35stan 35stan
1581
BLOG

„Zdarzenie” na Siewiernym a czas smoleński

35stan 35stan Polityka Obserwuj notkę 16

 

 

Wstęp.

Mija już 3 lata od tragicznego w dziejach Polski i Polaków dnia tragedii smoleńskiej, a my ciągle znajdujemy się sytuacji, w której nic nie wiemy „na pewno” o przebiegu tego „wydarzenia”. Można powiedzieć, że żyjemy w „Matrixie”. Sytuacja po 10 kwietnia 2010 przypomina obraz świata bardzo trafnie opisany przez Jean’a Baudrillard’a w książce "Symulacra and Simulation" z 1981 roku.                                                                              W swojej najważniejszej książce „Symulakry i symulacja” wyprowadził tezę, iż nie żyjemy już w rzeczywistości, a w hiperrzeczywistości. Według tej tezy znaki ewoluują, a przejście od znaków, które coś skrywają, do znaków które skrywają, że nic nie istnieje, stanowi decydujący zwrot w jego myśli. Na przestrzeni dziejów przechodzi ona przez kolejne stadia, w których stopniowo znaki tracą więź z rzeczywistością. Owe fazy emancypacyjne, określa Baudrillard mianem symulakrów, które w fazie ostatecznej dochodzą do całkowitego wyzwolenia z referencji względem głębokiej rzeczywistości - to jest symulacji. Znaczniki służą wiec jedynie symulacji, stąd obiektywna przejrzystość panoptikonu Foucaulta traci sens. Symulacja jest generowana za pomocą hiperrealności pozbawionej oparcia w realności (piękno staje się piękniejsze od piękna, prawda staje się prawdziwsza od prawdy). Symulacja jest ekstazą rzeczywistości, a telewizja podstawowym medium takiej ekstazy.                               W "Symulacra and Simulation" z 1981 roku, opisał świat realny i symulowany. Otóż świat to symulakra, kopie, które przestały mieć kontakt z rzeczywistością realną. Żyjemy w hiperświecie, w którym karmi się nas zdegenerowanymi kopiami - system polityczny tylko mówi o sprawiedliwości i etyce, system społeczny tylko mówi o wolności jednostki, zakupy w hipermarkecie nie są środkiem do pozyskania produktów, tylko celem samym w sobie, komisje parlamentarne ukrywają prawdę, mimo pozorów jej poszukiwania, kultura obrazkowa zastępuje rzeczywiste obiekty itd. Metodą przekonania o oryginalności kopii i symulowanej wolności wyboru, jest kłamliwy mechanizm reklamy. Nie wiemy, że świat jest tylko kopią, bo zamydlono nam oczy sztuczkami marketingowymi.

Według takiego, opisanego w w/w książce scenariusza prowadzone jest „wyjaśnianie” przyczyn tragedii smoleńskiej i tak, jak to opisał Baudrillard, to media mainstreamowe prowadzą „matrixową” narrację, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Oczywiście w tej grze biorą udział rządy(i to nie tylko Rosji i Polski, ale i UE i NATO - polityka Obamy, resetu stosunków z Rosją,ubijanie interesów USA z Rosją w sprawach Bliskiego Wschodu i Azji, ze słynną rezygnacją z tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach jako waluty płaconej przez USA Rosji, kosztem Polski i Europy Środkowo-Wschodniej, to początek tej gry, której etapem dla nas najtragiczniejszym była tragedia smopleńska), politycy, media, a także tysiące „pożytecznych idiotów” jako produktów komunistycznej propagandy prowadzonej przez dziesięciolecia nie tylko w krajach „realnego socjalizmu”, ale i pozostałych, ze szczególnym uwzględnieniem krajów Zachodu.                                                                                                   A na poparcie mojej teorii polecam cytat z książki Zbigniewa Brzezińskiego "Wielka szachownica"

 "Krótko mówiąc, geostrategia euroazjatycka Stanów Zjednoczonych powinna polegać na przemyślanym oddziaływaniu na państwa dynamiczne geostrategicznie i na ostrożnym manipulowaniu państwami pełniącymi rolę katalizatorów, zgodnie z dwoma celami Ameryki: krótkoterminowym, polegającym na utrzymaniu swojej bezprecedensowej hegemonii w świecie, i długoterminowym, skupionym na przeobrażeniu tej hegemonii w coraz bardziej zinstytucjonalizowaną współpracę międzynarodową. Aby wyrazić to językiem pochodzącym z bardziej brutalnej epoki starożytnych imperiów, trzy wielkie cele imperialnej geostrategii powinny być następujące: przeciwdziałać spiskom wasali i utrzymywać ich zależność militarną, dbać o bezpieczeństwo lenników i czynić ich uległymi, a także nie dopuszczać, by barbarzyńcy się jednoczyli."   

Zbigniew Brzeziński "Wielka szachownica"   

 A także wypowiedź Timothy Garton Ash’a:

 "Politycy wypracowali coraz bardziej wyszukane metody narzucania [opinii publicznej - PAP] dominującego komentarza objaśniającego polityczną akcję poprzez media (...) Granica między rzeczywistością, a światem wirtualnym jest systematycznie zamazywana. Jeśli wystarczająca liczba ludzi wystarczająco uwierzy, wystarczająco długo, to autor politycznej narracji pozostanie u władzy. Cóż liczy się poza tym?" - pyta Timothy Garton Ash - więcej tutaj


Oraz znane maksymy:

(maksyma spopularyzowana przez Harold Mackinder)  


Kto rządzi Europą Wschodnią, panuje nad sercem kontynentu.   
Kto rządzi sercem kontynentu, panuje nad największą wyspą świata.   
Kto rządzi największą wyspą świata, panuje nad światem   

Bardzo stara zasada prowadzenia wojny:   
"Divide and conquer"   

(Dziel i podbijaj)  

Oto jak B.H.Obama w dniu   8.12.2010 w Waszyngtonie, podczas konferencji prasowej z B.Komorowskim, oceniał to co się stało w Polsce pod przewodnictwem i „pewną ręką”   B. Komorowskiego w dniu 10.04.2010 roku i następnych :

„Obama przypomniał, że pierwszy raz rozmawiał z Komorowskim w następstwie katastrofy smoleńskiej. - Ta strata, śmierć Lecha Kaczyńskiego, pierwszej damy i polskich liderów spowodowała szok, niemniej pewną ręką doprowadzono do odzyskania równowagi w Polsce. Byłem pod wrażeniem przewodnictwa Komorowskiego - powiedział Obama.”

http://wiadomosci.onet.pl/swiat/dlaczego-inni-korzystaja-a-polska-nie-komorowski-p,1,4019577,wiadomosc.html

 

Rozwinięcie.

 

Ta podstawowa informacja na temat tragedii, to czas „zdarzenia”(nie precyzując jego charakteru), z którym czynniki oficjalne i media miały wielki problem.

Na początku było słowo, rzucone na wiatr(kto rzucał, tego nie wiemy, ale wiatrem były media i rozniosły to słowo na cały świat zgodnie z przesłaniem: idźcie na cały świat i wciskajcie wszystkim narodom, że o 8:56c.p.(10:56 c.m) wydarzyła się na lotnisku Siewiernyj w Smoleńsku, „katastrofa” „prezydenckiego" TU154M nr 101 i "wsie pogibli"(przez chwilę była obecna informacja, że "trzy osoby ranne odwieziono karetkami do szpitala" - http://wpolityce.pl/wydarzenia/32123-to-turowski-mowil-o-rannych-w-smolensku-ktos-mogl-jednak-przezyc-katastrofe-rzadowego-tupolewa). Tymczasem minister d/s sytuacji nadzwyczajnych FR S.Szojgu, referując Putinowi wieczorem(23:00c.m.) na posiedzeniu sztabu kryzysowego rządu rosyjskiego, podał że TU154M nr 101 „zniknął z ekranu radaru” o godzinie 10:50 c.m.(8:50c.p.).

Pilot JAK-a Pan Wosztyl w zeznaniu w Prokuraturze Wojskowej podaje taki oto fakt: gdy nasłuchiwali(on i załoga JAK-a) nadlatującego TU154M nr 101 nad lotnisko Siewiernyj i po usłyszeniu odgłosów katastrofy, z wieży kontroli wybiegł jakiś mężczyzna, a na ich pytanie co z Tupolewem odpowiedział: „samolot odleciał”.

Po 18 dniach ściemy z godziną 8:56 i biciem dzwonów w całej Polsce o tej godzinie, D. Tusk na konferencji prasowej w dniu 28.04.2010 roku wyjawił narodowi i światu prawdopodobną „prawdziwą” godzinę „katastrofy jako 8:41 c.p.(zaprzeczając wobec narodu i świata, powszechnej wiedzy na temat wynalezienia zegara przez ludzi radzieckich u Niemca na strychu, gdyż uzyskanie informacji o godzinie „katastrofy” wymagało tylu dni ustalania, a przecież gdyby Rosjanie znali zegary , a zwłaszcza mieli takowy przyrząd na „wieży” i umieli się nim posługiwać, to sprawa byłaby jasna natychmiast).                                                       Członek załogi rządowego JAK-40 nr 044 , który z dziennikarzami na pokładzie wylądował wcześniej w Smoleńsku na Siewiernym, śp. chorąży Remigiusz Muś zeznał w Prokuraturze Wojskowej w dniu 10.04.2010 roku, że lądowanie JAK-a miało miejsce około 6:40 c.p.

Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga badająca wątek cywilny sprawy(odpowiedzialność osób cywilnych za proces przygotowania i przeprowadzenia wizyt i lotów z dnia 7.04 i 10.04.2010 roku do Smoleńska) ustaliła(sprecyzowała) godzinę lądowania JAK-40 nr 044 na Siewiernym jako 6:50 c.p.

Sygnatura akt V Ds. 32/11

POSTANOWIENIE o umorzeniu śledztwa

Warszawa, dnia 30 czerwca 2012 roku

 Str. 155          

  […] „Wczesniej, okolo godziny 8.50 czasu miejscowego ( 06.50 CZASU POLSKIEGO) na lotnisku w Smolensku wyladowal samolot Jak-40 z dziennikarzami, którzy po przeprowadzeniu kurtuazyjnej odprawy paszportowej udali sie autokarami na cmentarz do Katynia. “

 

W Raporcie MAK a za nim w Raporcie Komisji Millera(stenogramy z wieży kontroli lotów „Korsaż” na Siewiernym) podano, że lądowanie JAK-a miało miejsce o godzinie 7:15 c.p., co nie zgadza się ani z zeznaniami śp. Musia, ani z ustaleniami Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.

W w/w stenogramach z wieży(rozmowy przez telefon) jest zarejestrowana rozmowa Krasnoutskiego z Sypką, z której wynika, że  na Siewiernym o godzinie 6:50 wylądował jakiś samolot, a Krasnoutski chwali ten samolot mówiąc: „Myślę, on tam ma wyposażenie, no taki samolot.

Czy ten tajemniczy samolot z „wyposażeniem” lądujący na Siewiernym o godzinie 6:50 c.p. , o którym wspomina Krasnoutski w rozmowie z Sypką , zaczynającej się o godzinie 9:20:00 c.m.(o 7:20:00 c.p), to ten z dziennikarzami, którego godzinę lądowania ustaliła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga , i ten o którym zeznawał w PW śp. Muś?

To jaki samolot lądował o 7:15 c.p. wg oficjalnych stenogramów z wieży ?

Zeznania w PW śp. chorążego Musia wskazują na lądowanie o godzinie 6:40 c.p.(zbliżona do godziny z rozmowy Krasnoutskiego z Sypką i ustaleniami Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga), a jego dowódcy, czyli Wosztyla na 7:25 c.p.(zbliżona do godziny w oficjalnych stenogramów z wieży na Siewiernym).

Godzina lądowania JAK-a z Wosztylem i śp. Musiem , wiąże się z godziną katastrofy TU154M nr 101, gdyż wg zeznań śp. Musia, 50 minut po wylądowaniu JAK-a, nawiązali oni łączność radiową z TU154M nr 101 z Protasiukiem i Grzywną.

Wg stenogramów z CVR TU154M nr 101, od chwili nawiązania łączności radiowej z JAK-iem , TU154M nr 101 miał ulec katastrofie po 17 minutach, czyli do katastrofy mogło dojść o godzinie:

6:50 + 0:50 + 0:17 = 7:57 c.p.(około 8-mej czasu polskiego)

Jest również zapis w oficjalnym Raporcie Millera, który wskazuje na godzinę katastrofy „około 8-mej” czasu polskiego, przywołując jako punkt odniesienia godzinę wschodu słońca tego dnia w Smoleńsku:

1.7.6. Pora dnia, oświetlenie

Wschód słońca w Smoleńsku w dniu wypadku był o godz. 03:02. Wypadek zdarzył się w porze dziennej, około trzech godzin po wschodzie słońca."

Ten zapis w RM też wskazuje na godzinę około 8-mą czasu polskiego

(3:02 + 3 + 2 = 8:02)

Przypomina to pierwszą podawaną godzinę katastrofy jako 8:56 c.p. ale przesuniętą na później o 1 godzinę.

Oficjalna godzina lądowania była przewidziana na godzinę 10:30 c.m. więc o godzinie 10-tej nie oczekiwano na samolot TU154M na płycie lotniska, a alarm podniesiono o godzinie 10:56 c.m.(o 8:56 c.p.)

Po co te manipulacje z czasem lądowania zarówno JAK-a jak i TU154M , tego warto by się dowiedzieć.

Teorie krążące w Internecie na ten temat są różne, od tych przyznających, że TU154M nr 101 został zniszczony w wyniku zamachu(teorie ZP) i chciano(zamachowcy) w ten sposób dać sobie czas na załatwienie pewnych spraw(np. doprowadzenie do tego by nikt nie wyszedł żywy z tego zdarzenia, by „zaopiekować” się urządzeniami będącymi w posiadaniu podróżnych np. telefony , laptopy itp.), do całkiem odlotowych(a przez to przecież nie  niemożliwych do realizacji) mówiących o „maskirowce „ na Siewiernym(te odgłosy które słyszał śp. Muś o ok. 8-mej czasu polskiego mogły być związane z maskirowką i np.przelotem jakiejś maszyny imitującej TU154M nr 101, lądującej wg schematu zapisanego w sfałszowanych zapisach elektronicznych z czarnych skrzynek , FMS i TAWS, niszczonego już w powietrzu i wysadzonego wybuchem po awaryjnym lądowaniu, który dokonał też tych zniszczeń w drzewostanie łącznie z „pancerną brzozą”, a którego załogę odwieziono karetkami , jak głosiło info z początków przekazów medialnych).

Logicznym zatem wydaje się więc pytanie o godzinę startu samolotu z Okęcia, gdyż wcześniejsza niż oficjalna godzina zdarzenia na Siewiernym, ma swoje konsekwencje co do godziny startu.

Z godziną startu też mieliśmy niemałe zamieszanie, pojawiały się różne przekazy zarówno medialne jak i te oficjalne.

Z medialnych przekazów to te, które wynikają z przekazów zawartych w przytoczonych wyżej linkach, wskazujące na start przed godziną 7-mą czasu polskiego, ale i np. taka, podawana na żywo w mediach w dniu 10.04.2010 roku przez szefa 36SPLT , Pan płk.dypl.  R. Raczyńskiego, któremu podlegały sprawy transportu VIP-ów. On przekazał na żywo w tym dniu godzinę startu jako 7:23 czasu polskiego, a potem za nim tę godzinę zamieściły prawie wszystkie media w swoich kalendariach wydarzeń.

Potem na zapytanie poselskie Pani Poseł J. Szczypińskiej w tej sprawie , odpowiedział ówczesny minister ON Pan B. Klich, przywołując formalne dokumenty z Okęcia i z 36SPLT:

 

„Odpowiedź ministra obrony narodowej - z upoważnienia prezesa Rady Ministrów -

na zapytanie nr 9562

w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie

   Szanowny Panie Marszałku! Odpowiadając, z upoważnienia prezesa Rady Ministrów, na zapytanie pani poseł Jolanty Szczypińskiej w sprawie godziny, o której w dniu 10 kwietnia 2010 r. nastąpił wylot rządowego samolotu TU-154M z lotniska Okęcie (SPS-024-9562/11), uprzejmie proszę o przyjęcie następujących wyjaśnień.

   Wylot samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska został zaplanowany na podstawie pisma w sprawie zabezpieczenia przelotu samolotem specjalnym oficjalnej delegacji prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osób towarzyszących na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej, przesłanego przez Kancelarię Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w dniu 9 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-4-10). Planowane czasy startu były następujące:

   - Warszawa (start godz. 6.30 LT) - Smoleńsk,

   - Smoleńsk (start godz. 16.00 LT) - Warszawa.

   Zgodnie z kolejnym pismem Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 30 marca 2010 r. (nr ZOOP-350-8-13-10) dokonano korekty godzin wylotu samolotu:

   - Warszawa (start godz. 7.00 LT) - Smoleńsk,

   - Smoleńsk (start godz. 18.00 LT) - Warszawa.

   Faktycznie start samolotu z lotniska Warszawa-Okęcie do Smoleńska nastąpił o godz. 7.21 czasu lokalnego.

   Godzina wylotu samolotu rządowego Tu-154M w dniu 10 kwietnia 2010 r. została ustalona na podstawie informacji przekazanej przez koordynatora ruchu lotniczego (pełniącego dyżur na wieży kontroli lotów lotniska im. Chopina w Warszawie) do planisty informatora ruchu lotniczego w Biurze Odpraw Załóg 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Informacja powyższa została zapisana w dzienniku przelotów i w systemie informatycznym BLUSZCZ.

   Przedstawiając powyższe wyjaśnienia, pozostaję w przekonaniu, że uzna je Pan Marszałek za wystarczające.

   Z wyrazami szacunku i poważania

   Minister

   Bogdan Klich

   Warszawa, dnia 19 maja 2011 r.

 

 

http://orka2.sejm.gov.pl/IZ6.nsf/main/0259692B

 

 

 Na wcześniejszą godzinę zdarzenia wskazują liczne przekazy medialne

 

http://rebelya.pl/post/2789/rebelya-ujawnia-pena-wersja-zeznan-remigiusza-m

http://rebelya.pl/post/2798/zeznania-por-wosztyla-mowi-do-nich-zeby-nie-sch

http://www.naszdziennik.pl/uploads/special/uzasadnienie.pdf

http://www.tvn24.pl/raporty/dokumenty-smolenskie,332

 

STENOGRAMY ROZMÓW NA WIEŻY KONTROLNEJ W SMOLEŃSKU - po polskuROZMOWY ZAREJESTROWANE PRZEZ OTWARTY MIKROFON Z WIEŻY KONTROLI LOTÓW - po rosyjskuROZMOWY ZAREJESTROWANE PRZEZ RADIOSTACJĘ Z WIEŻY KONTROLI LOTÓW - po rosyjskuROZMOWY ZAREJESTROWANE PRZEZ TELEFON Z WIEŻY KONTROLI LOTÓW- po rosyjsku

http://www.tvn24.pl/wiadomosci-z-kraju,3/lech-kaczynski-leci-rodziny-juz-w-katyniu,131078.html

http://www.youtube.com/watch?v=7b0_L8pvZ2c

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=U5bt0nOl80c#!

http://stary.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101222&typ=po&id=po01.txt

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=_96X6s2eRvI#!

 

"10 апреля 2010 | Просмотров: 7381 Самолет польского президента Леха Качиньскогоразбился около 10 утра,не долетев несколько сотен метров до аэродрома «Северный» под Смоленском."
http://www.rabochy-put.ru/incidents/9682-podrobnosti-o-krushenii-samoleta-polskogo.htm  

 http://www.smolensk-auto.ru/forum/index.php?showtopic=16192

                                                                                                                                    

 

Jest wiele wskazówek na to, że minister R. Sikorski mijał się z prawdą odnośnie czasu „zdarzenia”.

Zapis rozmowy ministra Radosław Sikorskiego z Centrum Operacyjnym MSZ po katastrofie smoleńskiej, wskazuje na rozbieżności z tym, co przekazał B. Komorowski i jego żona Anna

W wywiadzie udzielonym Gazecie Wyborczej z okazji I-szej rocznicy tego wydarzenia.

 

Oto stenogram z rozmów z CO MSZ po zdarzeniu:

 

 

8.48 - do ministra Radosława Sikorskiego dzwoni dyrektor Departamentu Wschodniego MSZ Jarosław Bratkiewicz, informując, że na lotnisku w Smoleńsku zdarzył się najprawdopodobniej jakiś wypadek. Informację taką dyr. Bratkiewicz otrzymał chwilę wcześniej przez telefon od naczelnika w Departamencie Wschodnim MSZ Dariusza Górczyńskiego, który czekał na samolot na lotnisku w Smoleńsku.

8.52 - minister Radosław Sikorski dzwoni do Centrum Operacyjnego MSZ

8.53 - minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z ministrem obrony narodowej Bogdanem Klichem

……………………….

8.58 - minister Radosław Sikorski dzwoni do wiceministra spraw zagranicznych Andrzeja Kremera (zginął w katastrofie) - telefon nie odpowiada

9.02 - Centrum Operacyjne MSZ dzwoni do ministra Radosława Sikorskiego z informacjami ze Smoleńska

…………………………

9.06 - minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim

9.08 - minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z premierem Donaldem Tuskiem

9.07 - CO rozmawia z obecnym w Smoleńsku ambasadorem RP w Rosji Jerzym Bahrem, pod koniec rozmowy o 9.10 pracownik CO łączy ambasadora Bahra z ministrem Radosławem Sikorskim

9.09 - minister Radosław Sikorski dzwoni do CO, rozmowa kończy się zapowiedzią połączenia z amb. Bahrem, co nastąpiło o 9.10

……………………………..

9.16 - minister Radosław Sikorski ponownie rozmawia przez telefon komórkowy z premierem Donaldem Tuskiem

9.28 - minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim

http://www.dziennik.com/wiadomosci/artykul/zapis-rozmowy-ministra-radoslaw-sikorskiego-z-centrum-operacyjnym

Zapamiętajmy z powyższego czas rozmowy ministra Sikorskiego z ambasadorem Bahrem (9:10 c.p.) i z B. Komorowskim(9:06 c.p.), gdyż z wywiadu GW z B.Komorowskim i jego żoną Anną dowiadujemy się danych czasowych sprzecznych z tym co podano z CO MSZ

Oto interesujący nas fragment wywiadu z 9.04.2011:

http://www.prezydent.pl/pierwsza-dama/wypowiedzi-pierwszej-damy/wywiady/art,13,wywiad-pary-prezydenckiej-dla-gazety-wyborczej.html

Powyższy link do wywiadu na oficjalnej stronie Prezydenta B. Komorowskiego jest już nieaktywny, więc zamieszczę zarchiwizowany wcześniej(gdy był aktywny) fragment:

„Teresa Torańska: O 8.59 zadzwonił minister spraw zagranicznych.

Anna Komorowska: Jedliśmy śniadanie.

Bronisław Komorowski: Sikorski powiedział, iż ma wiadomość od pana Bahra, naszego ambasadora w Moskwie, że doszło do wypadku prezydenckiego samolotu. Ale nie wie, z jakimi konsekwencjami.

 Włączyliście telewizor?

 A.K.:Nie, radio. Nic jeszcze nie podawało. Na wsi nie mamy telewizora.

B.K.:Byliśmy w Budzie Ruskiej na Sejneńszczyźnie, 285 km od Warszawy. Mamy tam stary wiejski dom. Chciałem dwa dni odpocząć. To było krótko po prawyborach prezydenckich w Platformie Obywatelskiej. Wygrałem je, czułem się zmęczony.                 A.K.:Przyjechaliśmy poprzedniego dnia późnym wieczorem. Bronek powiedział: czekam na potwierdzenie tej informacji, chyba będę musiał wracać do Warszawy. Powiedział: chyba. Nie, to niemożliwe - pomyślałam. I odruchowo, może podświadomie zaczęłam pakować rzeczy. Pytałam Bronka, kto był na pokładzie. Chodziło mi o ludzi, ich rodziny, nie o stanowiska. Tym samolotem musiały przecież lecieć także bliskie nam osoby. Znajomi, przyjaciele. Kto dokładnie, Bronek nie wiedział. Nikt - jak się potem okazało - nie wiedział. Te listy wylatujących codziennie się zmieniały.

 B.K.: Ja ich nie układałem. Wiedziałem tylko, że z prezydentem polecieli wicemarszałkowie i przedstawiciele klubów parlamentarnych. Godzinami później trwało odtwarzanie listy. Po kilku minutach znowu zadzwonił Radek. Nasz dom na wsi ma blaszany dach. Przez to jest słabo z zasięgiem. Wyszedłem na zewnątrz. Padły dwa zdania. Że prawdopodobnie nikt nie przeżył i „szykuj się“, bo zaszła okoliczność przewidziana w konstytucji.

 Powiedział panu: Bronek, prezydent nie żyje, jesteś głową państwa.”

………………………………………………..

Z relacji tej wynika, że R. Sikorski dzwonił do B. Komorowskiego nie raz , a kilka razy, bo Komorowscy wspomnieli o godzinie pierwszego połączenia jako 8:59 c.p.(czego w stenogramach z CO MSZ nie ma) i to w tej rozmowie R.Sikorski mówił, że rozmawiał z ambasadorem Bahrem, który na lotnisku Siewierny oczekiwał na samolot Prezydenta(a wg stenogramów z CO MSZ wynika, że z Bahrem rozmawiał Sikorski o 9:10 c.p, a z B.Komorowskim o godzinie 9:06 -„Po kilku minutach znowu zadzwonił Radek”)

Te rozbieżności w przedstawionych przez MSZ rozmów R.Sikorskiego z CO MSZ wynika, że są one zmanipulowane(jak zresztą całe oficjalne przekazy na temat tragedii smoleńskiej) i wskazują na godzinę „zdarzenia”(co do jego charakteru tu się nie wypowiadam) wcześniejszą od oficjalnie podanej w Raportach MAK i Komisji Millera, a bardziej wiarygodną jako około 8-ma czasu polskiego(„zdarzenie” musiało nastąpić wcześniej ).

Tu wypadałoby wspomnieć o tym, że katastrofa smoleńska w przekazach medialnych i relacjach świadków, wskazuje na manipulacje w tym czasie czasem lokalnym w Smoleńsku.

W tym czasie w Smoleńsku nie było zmiany czasu z zimowego na letni(a w Warszawie była zmiana), czyli jeśli do „zdarzenia” doszło około 6-tej UTC, to w Warszawie była:                    UTC+2 = 8-ma c.p., a w Smoleńsku 9-ta c.m.

Alarm na Siewiernym rosyjskie służby wszczęły ok. 8:56 c.p., czyli o 9:56 czasu lokalnego zimowego w Smoleńsku i miejscowi tak to zapamiętali, dając temu świadectwa w relacjach w postaci wywiadów czy w relacjach mediów(dane w powyższych linkach) a do mediów polskich „przetłumaczono” tę godzinę na czas letni moskiewski(jaki powinien obowiązywać w tym czasie) i podano, że było to o godzinie 10:56 czasu moskiewskiego letniego, a oficjalne powitanie Prezydenta na lotnisku wg planu uroczystości miało się odbyć o godzinie 10:30 czasu moskiewskiego letniego, więc o godzinie „zdarzenia” wg tych relacji które przytoczyłem, czyli ok.8-mej czasu polskiego(10-tej czasu moskiewskiego letniego) nikogo z oczekujących nie było na płycie lotniska.

35stan
O mnie 35stan

Nie znoszę kłamstwa, obłudy, relatywizmu moralnego i bezczelności w ich prezentacji. Preferuję rozmowę merytoryczną, opartą na faktach i uprawdopodobnionych poszlakach, analizy oparte na kojarzeniu różnych informacji i faktów w logiczny ciąg zdarzeń. Wyznaję pogląd, iż w polityce nie należy liczyć na przyjaźń, tylko na wspólne interesy, które najlepiej gwarantują dobrą współpracę, że partnerowi można zaufać, jeśli ma się możliwość kontroli jego działań.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (16)

Inne tematy w dziale Polityka