Stary Stary
443
BLOG

Samostanowczość

Stary Stary Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 49

Pierwszy Zjazd “Solidarności” w Gdańsku obok zasady niezawisłości sądownictwa, społecznej kontroli nad aparatem ścigania i przestrzegania swobód obywatelskich przyjął też we wrześniu 1981 roku program samorządnej Rzeczypospolitej. Oznaczało to pluralizm światopoglądowy, organizacyjny i terytorialny. To ostatnie miało uzyskać gwarancję trwania poprzez wprowadzenie drugiej izby parlamentarnej, samorządowego senatu.

Po upadku komuny rzecz próbowała wdrożyć AWS. Do pewnego stopnia się jej to udało, mimo silnej obstrukcji prezydenta Kwaśniewskiego i szefa jego kancelarii, Ryszarda Kalisza. Aliści tylko częściowo.

Samorządność jest źle postrzegana przez ideologów, bowiem wyklucza autokrację. Po pierwsze podlega silnej i nieudawanej kontroli społecznej, po drugie zawsze obejmuje tylko wycinek całości. Nie daje więc szans na zawładnięcie krajem. Nie da się z samorządu na dłuższą skalę zrobić przykrywki dla własnych interesów, nawet wynikających z najgłębiej tajonych obsesji.

Dalej, demokracja jest emanacją woli ludu, ten zaś w samorządach eksponuje się najskuteczniej. Tam bowiem większy odsetek ludzi ma realny wpływ na podejmowane decyzje bo tam łatwiej o formułowanie własnych opinii, docierających do władz. Więcej, stamtąd płyną inspiracje do polityków, a samorządowy senat może ograniczyć prawodawstwo, godzące w jego istotę.

Nie jest właściwa władza bez ograniczeń, podobnie jak nieograniczona wolność. To z kolei wynika także z nauki Kościoła. Tyrania, na którą przecież nie zasłużyliśmy, jest tam traktowana jako bicz boży. Nie ma bowiem boskich dzieł, niosących zło. Jest tylko złe z nich korzystanie. Zawsze to następuje z inspiracji szatana, wzniecającego też nienawiść, wykluczenie, wszelkie aberracje, prowadzące do nadużyć.

W tej sytuacji postanowienie samorządowców w sprawie uczestnictwa w wyborach i powrót do idei Rzeczypospolitej samorządowej niezawodnie będzie poparte nie tylko przez liberałów, ale także ludzi uznających ideę “Solidarności” za swoją. Także nie będzie kontestowane przez Kościół.

A wojna polsko-polska? Kto chce, niech się w nią bawi, ale niech też nie narzeka, że pozostanie obok polityki.


Stary
O mnie Stary

Nie chce mi się zmyślać, nic więc nie napiszę, bo w rzeczywistości jestem antypatycznym typem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka