Niespodzianki nie było. Mitt Romney zdecydowanie wygrał prawybory w Granite State. Drugie miejsce zajął Ron Paul, który podtrzymał w ten sposób swoją dobrą passę. Skoncentrowanie kampanii na New Hampshire opłaciło się również Jonowi Huntsmanowi, który zajął najniższe miejsce na podium. Wydaje się jednak, że obu kandydatom te sukcesy na niewiele się zdadzą podczas głosowań w kolejnych stanach, gdyż nie dysponują tam oni wystarczającą infrastrukturą wyborczą.
Były gubernator Massachusetts uzyskał 39,3% głosów. O różnicy w stosunku do rezultatu caucuses w Iowa, gdzie zdobył mniej głosów niż cztery lata temu, świadczy liczba 97,5 tys. głosów, czyli prawie 22 tys. więcej niż cztery lata w tym stanie. Dobrą wiadomością dla Romneya jest także to, że wygrywał zdecydowanie w hrabstwach, w których cztery lata temu mu podczas elekcji generalnej Barack Obama uzyskał największą przewagę. Np. w położonym na zachodzie Cheshire County, gdzie urzędujący prezydent otrzymał 63% głosów, Romney pokonał Rona Paula 31 do 26. Porównując mapy z primaries czterech lat widać, że kandydat „odzyskał” tereny w których wygrywał wtedy John McCain. Wracając do czasów obecnych, można zauważyć również różnice w cechach socjodemograficznych w elektoracie Romneya w stosunku do Iowa. W dużej mierze jest to wpływ stanu, ale warto zwrócić uwagę, że Romney wygrywał w niemal każdej kategorii wyborów. Pewne niespodzianki to: tryumf wśród wyborców niezależnych oraz zwycięstwo wśród elektoratu bardzo konserwatywnego (w New Hampshire stanowił 21% wyborców). Kandydat pokonał konkurencję również wśród osób mających umiarkowane lub liberalne poglądy na politykę fiskalną, a także bardzo konserwatywnych wobec kwestii społecznych. W to wszystko wpisuje się sondaż Gallupa, z którego wynika, że 60% zwolenników GOP jest zadowolonych z kandydatury Romneya. Choć wciąż warto pamiętać, że spośród czterech podanych czynników najważniejszym dla wyborców była możliwość pokonania Obamy (wskazało ją 35% respondentów, czyli niemal 3 razy więcej niż w porównaniu tych, którzy cenią konserwatyzm kandydata). W tej pierwszej kategorii Romney uzyskał aż 60% głosów, zaś 66% wyborców uważa, że najbardziej prawdopodobnym kandydatem, który wygra z Obamą jest właśnie były gubernator Massachusetts.
W przemówieniu po ogłoszeniu zwycięstwa Romney zdecydowane zaatakował urzędującego prezydenta. Krytykując go m. in. za fatalne, jego zdaniem, efekty w prowadzonej polityce gospodarczej, politykę zagraniczną oraz przepraszanie za działalność USA. Zarzucił mu także wyczerpanie pomysłów i wymówek. Odwołał się przy tym do idei Ameryki jako „miasta na wzgórzu”, krytykując pozostałych republikańskich kontrkandydatów za wpisywanie się w retorykę prezydenta (chodzi tutaj o coraz silniej formułowane zarzuty adresowane w kierunku Rodneya za jego korporacyjną przeszłość). Według
sondażu Romney zbliża się do Obamy niwelując wcześniejszą stratę o 3 punkty procentowe. Czy po ewentualnym, zwycięstwie w prawyborach w Karolinie Południowej Romney zdecyduje się więc na sparafrazowanie własnej wypowiedzi i ogłoszenie, ze lubi mieć możliwość zwalniania prezydenta i poprosi obywateli o skorzystanie z tego przynależnego im prawa także 6 listopada?
Ron Paul uzyskał świetne drugie miejsce zdobywając niemal 23% głosów (ok. 57 000). Tradycyjnie pokonał kontrkandydatów w grupie wiekowej 18-24 lata (dostał w niej niemal połowę głosów), ale także co ciekawe zwyciężył wśród osób w wieku 30-39 lat. Jednak notowania w kolejnym stanie, gdzie odbędą się
primariesnie są dla niego zbyt korzystne. Poza tym wyborcy w Karolinie Płd. raczej niekorzystnie przyjmą jego propozycje w sprawie polityki w obszarze bezpieczeństwa narodowego (redukcja wydatków na armię itd.). Paul nic sobie z tego nie robi potwierdzając, że owszem stanowi zagrożenie, ale tylko dla istniejącego w Ameryce status quo. Kolejne głosowanie odbędzie się 31 stycznia na Florydzie. Z udziału w nim kandydat wstępnie się wycofał, zapowiadając, że skupi się na lutowych głosowaniach. Pozostaje pytanie czy wtedy kwestia nominacji nie będzie już rozstrzygnięta. Np. Super PAC związany z Romneyem
szykuje się do wydaniA na półwyspie prawie 4 mln dolarów.
http://www.youtube.com/watch?v=fUBgI45_uI8
Trzecią pozycję zajął Jon Huntsman. Były gubernator Utah otrzymał niemal 17% głosów, czyli blisko 42 tysiące. Jedynymi kategoriami wyborców wśród których tryumfował, byli zarejestrowani wcześniej jako Demokraci, przeciwnicy ruchu Tea Party, nieusatysfakcjonowani z republikańskich kandydatów oraz zadowoleni z pracy administracji Obamy. Jednak ta ostatnia grupa liczyła 15% wyborców, co wiele mówi o nastrojach głosujących. Huntsman zdecydował o tym, ze będzie kontynuować swoją kampanię. Jednak przy takim kalendarzy wyborczym bardzo trudne będzie osiągnięcie końcowego sukcesu.
Rozczarowani mogą być Newt Gingrich i Rick Santorum Obydwaj nie osiągnęli nawet 10% głosów. Gingrich zaczyna wycofywać się nawet z krytyki charakteru pracy Romneya w Bain Capital.
W głosowaniu uczestniczyło ponad 246 tys. zarejestrowanych wyborców, czyli prawie 12 tys. więcej niż cztery wcześniej, ale wciąż jest to ponad 40 tys. mniej, niż w ówczesnych primaries u Demokratów. Teraz kampania przenosi się do Karoliny Południowej, gdzie na pozostałych kandydatów czeka już Rick Perry, który zrezygnował ze starań o wyborców w Nowej Anglii. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to podzielenie się wyborców konserwatywnych i zwycięstwo Romneya, a także powolne godzenie się bazy republikańskiej bazy z nieuchronnością jego nominacji
Inne tematy w dziale Polityka