Czy bit informatyczny jest elementarną cząstką fizyczno-logiczną wyrażającą kosmologiczną istotowość przyrody?
Cybernetykom i informatykom
dedykuję:
:Stanisław Heller.
Jeżeli za wypadek nadzwyczajny rozumieć zdarzenie, na które nikt nie był przygotowany, to przypadkowe odkrycie samorzutnego rozpadania się uranu takim wypadkiem nadzwyczajnym było. Ostatecznie po rozlicznych badaniach stwierdzono, że atomy uranu ulegają samorzutnemu rozpadowi i uran przeobraża się w ołów.
Czy jest to prawdą, że rozpad uranu polega na rozpadzie atomów? To, że uran podlega rozpadowi wątpliwości nie ma żadnych. Kiedy zaś przyjmujemy, że proces transmutacji uranu polega na rozpadzie atomów, to jest to o jedno założenie więcej. I w tym miejscu pojawia się zasadniczy kłopot: badania wykazały, że promieniotwórczy rozpad pierwiastków niestabilnych postaciowo przebiega niezwykle precyzyjnie w czasie. Czas potrzebny na to, aby rozpadła się połowa ilości atomów uranu w przyrodzie wynosi ok..3 mld. lat. Stąd pojęcie połowicznego czasu rozpadu i jak się okazało jest on różny dla różnych pierwiastków, a jednocześnie w każdym poszczególnym przypadku ów połowiczny zanik atomów jest zjawiskiem kosmologicznie fundamentalnym, jak w żaden sposób nie daje się tego rytmu zakłócić. Wnioskiem z powyższego jest to, iż w danym momencie rozpada się atom ten a nie inny. Ponieważ przyjęto także za pewnik, że atomy danego pierwiastka są identyczne, przeto powstała sprzeczność logiczna: identyczne atomy powinny się rozpadać w identycznym czasie(!).
Ponieważ naukowcy z wielu różnych powodów nie byli przygotowani na przyjęcie hipotezy nieidentyczności atomów, przeto jedynym, co pozostało za możliwe, to zgoda co do tego, iż zjawisko promieniotwórczego rozpadu pierwiastków nie podlega przyczynowemu uzasadnieniu.
Brak zjawiskowej przyczyny w odniesieniu do spostrzeżonej własności fizycznej przekłada się na potężne zagadnienie przyrodoznawcze, ponieważ teoretyczna zgoda na istnienie bezprzyczynowości jest swoistą zgodą na bezsens każdej teorii, która uzasadniałaby ów brak przyczyny różnego czasu rozpadania się atomów, bo uzasadnić oznacza wyjaśnić przyczynę właśnie. Odkrycie rozpadu promieniotwórczego wymusiło więc dwa zagadnienia: jak rozumieć fizyczność tego zjawiska i jak rozumieć opis, który z jednej strony uznawałby bezprzyczynowość, a jednocześnie zachowywał objaśnialność (czyli opis wyjaśniający).Tego fizyka atomistyczna nie wyjaśniła i tu jest jej kres.
To, co uwypukliliśmy czarnym drukiem , jest wyartykułowaniem empirycznego i teoriopoznawczego powstania tak Mechaniki Kwantowej jak i Teorii Względności. Obie teorie były bezpośrednią reakcją na nadzwyczajność zjawiska promieniotwórczości rozpadowej, jak ta z ogromną i niespodziewaną mocą uderzyła w fundamentalność zjawiskową i opisową przyrody : fundamentalność dotąd tak a nie inaczej wyobrażaną. O okolicznościach powstania obu teorii autor opowiedział nie tylko na swoim portalu (www.sheller.pl), ale także w cyklu wykładów salonowych pt.”Co to jest Jest”, a już dobitnie w ostatnich dwóch jego częściach.
Nieokreśloność przyczynowa różnego czasu rozpadów atomów promieniotwórczych, jak już się powiedziało, rzuciła nowe światło nie tylko na problem „ co to znaczy być fizycznością”, ale także co to znaczy być wyjaśnieniem. I jest to oczywiste, że utrata rozumienia przedmiotowości fizycznej jest także utratą rozumienia teoretyczności, a więc uwarunkowań poprawnego sposobu rozumienia tego, co to znaczy obiektywne wyjaśnienie. I jeżeli bardzo skrupulatnie analizować STW i QM, to przy całej ich przeciwstawności logicznej, obie tym są uwspólnione, że są teoriami więcej informatycznymi, niż fizykalnymi. Mechanika Kwantowa jest teorią o warunkach obserwowalności obiektów mikrokosmicznych z jednoczesnym usiłowaniem wyjaśnienia tego, dlaczego różnią się one w swych własnościach i zachowaniach od obiektów makroskopowych. Istotnym dla QM jest także to, że realność mikrokosmiczną ta teoria stawia jako przyrodniczo fundamentalną: oznacza to, że nasze doświadczanie zmysłowe i podpadający pod zmysły świat makroskopowy jest tylko pewnym przybliżeniem do fundamentalności mikrokosmosu. STW ,choć w inny sposób ujmuje fizykalność, to także polega na objaśnianiu tego, na czym polega zdarzenie fizyczne, jego obserwacja i przedewszystkim wiarogodność obserwacyjna. Dla odróżnienia od QM, STW nie zajmuje się rozpatrywaniem obiektów kwantowych w ogóle.
Wykształcenie się Mechaniki Kwantowej i Teorii Względności, co warto zauważyć, nie wynikło w ramach podziału zadań badawczych w ramach fizyki, lecz odwrotnie: były to dwie wprost konkurencjonistyczne próby stworzenia jednolitej pojedynczej teorii w celu epistemicznego obsłużenia fizyki całej , zdolnej zinterpretować przyrodę jako całość. Rodzi się więc bardzo istotne pytanie: Dlaczego, pomimo uchwyconej sprzeczności między założeniem identyczności atomów i różnym czasem ich rozpadania się w pierwiastkach niestabilnych, atomizm fizykalny przybierał na znaczeniu epistemicznym i ontologicznym?
Jak już powiedzieliśmy, rozpad w różnym czasie atomów , którym przypisuje się identyczność stwarza jednoznaczny konflikt logiczny. Istotą tego konfliktu jest to, że jeżeli utrzymamy założenie identyczności, to upada możliwość ustalenia przyczyny różnego czasu rozpadów. W sensie teoriopoznawczym oznacza to niemożność stworzenia teorii o charakterze przyczynowo-skutkowym. Ale czy można mówić o teorii, która mogła by mieć walor objaśniający, nie będącej teorią przyczynową? Odpowiedź brzmi : Nie! Z momentem, kiedy zgodzimy się utrzymać w obszarze prawdziwości założenie identyczności atomów i różny czas ich rozpadów, wszelkie objaśnianie zostaje uwięzione w konflikt między jasnością fizyczną a jasnością teoretyczną, co przekształca się w sytuację taką, że albo przyjmujemy tłumaczyć, że istotowość przyrody jest inna niż nasze rozumienie racji logicznie dostatecznej, albo, co jeszcze gorsze zakładać musimy, że logiczność przyrody polega na powiązaniu dwóch logik względem siebie sprzecznych. Bohr był tym, który ową sprzeczność załagodzić próbował przy użyciu pojęcia komplementarności a nawiązującym do znanej już w starożytności idei dopełniania się przeciwieństw.
Sztuczność QM i TW jest więc natury epistemologicznej i polega na tym, że uczeni nie byli przygotowani na rezygnację z postulatu identyczności atomów. Zgoda bowiem na nieidentyczność atomów jest równoznaczna nie tylko z zakwestionowaniem atomizmu fizykalnego. To także i przede wszystkim zerwanie związku między matematyką i fizyką.
Cechą matematyki jest bowiem jednoznaczność pojęcia „ilości”, zaś wyjaśnianie w matematyce rozumiane jest jako wykazywanie odpowiedniości na zasadzie przyrównania. Stąd tak ważną, wręcz organizującą myślenie matematyczne, jest zasada symetrii .
Fizykalny atomizm ponewtonowski, to z konieczności teoria obiektów elementarnych , które cechuje nieoznaczność losowa (czyli Mechanika Kwantowa) i teoria zdarzenia fizycznego, które cechuje relatywizm(czyli Teoria Względności). Relatywizm i nieoznaczoność, w oczach logika i metodologa nauki, to dwie odmiany tego samego problemu: są to dwa sposoby tłumaczenia logiczno- informatycznej różnicy między logiką tradycyjnego sposobu rozumienia przyczynowości teoretycznej i przyrodniczej a logiką wymuszoną przez uznanie promieniotwórczości rozpadowej jako zachodzącej w obszarze identycznych atomów. Ponieważ z promieniotwórczością rozpadową związano przechodzenie masy w energię, przeto mimo głębokiej przeciwności logicznej TW i QM, eklektyzm między tymi teoriami stał się konieczny. Za każdą sztuczność logiczną trzeba jednak płacić przykrą cenę, jaką są zawiłości i niepodatność na powszechne rozumienie. Mało tego: cechą każdej teorii sztucznie sformalizowanej jest to, że traci ona zdolności heurystyczne , a każde nowe dane laboratoryjne wymagają dobudowy tak zwanych teorii podpórkowych.
Efektem stworzenia fizyki za pomocą eklektycznego związania QM i TW były następujące skutki:
:1. Reprezentatywność przyrody jej fizykalna wiarogodność została przesunięta do głębokiego mikrokosmosu i dalekiego makrokosmosu. Kosmologia mimo to została zdominowana przez zagadnienia submolekularne, jak ewolucję gwiazd zaczęto traktować, jako astrofizykę, w której za procesy podstawowe uznano reakcje atomowe i termojądrowe.
:2.Ponieważ wiele z odkryć empirycznych w trakcie badań właściwości elektryczności i różnych form promieniowań okazało się niesłychanie przydatnych dla obserwacji i diagnozowania w biologii i medycynie, wystąpiło zjawisko metodologicznego fizykalizowania najpierw dziedzin względem fizyki,obrzeżnych, a z czasem także nawet i tak swoistych dyscyplin jak psychologia i psychiatria, aby ostatecznie metodologia fizyki stała się paradygmatem nauki w ogóle.
:3.W tym procesie naukowej globalizacji fizykalizmu metodologicznego zawiera się ogrom przecen epistemiczno- metafizycznych skutkujących spłytczaniem nauki jako całości przez to, że fizyka wymuszała ignorancję zagadnień istotowych na rzecz racjonalizmu opisowo-matematycznego, nauka jako całość zaczęła tracić zdolność syntetyzowania przybywającej lawinowo wiedzy techniczno-eksperymentalnej i rozpadać się na wąskospecjalistyczne dziedziny tracące komunikatywność między sobą. Efektem ostatecznym opisywanego zjawiska stało się przeobrażenie się nauki w technologizm, a więc w machinę nastawioną na efekty i tracącej służebność wobec człowieczeństwa. Niejako „ukoronowaniem” fizykalnej degradacji nauki stał się akces naukowców na rzecz badań nad bronią masowej zagłady.
:4.Jakiekolwiek by nie były sposoby usprawiedliwiania przystąpienia fizyków do prac nad bombami rozszczepialnymi i termowodorowymi, poza wszelką dyskusją pozostaje fakt, że jest to pchnięcie ludzkości w sferę zagrożeń przerastających psychiczne i intelektualne możliwości panowania człowieka nad samym sobą. Strach przed kolejną jeszcze straszliwszą wojną,niż tą minioną, spowodował dwa fatalne zjawiska: z jednej strony kosmiczne wydatki finansowe w celu tworzenia środków obronnych, a z drugiej strony szaleństwa biznesowe. Oczywistym skutkiem powstania broni masowej zagłady jest potężne przesterowanie nakładów na badania naukowe i danie niezwykłych preferencji dziedzinom technologicznie bliskim zbrojeniom, gorącemu pieniądzowi, a jednocześnie zabieraniu możliwości tam, gdzie mógłby rodzić się pożytek i rozładowania polityczno- ekonomiczne. O tyle także zmieniły się stosunki międzyludzkie w nauce samej: uczeni stali się graczami o sukces i sławę za wszelką cenę: etos prawości ustąpił miejsca sprzedajności, nieuczciwości ekspertyzacyjnej, zawiści twórczej, lobbingowi , przekłamaniom twórczym i jakże często plagiatom….Bez poparcia czynników decydentalnych, których uwagę mogą wyzwolić najlepsi spośród uczonych, świat ludzki zginie przy pomocy środków zafundowanych przez naukę, a sprawstwa dokonają zdesperowani politycy i finansiści.
Wszystko, co powyżej zostało opowiedziane , miało na celu uświadomienie Czytelnikom, że historia nieszczęśliwej świetności nauki mogłaby nie zaistnieć, gdyby nie owe fatalne zamierzenie obejścia odkrytej sprzeczności między identycznością atomów w obrębie pierwiastka uranu i różnorodnym czasem ich rozpadów. Miast zgody na nieokreśloność przyczynową rozpadów promieniotwórczych, należało postawić pytanie: Jak zmienić teorię rozumienia procesu myślowego, aby znaleźć sposób na przyczynowe zrozumienie transmutacji pierwiastków promieniotwórczych? To na tym polegała niezwykłość odkrycia promieniotwórczości rozpadowej, że jej zrozumienie wymuszało analizę porównawczą między procesem wykształcania się struktur pojęciowych w umyśle i struktur w przyrodzie. Człowiekiem, który przygotował grunt pod możliwość zbadania związków między istotą świadomości człowieka a istotą procesów fizykalnych był A. Rosenblueth. Powstanie cybernetyki i informatyki opisaliśmy w naszych poprzednich wykładach, które zakończyliśmy wyakcentowaniem tego, że w relacji generator cybernetyczny – bit informatyczny zalega kompletny materiał do odkrycia jednolitej, przyczynowej teorii istoty przyrody, rozumianej w jej ostatecznej Pełni Kosmologicznej. Temu i tylko temu zagadnieniu poświęcone będą kolejne nasze wykłady.
Jeżeli autor noty „Fizyka jest jednością teorii i doświadczenia” , P.Eine, w niniejszym dopatrzy się odpowiedzi pod Jego adresem i stosownego ciągu dalszego, to będzie to poprawne spostrzeżenie.
Tytuł następnego wykładu : „Czy bit informatyczny jest elementarną cząstką fizyczno-logiczną wyrażającą kosmologiczną istotowość przyrody?!"
Sądzę,że akurat w moim przypadku mam wszystkie cechy zodiakalnej Wagi.Jednak z małym wyjątkiem: nie znoszę stanów chwiejnych, ani w nauce, ani w przyjaźni. Mój blog uzupełniający:"Między Bogiem a prawdą".
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura