Z uwagi na mój stan zdrowia oraz kilka innych ważnych powodów wydłuża się czas zamierzonego przeze mnie cyklu artykułów rozstrzygających o istocie uniwersalnej teorii poznania naukowego. Za powyższe serdecznie przepraszam. A póki co, chciałbym Zacnych Forumowiczów zaprosić do zapoznania się z moimi wykładami interdyscyplinarnymi i specjalnymi na:
www.sheller.pl
Lektura moich książek oraz wykładów zamieszczonych pod powyższym adresem pozwala na uprzytomnienie teoriopoznawczych problemów współczesnej nauki…………………………
Kryzys współczesnej nauki nie polega na braku przełożeń technologicznych, lecz na głębokiej niewydolności jako narzędzia dobrobytu. Dobrobyt od wydolności technicznej różni się tym, że ten pierwszy polega nie tylko na efektach narzędziowych, ale także na duchowych. Wiedza zjawisk i umiejętność ich zastosowania wymaga tym większej przytomności kosmoetycznej, im bardziej dotyczą one obszarów wysokoenergetycznych. Współczesna wiedza naukowa nie ma właściwych uogólnień światopoglądowych i nie spaja ludzi w zespoły sobie przyjazne i życzliwe. Mało tego, w sensie ideologicznym nauka początku XXI wieku jest wprost wsteczna, a przeto podatna na manipulacje doktrynalnie ordynarne. Mówiąc wprost, współczesna wiedza podobna jest do sieczki niestrawnej nawet dla konia…………………………
Czy uniwersalna teoria naukowa wiążąca aspekty technologiczne, etyczne i polityczne jest możliwa? Czy jest możliwa Teoria Wszystkiego, jako system podnoszący świadomość do poziomu uniwersalnego? Czy jest możliwa wiedza nie uzasadniająca potrzeby kultu, a jednocześnie wzbogacająca duchowy wymiar człowieka? Między innymi na te właśnie pytania znajdzie Czytelnik próbę odpowiedzi tak w sygnalizowanych powyżej wykładach, jak i w zapowiadanym cyklu artykułów, który z uwagi na to, iż będzie to próba opowieści naukowej dla wszystkich, opóźnia się między innymi dlatego, że autor chce zrobić to jak najlepiej. Wierzę, że zdążę do końca letnich wakacji.
Ucieszyłbym się bardzo, gdyby pod niniejszą notą Zacni Czytelnicy zechcieli wyrazić swój pogląd na to, na czym polega niewydolność nauki w jej misji tworzenia powszechnie akceptowanego światopoglądu. Czy jest możliwe, aby nauka mogła zastąpić religię i politykę? Bo po cóż utrzymywać z naszych podatków polityków, skoro za tych pracują eksperci? Po cóż utrzymywać tzw. przywódców duchowych, skoro dzisiejsze owce nie są głupie? Jakiego rodzaju wiedzy potrzeba, aby człowiek akceptował hierarchiczność, a jednocześnie w swoim miejscu socjogrupowym nie czuł się ani poniżony, ani zdeklasowany? Jak połączyć przyrodoznawstwo z wiarą, aby wiedza była tożsama z mądrością?
Jeszcze nie tak dawno rozwojowi ateizmu przyrodoznawczego towarzyszyło marzenie o uszczęśliwieniu ludzkości za pomocą racjonalizmu naukowo-poznawczego. Bardzo wielu uwierzyło w to, że nauka skupiająca ludzi światłych, intelektualnych geniuszy wypracuje podstawy do epoki szczęścia. Jak więc wytłumaczyć to, że uczonym w XX wieku znacznie łatwiej było przygotować narzędzia do zagłady życia na Ziemi, niż do jego trwania? W czym tkwi istota tego, że najlepsi stworzyli instrumenty najgorszego? Waga powyższych pytań tym bardziej wzrasta, kiedy uprzytomnimy sobie, że politycy i wojskowi nie mieli żadnej przytomności teoretycznej, pozwalającej żądać od naukowców stworzenia instrumentów ludobójstwa. To naukowcy i tylko oni posiedli wiedzę straszliwych możliwości i nie tylko je zaproponowali, ale i wykonali. O ile bojaźń Boga nazwać zabobonem, to jak nazwać bojaźń przed człowiekiem, a tym bardziej przed człowiekiem naukowcem? Jak pogodzić myśl o skuteczności nauki z myślą o jej straszliwym wkładzie w powstanie narzędzi destrukcji fizycznej i biologicznej? Kto jest bardziej winien: ten, kto konstruuje narzędzia potęgujące zbrodniczość, czy ten, kto wydaje polecenia ich użycia? Czy spory logiczne muszą wymagać argumentów siłowych?
Dylemat uniwersalnej teorii naukowej, to także niezbędność usunięcia powyżej wyrażonych wątpliwości.
Z serdecznym pozdrowieniem:
Stanisław Heller
Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura