych za to co się stało 10 kwietnia 2010 roku, ale również dziennikarzy mainstreamu.
Klasycznym przykładem tego zjawiska "nerwówki" i irytacji słowem zamach, jest Pan Gugała, który w rozmowie z Brudzińskim pokazał w całej okazałości na czym to zjawisko polega, ale również objawił nieuctwo(brak wiedzy z matematyki na poziomie szkoły podstawowej) i dyletantyzm czołowych przedstawicieli pionu informacji mainstreamowych mediów( okazywał wielkie zadufanie w sobie, opowiadając o tym, że przeczytał wszystkie książki na temat katastrofy, włącznie z książką Jasia Flanelki i powoływał się na pomiary "pancernej brzozy" wykonane przez tego wspinacza drzewnego).
A ja Wam powiadam, z tragedią smoleńską będzie jak w kinie Hitchcocka:
Dlaczego? Bo "Inni szatani byli tam czynni"
Na czas świątecznej zadumy, dedykuję Szanownym Czytelnikom, wiersz Kornela Ujejskiego, z którego zaczerpnąłem tytuł tej notki.
Szczęliwych Świąt Wielkanocnych i Bożego błogosławieństwa życzy bloger :35stan
Z dymem pożarów, z kurzem krwi bratniej,
Do Ciebie, Panie, bije ten głos,
Skarga to straszna, jęk to ostatni,
Od takich modłów bieleje włos.
My już bez skargi nie znamy śpiewu,
Wieniec cierniowy wrósł w naszą skroń,
Wiecznie, jak pomnik Twojego gniewu,
Sterczy ku Tobie błagalna dłoni
2
Ileż to razy Tyś nas nie smagali
A my, nie zmyci ze świeżych ran,
Znowu wołamy: "On się przebłagał,
Bo On nasz Ojciec, bo On nasz Pan!"
I znów powstajem w ufności szczersi,
A za Twą wolą zgniata nas wróg,
I śmiech nam rzuca, jak głaz na piersi:
"A gdzież ten Ojciec, a gdzież ten Bóg?"
3
I patrzym w niebo, czy z jego szczytu
Sto słońc nie spadnie wrogom na znak -
Cicho i cicho, pośród błękitu
Jak dawniej buja swobodny ptak.
Owóż w zwątpienia strasznej rozterce,
Nim naszą wiarę ocucim znów,
Bluźnią Ci usta, choć płacze serce;
Sądź nas po sercu, nie według słów!
4
O! Panie, Panie! ze zgrozą świata
Okropne dzieje przyniósł nam czas,
Syn zabił matkę, brat zabił brata,
Mnóstwo Kainów jest pośród nas.
Ależ, o Panie! oni niewinni,
Choć naszą przyszłość cofnęli wstecz,
Inni szatani byli tam czynni;
O! rękę karaj, nie ślepy miecz!
5
Patrz! my w nieszczęściu zawsze jednacy,
Na Twoje łono, do Twoich gwiazd,
Modlitwą płyniem jak senni ptacy,
Co lecą spocząć wśród własnych gniazd.
Osłoń nas, osłoń ojcowską dłonią,
Daj nam widzenie przyszłych Twych łask,
Niech kwiat męczeństwa uśpi nas wonią,
Niech nas męczeństwa otoczy blask.
6
I z archaniołem Twoim na czele
Pójdziemy potem na wielki bój,
I na drgającym szatana ciele
Zatkniemy sztandar zwycięski Twój!
Dla błędnych braci otworzym serca,
Winę ich zmyje wolności chrzest;
Wtenczas usłyszy podły bluźnierca
Naszą odpowiedź: "BÓG BYŁ I JEST!"
Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka