Stary Stary
327
BLOG

Zaciemnienia

Stary Stary Inflacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Milczenie chyba jest jednak złotem

Ci wszyscy, którzy miesiąc temu prosili Opatrzność aby dała PiS-owi poparcie na poziomie punktów procentowych inflacji będą pewnie na jesieni gwałtownie Ją błagać, aby ich jednak nie wysłuchała… [Roman Giertych].

Mamy podobno putinflację. Tak mówi premier. Ma to być wzrost cen powodowany wyłącznie postępowaniem Rosji. Interesujące ze wszech miar, bo bazuje na rozpowszechnianym wśród ludu przekonaniu o potędze Moskwy.

Portal Ciekaweliczby.pl opublikował dane Eurostatu na temat odsetka wydatków na energię, ponoszonych przez unijne gospodarstwa domowe. Jesteśmy na drugim miejscu z wartością bliską dwukrotnej średniej europejskiej.

Tyle że ceny energii są u nas regulowane. Od czasu, kiedy minister z PC w rządzie AWS wprowadził koncesje i taryfy. Cena ma być najwyżej o 10% wyższa od jednostkowego kosztu uzasadnionego. Modernizacja wytwarzania nim długo nie była. Mamy przeto nie tylko przestarzałą, ale i awaryjną energetykę. Remonty są bowiem kosztem uzasadnionym. Im ich więcej, tym większa marża wytwórcy.

Rzeczywiście też bylibyśmy bardzo uzależnieni od moskiewskich cen nośników energii, gdybyśmy je w całości sprowadzali z Rosji. Tak jednak nie jest. Stamtąd pochodzi około ⅔ ropy, ⅙ węgla i mniej niż ½ gazu ziemnego zużywanych w naszej gospodarce.

W Unii najwięcej ropy z Rosji wykorzystują Niemcy, zaraz potem my. Oni mają mniejszą od średniej unijnej inflację, my większą. Znacznie.

Paliwa podrożały u nas o ponad 1/4. Z proporcji ruskich dostaw do ich zużycia u nas wynika, że tylko częściowo się do tego zjawiska mogła dołączyć Moskwa. Drożyzna więc pochodzi też z pozarosyjskiego importu paliw i własnej działalności proinflacyjnej.

Gdyby bowiem rzecz miała wynikać z tendencji światowych, mielibyśmy średnią inflację unijną. Mamy ją jednak wyższą od niej, wyższą od niemieckiej. Dużo wyższą.

Inflacja jest powodowana głównie niedoborem towarów, oferowanych konsumentom, którzy dysponują gotówką, uzyskaną bez świadczenia pracy. To nie Putin kupował u nas poparcie. Nie można mu więc przypisać naszego rozdawnictwa.

Myli się zatem nasz premier, wmawiając nam coś, co nazywa putinflacją. Można mu jednak przyznać biegłość w słowotwórstwie. Taka atoli umiejętność pierwszego ministra nie wstrzyma wzrostu cen.

Dlatego też trudno odmówić racji Romanowi Giertychowi. Niestety.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka